dokladka - zakamarkowe jest tam kto i gdzie idziemy
oraz wyd. hokus - pokus - kici kici miau Wilkonia i Bobo (na ktorego patrzec nie moge juz bardziej niz na lalo, binte, maksa i mele razem wzietych ). na pewno mi sie jeszcze cos przypomni
dokladka - zakamarkowe jest tam kto i gdzie idziemy
oraz wyd. hokus - pokus - kici kici miau Wilkonia i Bobo (na ktorego patrzec nie moge juz bardziej niz na lalo, binte, maksa i mele razem wzietych ). na pewno mi sie jeszcze cos przypomni
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Mój konik.
Polecam swoją wirualną półkę na
www.ksiazkiobrazkowe.blogspot.com
Wrzucam, żeby wszyscy mogli zobaczyć jakie fajne rzeczy robi się u nas i na świecie.
też znam i czasem zaglądam (z przyjemnością)
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Sporo czasu temu kupiłam Oli trochę w ciemno (zachwycona kilkoma pozycjami Zakamarków) książkę Igor i lalki. Ostatnio Ola wyciagnela te książkę i... poleglam... Motyw rodzenia przez lalki paluszków rybnych mnie przerósl. Ola patrzyła sie ze zdziwieniem na obrazki i widziałam, że nie rozumie a ja... tez nie rozumiem... Może ktos mi wyjasni? Bo na razie książka wyladowala na najwyzszej półce...
edit: no dobra, znalazłam tę recenzję:
http://www.osesek.pl/wychowanie-i-ro...-recenzja.html
Tylko czy moja 2,5-latka nie jest w takim razie za mala na tę książkę? Cała mysl przewodnia mi sie bardzo podoba. Kwestia tylko tych zabaw :/
Ostatnio edytowane przez nieznajowa ; 18-09-2012 o 08:50
nieznajowa, też mam Igora i lalki. I zgadzam się z linkowaną recenzją - zabawy "wymyślane" przez dzieciaki przedszkolaki są często jakimś zakreconym strumieniem wspomnień/zasłyszanych rozmów dorosłych/oglądanych bajek itp itd. Barbie rodząca klopsiki czy tam rybne paluszki - normalka .
Kupiłam tę książkę, kiedy moja córka miała tak ok. 3 lat i czytamy od czasu do czasu. Odpuść klopsikom, ten główny wątek o zabawach tylko dla dziewczyn/chopców jest świetny.
Monika - mama Natalii 26.05.2008
no wiem, że główny watek świetny. Ale mimo to chyba jeszcze kilka miesiecy ksiązka przeleży na górnej półce Moze najpierw Ola zrozumie, że kobiety rodzą dzieci a potem przejdziemy do klopsików Ola wie, że dzieci najpierw sa w brzuszkach swoich mamuś, że ją urodziłam ale lalek z rozlozonymi nogami rodzacych klopsiki nie ogarnia
Tak na marginesie to kilka stron "temu" była wspominana ksiązka Mama zniosła jajo. Znalazłam recenzje i jednoczesnie propozycję w zamian ksiązki Brkczyńskiego (mam jego jedna książkę-Liczydełko i ja strasznie lubię, w szafie leza jeszcze Kolory i myśle, że kupie też tę)
http://poczytajmi.blox.pl/2007/03/Ma...sla-jajko.html
Ostatnio edytowane przez nieznajowa ; 18-09-2012 o 09:30
tez poszłam tym tropem i mam Pawlaka/Brykczyńskiego. Bardzo fajna Najpierw z wypiekami czytałam ja z M. - my po "podwórkowej" edukacji seksulanej, nie mamy doświadczeń jak temat pociągnąć z przedszkolakiem, żeby było naturalnie, adekwatnie i w ogóle OK. Czytaliśmy małej kilka razy, pokiwała głową - nie drąży tematu. Polecam. Aha, zamawiałam gdzieś on line (dokłądnie taką jak w blogu), w empiku widziałam zupełnie inne wydanie, tzn. okładka inna i wewnątrz też zmiany ilustracji.
Monika - mama Natalii 26.05.2008
Znamy i lubimy i książkę Brykczyńskiego (ilustracje! a tekst bardzo wdzięczny i taki... lekko płynący przez ksiązkę...), i "Mama zniosła jajko" Do dopełnienia tego zetsawu polecam jeszcze "Krecika i mamę zajączków", gdzie elegancko opisane są wszystkie etapy amorów pary zajączków: od podrywu przez ślub, ciążę, fazy porodu (postępujące rozwarcie! ), aż po partnerskie i zaangażowane rodzicielstwo
metis, kiedyś już czytałam o tym Kreciku, ale mi uciekło - teraz zapisuję sobie, żeby poszukać i kupić. Mamy Krecik i spodenki - uwielbiam.
Monika - mama Natalii 26.05.2008
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Ciekawe. Może mam starsze dzieci, ale rodzenie klopsika mnie nie zdziwiło, zupełnie. Zdziwiło mnie coś innego w Igorze - gdzie jest pani. Dzieci grzebią w lodówce, chowają sie w schowku i nic. Mogłyby zamnkąć kolegę w lodówce, o przepraszam wysłać go na biegun i nikt by się tym nie zainteresował. A może tak wyglądają przedszkola?
I jeszcze jedno. Mam takie książki, których ja nie czuję, nie lubię, nie rozumiem. Na 100% nie umiem ich ciekawie czytać. Zwykle dzieci nie chcą takich książek słuchać. A poza tym w pewnym momencie poczułąm wolność, że jeśli mi się coś nie podoba, to nie musi mi się podobać. Myślę, że dzieciom warto z jednej strony kształtować gust, a z drugiej strony - warto uczyć słuchania siebie, swoich wyborów, swoich upodobań. Czasem to jest strasznie trudne.
[QUOTE=milorzab;1970251]I jeszcze jedno. Mam takie książki, których ja nie czuję, nie lubię, nie rozumiem. Na 100% nie umiem ich ciekawie czytać. Zwykle dzieci nie chcą takich książek słuchać. A poza tym w pewnym momencie poczułąm wolność, że jeśli mi się coś nie podoba, to nie musi mi się podobać. [QUOTE]
Się zgodzę w całej rozciągłości.
Ja nie współpracuję przy czytaniu pozycji, za którymi nie przpeadam. Szczęśliwie się u nas to jakoś rozkłada, jak mi już Karlsson z dachu nosem idzie, to albo negocjujemy, że jednak coś innego, albo tatę wzywamy na ratunek I mam takie spostrzeżenie, że mała wie co lubi, tzn. przyjmuje do wiadomości że ja za tym nie przepadam, więc idzie do ojca swego z prośba umotywowaną: mama tego nie lubi, a ja chcę tego posłuchać. I cześć. To jest fajne, że nie ma mechanizmu: mama nie lubi to ja też nie, a z drugiej strony ma jakiś minimalny szacunek dla moich gustów też nie przymuszając mnie rykiem krzykiem do czegoś czego nie lubię.
Monika - mama Natalii 26.05.2008
Zgadzam sie z tym, że najlepiej czytac to co sami też lubimy. Choc niestety jest masa książek, które mnie zachwycaja a Oli nie. No ale widze, że powoli do róznych dojrzewa, sama siega. Np teraz czytamy Misia Paddingtona na którego wczesniej patrzec nie chciała.
A co do Skąd sie biora dzieci to które ilustracje lepsze? Ja uwilbiam ilustracje w książkach z wyd Literatura, poza tym 20 wrzesnia mają wyprzedaż w Łodzi i pewnie znów bedzie można za pół ceny kupić ale ciekawa jestem jak oceniacie ilustracje porównując oba wydania.
Ja mam Pawlaka, którego uwielbiam za wszystko co odkryłam do tej pory: Czupieńki, Medal pana Zająca, Nocny Marek, no i skąd się biorą dzieci. W tej ostatniej jest taka fajna golizna rodziców - przy fragmencie, że się przytulają mocno mocno W tym wydaniu, które kartkowałam w empiku (wyd. Literatura?) nie widziałam golasów
Hm... Irena Cała chyba bardziej poetycko podeszła do rzeczy, u Pawlaka więcej życia jak na mój gust.
Więcej ilustracji pani Iwony tu: http://www.wyd-literatura.com.pl/mar...ra-dzieci.html
a tu pawlak : http://www.polskailustracjadladzieci...ra-dzieci.html
Monika - mama Natalii 26.05.2008
Czy o "Grzecznej" Gro Dahle i Sveina Nyhusa już tu było? Czytałam starszym i baaaardzo weszło w nich, czytaliśmy kilka razy, wyraźnie musieli to przegryźć - mi też dało do myślenia, znikające dziewczynki, a nawet babcia - fajna metafora społeczna.
Franio - XII 2004, Julcia - XI 2007, Szymuś - X 2010, Jaś - XI 2013