Poniewaz jest osobny watek dla INDIOfilek, proponuje zalozyc tez o nino didkowych Ja mialam dwa nino gdy Orlando byl maly, potem zalowalam, ze obie chusty wymienilam..

Wraz z powrotem mojej milosci do chust, mam nadzieje, ze wroci milosc do chust nino..

Zapraszam do wklejania zdjec waszych nino i do dyskusji na temat tych chust.

Oto fotki juz nie naszych nino...

nino antracyt z welna: bardzo fajnie nosilo sie zima, chusta lekko sprezysta, fajnie przylegala, byla milutka








Czerwone nino bylo jedna z najbardziej flanelkowych, zlamanych chust jakie mialam, swietnie nadawaloby sie dla noworodka.

Dziewczyny, prosze wklejajcie fotki swoich nino i piszcie co o nich sadzicie.