To mój pierwszy post na forum, więc na wstępie się przywitam
Mam 7 tygodniową córkę, którą próbuję nosić w chuście. Próbuję, ponieważ parę razy udało nam się nawet wyjść na spacer z jej starszą siostrą w wózku, a z nią zamotaną - najdłużej spała w kieszonce ponad 2 godziny.
Problem w tym, że da się nosić tylko miedzy 10 a 12 rano.
Gdy chcę ją zamotać w innych porach, zawsze ryczy i nie daje się uspokoić w chuście = resztę dnia na rękach, bo odłożona śpi po 10 min...
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji?
I jak z kolkami wieczornymi? Miałam doradcę chustowego raz w domu i ta pani mówiła mi, żeby do chusty wkładać przewinięte, najedzone i wypoczęte dziecko.
A ja od 12 do 23 mam Larę na rękach, zamiast w chuście, a przecież jeszcze muszę ganiać na 1,5 roczną córką i coś w domu zrobić...