Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 95

Wątek: w chuście na rowerze

  1. #61
    Chustodinozaur
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    15,590

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Brindix Zobacz posta
    Ale w sensie że dziecko zajmuje tyle miejsca, że nie możesz zmieścić roweru w domu, ale przed porodem było ok?
    Remont robiliśmy w trakcie ciąży, a po remoncie nie ma co z rowerami zrobić - dziecko urodziło się po drodzie Co nie zmienia faktu, że na 30m2 naprawdę ciężko upchnąć 2 rowery.
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  2. #62
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Ja nie do końca to wszystko rozumiem.
    Kocham jeździć na rowerze, i popieram wożenie dzieci na rowerach w fotelikach (tych na bagażniku i tych na przedniej rurce).
    Jednak w razie wywrotki (np w bok) dziecko leci wraz z rowerem, ja muszę utrzymać sama równowagę/podeprzeć się jakoś żeby nie zaryć mocno o ziemię + łapać jeszcze rower,gdzie jest przyczepione dziecko.
    A gdy jadę, i mam dziecko przytwierdzone do pleców, po prostu ja muszę złapać równowagę/upaść tak by nie zrobić nam krzywdy. Nie zdarzyło mi się nigdy,żeby z roweru spaść na plecy. Za to nie raz rower zarył mi o ziemię przy utraceniu równowagi
    Większemu dziecku też można zachustowemu ubrać ochraniacze na kolana i kask.

    Nie widzę kurcze tej logiki tutaj, bo tak czy siak jeżdżąc z dzieckiem na rowerze podejmujemy ryzyko, i mi się wydaje,że mając je przytwierdzone do siebie ryzyko jest mniejsze. Ale być może patrzę za mało obiektywnie Nie wiem,nie jeździłam, a ten wątek z nieba mi spadł, bo się ciągle zastanawiam.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  3. #63
    Chustonoszka Awatar arathlo
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    110

    Domyślnie

    ja w końcu zaczęłam jeździć sama...wychodzę o 22 i jade przez las koło cmentarza gdzie przez kilkaset metrów nie ma latarni...niestety to jedyna pora w której wszystkie dzieci śpią i mogę spokojnie bez stresu pt. Jasiek chce cyca przejechać się godzinkę
    ps. też się nigdy nie wywaliłam na plecy

  4. #64
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Podbijam moje pytanie (wcześniejszy post,lekki do góry ). Bo nadal nie wydaje mi się to logiczne.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  5. #65
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    Ja nie do końca to wszystko rozumiem.
    Kocham jeździć na rowerze, i popieram wożenie dzieci na rowerach w fotelikach (tych na bagażniku i tych na przedniej rurce).
    Jednak w razie wywrotki (np w bok) dziecko leci wraz z rowerem, ja muszę utrzymać sama równowagę/podeprzeć się jakoś żeby nie zaryć mocno o ziemię + łapać jeszcze rower,gdzie jest przyczepione dziecko.
    A gdy jadę, i mam dziecko przytwierdzone do pleców, po prostu ja muszę złapać równowagę/upaść tak by nie zrobić nam krzywdy. Nie zdarzyło mi się nigdy,żeby z roweru spaść na plecy. Za to nie raz rower zarył mi o ziemię przy utraceniu równowagi
    Większemu dziecku też można zachustowemu ubrać ochraniacze na kolana i kask.

    Nie widzę kurcze tej logiki tutaj, bo tak czy siak jeżdżąc z dzieckiem na rowerze podejmujemy ryzyko, i mi się wydaje,że mając je przytwierdzone do siebie ryzyko jest mniejsze. Ale być może patrzę za mało obiektywnie Nie wiem,nie jeździłam, a ten wątek z nieba mi spadł, bo się ciągle zastanawiam.
    No dobrze, ale w foteliku rowerowym możesz wieźć dziecko które jest już na tyle duże, aby przyjąć na swój układ kostny wszystkie drgania i obciążenia (gdzieś tam po pierwszym roku życiu, jak nie później). 7-miesięczniak w chuście na rowerze przyjmuje dokładnie te same obciążenia i drgania, ale jego kręgosłup nie jest na to gotowy. Poza tym w chuście nie zakładasz dziecku kasku. Pewne różnice widzę. Poczekaj aż dziecko będzie wystarczająco duże, żeby nadawać się na fotelik rowerowy.
    Wiesz, i powiem coś jeszcze, ja jeżdżę bardzo rzadko, ale nie zdarzyło mi się wywrócić roweru. Jeżeli piszesz, że rower nie raz zarył Ci o ziemię, to zadaj sobie pytanie, jak dobrym jesteś kierowcą. Może nie powinnaś jeździć rowerem z dzieckiem? Chyba w tym przypadku najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo dziecka, a nie potrzeba przeżycia czegoś nowego. Ja na przykład jestem beznadziejnym kierowcą samochodu, dzieci swoich nie wożę.
    Apropos wprawy w jeździe i bezpieczeństwa. Moja szwagierka, która od małego jeździ na rowerze, jeździ bardzo często, miesiąc lub dwa po urodzeniu dziecka wsiadła na rower. Sama, bez dziecka rzecz jasna. Szwagierka karmiła wtedy piersią. No i jechała sobie tym rowerem, spadł jej łańcuch. Zeskoczyła z roweru, jednak nieszczęśliwie zbiła sobie pierś. Niby nic, ale zafundowała sobie zapalenie piersi, musiała przyjąć antybiotyk, niestety później miała problemy z ilością mleka zakończyło się jej kp. Chcę przez to powiedzieć, że niestety nie do końca powinniśmy być pewni tylko swoich umiejętności - bezpieczeństwo jazdy na rowerze, jak w całym ruchu drogowym, nie zależy wyłącznie od naszej woli czy umiejętności.
    Ostatnio edytowane przez Bonita ; 28-07-2013 o 11:54
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  6. #66
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Chyba nie zostałam zrozumiana: nie chodzi mi o wielkość dziecka. Nawet jakby synek był starszy, i nadawał się na fotelik rowerowy,to nadal wydaje mi się bezpieczniejsze wożenie na plecach. W razie jakiegokolwiek wypadku najpierw człowiek samemu musi złapać równowagę, a potem dopiero łapie rower.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  7. #67
    Chustopróchno Awatar natala
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Londyn
    Posty
    11,975

    Domyślnie

    wiedzialam, ze juz kiedys bylo http://chusty.info/forum/showthread....rower+a+chusta

    moze by tak polaczyc??
    natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
    Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster

  8. #68
    Chustoholiczka Awatar okoani
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    lubelskie
    Posty
    3,956

    Domyślnie

    melodi - a kwestia kasku? Przecież dziecku w nosidle/chuście takowego nie założysz, bo byłoby niewygodnie i tobie, i dziecku. Z ochraniaczami sprawa wygląda podobnie. Do tego nie wiem czy tak łatwo utrzymać równowagę z dodatkowym obciążeniem na plecach (kilkanaście kg) - moze być tak, że dziecko zadziała jak "ciężarek" i ciebie wybitą z równowagi przez rower pociągnie za sobą. A czy w ogóle byłoby wygodnie jeździć z takim obciążeniem na plecach? Do tego zakładając, że starsze dziecko moze się obracać, wiercić itd?
    wiosenna córa (2011r.) i zimowa córa (2014r.)

  9. #69
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez okoani Zobacz posta
    w nosidle/chuście takowego nie założysz, bo byłoby niewygodnie i tobie, i dziecku. Z ochraniaczami sprawa wygląda podobnie. (...) Do tego zakładając, że starsze dziecko moze się obracać, wiercić itd?
    W sumie fakt - tej kwestii nie przemyślałam. Dziękuję

    natala super wątek podlinkowałaś, już się w niego zgłębiam
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  10. #70
    Chusteryczka Awatar oli-vka
    Dołączył
    Oct 2012
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2,285

    Domyślnie

    A ja trochę rozumiem myślenie melodii. Oczywiście, mając na myśli nie niemowlę, a dziecko powyżej roku. Bo z takim dzieckiem dopiero można jeździć na rowerze.
    Tak samo z tymi przyczepkami Chariot/Croozer - są wkładki dla niesiedzących niemowląt, ale do używania przyczepki jako wózka spacerowego. Jako joggera można używać takiej przyczepki dopiero jak dziecko samodzielnie siada, a jako przyczepki rowerowej, jak dziecko skończy rok.

  11. #71
    Chustoholiczka Awatar okoani
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    lubelskie
    Posty
    3,956

    Domyślnie

    melodi - myślę, że to by wyszło przy 1szej próbie wzięcia dziecka w chuście na rower
    wiosenna córa (2011r.) i zimowa córa (2014r.)

  12. #72
    Chustonoszka Awatar arathlo
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    110

    Domyślnie

    Ja się za bardzo nie wywracam (o ile normalnie jadę, a nie się wydurniam, co mi się zdarza ale oczywiście jak jadę sama) a jednak sobie nie ufam na tyle by wozić w foteliku. Polecam więc przyczepkę z takim mocowaniem, że jak rower się wywraca to przyczepka nie

  13. #73
    Chustofanka Awatar adea
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    413

    Domyślnie

    mnie sie to wydaje o tyle bezpieczniejsze ze dziecko w foteliku podczas upadku ma jakąkolwiek szansę ochronienia się, zasłonięcia, odsunięcia nogi czy ręki a takie skrępowane na plecach może tylko patrzec na zbliżające się coraz bardziej podłoże.

    Apropo moj maz ostatnio miał wypadek, wjechał w niego facet autem, podobno rower 5 m w jedną stronę, on 5 w drugą, wlasnie sobie wyobraziłam co by było jakby miał F. przywiązanego do pleców... zgon na miejscu. Zresztą w foteliku mogłoby nie byc lepiej ;/
    Mały Mysz listopad 2012, Mniejszy Mysz luty 2016

  14. #74
    Chusteryczka Awatar Wyga
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    Wągrowiec
    Posty
    2,553

    Domyślnie

    Ja się zastanawiam czy z dzieckiem w chuście byłoby tak łatwo utrzymać równowagę jak myśli melodi..
    Bo jednak podczas noszenia środek ciężkości się zmienia i niekoniecznie ewentualny upadek może wyglądać tak jak bez dziecka. Podtrzymanie siebie na nogach i roweru może nie być wcale takie łatwe.

    Skoro tracisz grunt, to się wznosisz! Leć!

  15. #75

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Wyga Zobacz posta
    Ja się zastanawiam czy z dzieckiem w chuście byłoby tak łatwo utrzymać równowagę jak myśli melodi..
    Bo jednak podczas noszenia środek ciężkości się zmienia i niekoniecznie ewentualny upadek może wyglądać tak jak bez dziecka. Podtrzymanie siebie na nogach i roweru może nie być wcale takie łatwe.
    Tak sobie gdybając - w tej sytuacji puszczasz rower i tylko myślisz o własnym i przywiązanego dziecka bezpiecznym upadku. Nie trzeba troszczyć się o rower. Ja zaliczyłam upadek z dzieckiem w foteliku. Fotelik dobry, Hamax, najnowszy model. Boczne osłony, osłony na nogi, dziecko oczywiście w kaski. Mimo tego wszystkiego młoda uderzyła policzkiem o ziemię i fotelik przycisnął jej rączkę do ziemi, bo trzymała się rączką podłokietnika. Jechałam bardzo wolno, rower pośliznął się na piachu i nie dałam rady już go uratować. Mała (jakieś 2 lata) miała zdarty policzek i rączkę.
    Co do roweru i chusty - nie praktykowałam, ale wydaje mi się mocno przesadzony ten absolutny zakaz. Przecież nikt z dzieckiem, czy w foteliku, czy w chuście nie jeździłby szybko, sportowo. Rodzic mający dziecko jest dla niego amortyzatorem - myślę że tak jak niosąc dziecko w chuście - nie siedzi twardo na siodełku i pruje przed siebie, ale patrzy na dziury i swoim ciałem amortyzuje wstrząsy.
    Natalia
    mama Ali 21.11.2006
    i Antosia 11.05.2010

  16. #76
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Dziewczyny,trafiły do mnie argumenty o foteliku. Potrzebowałam właśnie spojrzenia z innej strony niż moja, bo sama wszystkiego nie przewidzę Więc zaczniemy jeździć dopiero w następnym sezonie. I tak planuję jeździć z nim po lesie bardziej, niż po ścieżkach rowerowych w Krakowie. Właśnie się boję,że samochód we mnie wjedzie bo kierowca zaśpi za kierownicą, że mi dziecko pod koła wbiegnie i się wywrócę, czy choćby pies czy kot. Raczej będziemy jeździć do lasów wokół, i tam się wozić

    Dziękuję bardzo za cierpliwe tłumaczenie
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  17. #77
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Chyba włożę kij w mrowisko, ale przyznam się, że kilka dni temu jechałam na rowerze z młodym w mei tai. Nie było to zaplanowane, ale podobało mi się.

    Codziennie odprowadzam go do żłobka jakieś 2km niosąc w chuście lub nosidle i prowadząc rower. Dziecko zostaje w żłobku, a ja rowerem jadę do pracy, a po południu ta sama zabawa, tylko w odwrotnej kolejności: jadę rowerem do żłobka po dziecko, wrzucam go na plecy/brzuch i prowadząc rower wracamy do domu te 2km piechotą.
    Kilka dni temu odezwał mi się kontuzjowany kiedyś kręgosłup - myślałam, że dam radę zanieść młodego do żłobka, ale po drodze poczułam, że jednak się przeceniłam. Mogłam go nieść dalej, ale ryzykowałam, że następnego dnia nie wstanę już z łóżka. Wsiadłam więc na rower i przejechałam może z pół kilometra po pustej ścieżce rowerowej, nie przecinającej nigdzie ulicy. I sama się zdziwiłam, ale jechało się naprawdę wygodnie, czego bym się w ogóle nie spodziewała. Czułam się pewnie, dziecko było zadowolone i to, co najbardziej mnie zaskoczyło - nie jechało mi się ani trochę ciężej, niż samej.

    Nie odważyłabym się jechać ulicą, ani wąskim chodnikiem, gdzie co chwila ktoś się nieoczekiwanie zatrzymuje i zmienia kierunek spaceru, ani po wertepach. Ale w takiej sytuacji, jak opisana wyżej czułam się w jakiś sposób "rozgrzeszona". Jechałam bardzo ostrożnie omijając na wszelki wypadek innych szerokim łukiem.
    Myślę więc, że nie ma co być tak kategorycznym w kwestii "tak lub nie na rowerze", bo życie nas czasem zaskakuje. Ja nie pomyślałbym jeszcze dzień wcześniej, że pojadę z dzieckiem, ale pojechałam i nie żałuję.
    Mam podobnie jak Melodi - jeszcze nie zdarzyło mi się wywrócić na rowerze, ale pamiętam kilka sytuacji, ja się wyratowałam przed upadkiem, a rower niestety leżał...
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

  18. #78
    Chusteryczka Awatar aptonia
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    Warszawa - Gocław
    Posty
    2,042

    Domyślnie

    Pomarańcza gratuluje odwagi no i rozsądku..... Ja prawdopodobnie też bym wsiadła na ten rower..... Choć z innego powodu na pewno..... Mnie ciekawość by wykończyła czy się da czy się nie da
    Mam tylko nadzieję że u mnie skończyłoby się tylko na tej jednej próbie.... Na wszelki wypadek rower rok temu pożyczyłam koleżance i wciąż jest u niej

  19. #79
    Chustonoszka Awatar Lilith
    Dołączył
    Jun 2012
    Miejscowość
    Krakow/Zabierzow
    Posty
    70

    Domyślnie

    No wiec zainteresowana tymtematem zrobilam eksperyment
    Na codzien woze swojego dziecia (12.kg, 1 i 7 miesiecy) w foteliku z tylu roweru. Jak juz czlowiek sie przyzwyczai do obciazonego tylu (bo np. nie jezdzil nigdy z jukami) to jedzie sie w miare stabilnie.
    Potem zamotalam na plecach dziecia i sprobowalam ciut pojezdzic. Bylo koszmarnie niewygodnie, bo dziecko ciezkie a na rowerze bylam w lekkim pochyle. Malemu chyba tez sie ta pozycja nie podobala, bo protestowal. W dodatku nasz punk ciezkosci wychodzil dosc wysoko i mialam wrazenie ze na rowerze jestesmy bardzo niestabilni. Sprobowalam jeszcze jazde na klasyczniej "damce", gdzie siedze prawie pionowo, ale z bardzo obciazonym, ruszajacym sie "bagazem" na plecach bylo jeszcze gorzej...

    Pomijajac wzgledy bezpieczenstwa mi z ciezszym dzieckim bylo po prostu niewygodnie i niestabilnie...

  20. #80
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Lilith, może faktycznie wygoda zależy od ciężaru dziecka - mój to waga lekka, ledwie 8kg
    Rower mam pseudo-górski, więc jazda jest w pochyleniu, ale nie bardzo dużym, kierownicę podniosłam najbardziej, jak się dało.

    Tak, czy siak widzę, że niechcący zainspirowałam kilka z was do spróbowania takiej jazdy - ale żeby było jasne: nikogo nie namawiam! Każda mama ma własny rozsądek...
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •