Larwunia alez bardzo Ci dziękuje!
Larwunia alez bardzo Ci dziękuje!
Ostatni tydzień olałam temat, ale dzisiaj spróbowałam znowu i, uwaga! dwie kupy złapane! Jestem taka z nas dumna.
Z drugiej strony - kompletnie nie widzę znaków na siku. Chyba będę musiała spędzić z nią dzień zupełnie bez pieluchy i obserwować, obserwować, obserwować.
Aha, wysadzam nad umywalką, podobnie jak stokrotka - plecki oparte o moją klatkę piersiową w pozycji jakby-siedzącej.
['] 07.2008
Dotka 06.2010
Agutka 07.2013
Katka 08.2017
Aniu, super! Gratuluję!
Jeśli o nas idzie, zaczęłam wysadzać Maksa, gdy miał jakieś 5 miesięcy. Tak stękał przy robieniu kupy, że nie dało się nie zauważyć i to nam pomogło, ale... teraz jest gorzej. Coraz sprawniej mu to idzie i generalnie krócej się spina, więc często nie zdążam Kilka sekund i jest po wszystkim, a wcześniejszych oznak nie widzę. I jeszcze jedno - wysadzałam Maksa od początku nad umywalką (on usiadł w wieku 9 m-cy) i do tej pory, jeśli ma coś zrobić, to nad umywalką. Na nocniku jeszcze nigdy nam się nie udało
Z siku od zawsze było trudniej, chociaż miałam zwyczaj wysadzania go po spaniu czy po posiłku. Teraz się trochę zniechęciłam. Jest lato. On biega w samych formowankach, więc po prostu zmieniam od razu po każdym siku. Czasem też biega bez pieluchy i wtedy ścieram Fajne jest to, że on wie, kiedy sika i zawsze patrzy jak zaczarowany, kiedy robi się mokro
Społecznie: www.dobrzeurodzeni.pl
Pamiętam jak przy pierwszej córce przeczytałam o EC. To był wtedy dla mnie taki kosmos, że nie brałam pod uwagę, że wysadzanie maluszka będzie mnie kiedykolwiek dotyczyć. Jak się urodziła Zosia wysadzałam ja jak skonczyła 2 tygodnie. z całych sił dawała mi znać, że chce kupkę, więc musiałam coś z tym zrobić. Wciagnęło nas na całego- EC daje bardzo dużo satysfakcji.
Michałka wysadzałam od 2, czy 3 dnia życia. Jasne, że nie zawsze uda mi się wysadzić- zwłaszcza na dworze, ale komunikacja wychodzi nam super. Początkowo bardzo obserwowałam sygnały jakie mi dawał. Teraz znam go na tyle, że wiem kiedy się spodziewać kupki, siusiu. Poza tym przyzwyczajony do wysadzania marudzi jak chce mu się siusiu. Jak leży sobie na macie i zaczyna popłakiwać to zawsze najpierw go wysadzam, bo na ogół zawsze chodzi o siusiu. I muszę powiedzieć, że czas jaki mam na wysadzenie wydłuża się - kiedyś to było pół minuty teraz kilka minut dotrwa.
EC tak weszło mi w krew, ze nie czuję by było angazujące. No może w nocy trochę
Chciałam wznowić temat.
W tamtym tygodniu zaczęłyśmy z córką korzystanie z nocnika. Córa ma prawie 10 miesięcy, próbowałyśmy wysadzania gdy skończyła 2 miesiące jednak mimo, że na początku szło nam całkiem nieźle -zniechęciłyśmy się. Teraz jest całkiem inaczej. Mała łapie o co chodzi i zaczęła wstrzymywać się z potrzebą, aż do wysadzenia. Niestety partner uważa, że to bez sensu, bo: "i tak się nie nauczy" i gdy zajmuje się dzieckiem w weekendy, a ja mam chwilę dla siebie zakłada jej pampersy - mimo, że od urodzenia była w wielo. Ostatnio się rozleniwił i nie chce mu się bawić w pieluchy. Nie wiem jak do niego trafić w tej kwestii. Stąd pytanie do Was...
Czy córce nie poprzestawia się w główce od korzystania z nocnika w tygodniu i bycia skazaną (przynajmniej zanim tata zmieni zdanie) na pampersy w weekendy? Poza tym córka ma pampersa zakładanego na noc, bo pieluchy nie dawały rady przez całą noc.
Mój mąż nie wysadzał, w wielo pakował pod warunkiem, że byłam obecna żeby przebrać ewentualną kupę - ja robiłam swoje, niania/panie z żłobku swoje, dzieci na ogłupiałe specjalnie nie wyglądały...
Tzn synowi było wszystko jedno w jaki rodzaj pieluch sikał, córka kategorycznie odmawiała sikania w jakiekolwiek Z kupą to już całkiem cyrki były raz na tak, raz na nie... Starszy miał jednorazówki na noc bo jak przesikane wielo go nie ruszały, młodsza cokolwiek by nie miała to i tak się wierciła, żeby ją wysadzić, itepe, itede...
Bardzo pomaga utrzymywanie rytmy i jednego "stylu" ale życie to nie bajka i rzadko z ideałami ma się do czynienia. Więc trzeba sobie jakos radzić z tym, co się ma
A partnerowi powiedz, że jak mu się nie chce w pieluchy bawić, to niech wysadza - może jak pierwszy raz będzie miał jedynie pupcię do podtarcia zamiast uwalonej pieluchy po pachy to zmieni zdanie? Zrób dobry PR, pokazuj nocnikowe sukcesy, przelicz ile kasy idzie na pampki a ile na kawałek papieru toaletowego + spłukanie toalety no i jaka to oszczędność czasu!
Albo olej i rób swoje, ewentualnie jak jest z czytających to podsuń "pożegnanie z pieluszkami" albo link do stronki o NHN
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl
Bardzo Ci dziękuję za pomoc.
Robimy z córką coraz większe postępy, no i tata nam się przekonywać zaczął. Zobaczył, że dziecko woli mieć sucho, a jak potrzebuje, to sama zmierza w kierunku nocnika. Choć przypuszczam, że jakby został z nią sam, to i tak pampersy wygrają z nocnikiem. Ale zawsze to jakiś postęp.