Witam, potrzebuję rady.

Uwielbiam nosić mojego synka w chuście i on też bardzo to lubi.
Problemem jest moja przewlekła choroba, która powoduje osłabienie i częste bóle mięśni. Dociągnięcie chusty z moim wiercącym się i ważącym ok. 8kg synkiem stanowi spory problem.

Wiązania z przodu wychodzą mi zwykle mniej więcej tak:



O wrzuceniu na plecy nie ma mowy - tobołek jeszcze jakoś dźwigam, ale przy byle rotacji nadgarstka łapki mi wysiadają

Chusta jest już prawie złamana - w każdym razie pracuje sporo lepiej niż za nowości, Julek trzyma się stabilnie, próbuje siadać sam, ale boję się jeszcze przesadzać go do nosidła.

Z jednej strony nie chcę rezygnować z noszenia, a z drugiej wiem, że wiele lepiej nie będzie i nie chcę zaszkodzić dziecku.