Hej, mam jakiś dziwny problem z praniem pieluch... Piorę razem wielo i resztę ubranek, w tym tetrę, której używam do podcierania buzi tylko. Płukanie w zimnej wodzie samych pieluch, potem długie pranie na 60 st. w Loveli z Nappy Fresh już z resztą prania. Od jakiegoś czasu na tetrze 'wychodzą' mi po praniu żółto-kremowe, rozlane plamy, mimo że do prania szła tylko 'poużywana' albo z jakąś plamką z żelaza (ferrum jemy). Póki to była tylko byle jaka tetra za złotówkę za sztukę, jakoś się nie przejmowałam, ale dzisiaj zobaczyłam te plamiska na kaftaniku, to się przeraziłam - nie chcę mieć brudnych ubranek!
Czy ktoś ma pomysł, o co może chodzić? Kupki z pieluch zawsze spieram do czysta mydłem żółciowym, poza tym przecież najpierw idzie płukanie. Może to te plamy z syropu Ferrum (brązowe) tak się rozlewają?? Ich nie zapieram, przyznaję... A może coś z pralką? Ale gdy piorę nasze ubrania, nic się nie dzieje...
Pomóżcie;((