Dzisiaj rano poszedłem z zamotaną Julką na zakupy i pani w kasie w sklepie z ogromnym wyrzutem stwierdziła: "ona się przecież udusić może", a jak powiedziałem że wręcz przeciwnie, właśnie się przytula i zaraz będzie spała, to się jeszcze bardziej oburzyła: "jak to, tak na siedząco!?" Na szczęście zawsze byłem typem bezczelnym, więc jej powiedziałem co na ten temat myślę i poszedłem. Nawet mnie to nie wkurzyło specjalnie, ale najśmieszniejsze było to, że ta pani nie chciała źle, jej się rzeczywiście wydaje że to jest niedobre, bo ona tego nie zna. Straszne tylko, że jak się takim ludziom chce wytłumaczyć jak to jest naprawdę, to oni wcale nie chcą słuchać
Ale co tam, jutro znowu pójdziemy na zakupy, a pani pewnie znów będzie ta sama. Powiemy że jeszcze się nie dała Julka udusić, ale pracujemy nad tym