O, zgadzam sie. To znaczy z tymi umiejetnosciami poloznych. Tutaj jak cos sie dzieje nie halo, to nawet w srodku porodu decyzje podejmowane sa szybko, ja wlasnie prawie cesarke mialam z tego powodu, ale skonczylo sie na wielkim ciachaniu na dole i na kleszczach (pozniej elegancko zaszyli ). Wezwali do mnie calkiem darmo jakiegos hiper profesora, ktory praktykowal w prywatnym szpitalu obok, i przed ktorym wszyscy czuli wielki rispekt (Powiem wam, ze jak przyszedl i sie przedstawil i mi uscisnal reke, to jakos od razu poczulam do niego mega zaufanie, ze wie co robi, niesamowite to bylo). A polozne tutejsze sa lepsze od usg, bez pudla podaja wage dziecka i dokladne ulozenie, co gdzie jest, baaardzo rzadko sie myla. Nie boja sie tez zrobic na szybko usg taka mala przenosna maszynka, jesli sa jakiekolwiek watpliwosci.
Co do wozacych sie dzieci, moj starszy syn do dzis lubi sie "powozic" w wozku, a mlodszy woli isc, i to dlugie trasy. Bywa tak, ze w wozku jedzie starszy, a mlodszy na nozkach obok. To jesli bierzemy wozek. W chuste teraz staram sie mlodszego raczej, bo starszy juz naprawde ciezki (18).
Bonita, przytulam!
Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014
W środę byłam u rehabilitantki, mała ma lekką asymetrię, pamiętając o tym wątku od razu o noszenie spytałam - i nie, nie ma zakazu żadnego, jeśli tylko dziecko dobrze dociągnięte. Czyli co, co specjalista, to opinia?
Z jednej strony tak, ale z drugiej Bonita sama pisała, że widzi, że asymetria pogłębia się w chuście: http://chusty.info/forum/showthread....=1#post2413732
Każdy przypadek jest inny. Nie ma co generalizować.
Społecznie: www.dobrzeurodzeni.pl
Moim zdaniem, skoro sama Bonita zauważyła, że asymetria pogłebia się w czasie noszenia w chuście i nie może temu zaradzić Jej decyzja, choć ciężka o nie noszeniu jest dobra. I brawa dla Bonity!
Mój Pan, jak wspominałam jest rehabilitantem, który ma wielka praktykę z dzieciaczkami. Gdy ja marzyłam o noszeniu w chuście od Niego usyszałam "Nie", a gdy pokazywłam w necie fotki jak to słodko wyglada usłyszałam "Kochanie przyjrzy się dokładnie- to dziecko jest źle ułozone, to tez, to i to, a tu matka jak tak dalej będzie nosić zaraz sama się zakwalifikuje do terapii". Same z resztą wiecie jak często widzicie w necie "koszmarne" noszenie"
Nasze noszenie uratowała doradczyni, która swoją wiedza i profesjonalizmem najpierw oczarowała mnie, potem Pana. Niestety wczesniejsze doradczynie nie miały tak szerokiej wiedzy z anatmii, a szkoda.
Nie mówię, że nosze idealnie. Bo pewnie nie noszę. Staram się, nie zawsze wychodzi. Dbam jak umiem o to by moje noszenie było fizjologiczne i moim skromnym zdaniem- idzie mi coraz lepiej. Natomiast mój Pan kontroluje jak rozwija się nasza córeńka i jak jest ze mną i gdyby zauważył, że któras z nas "się krzywi", niestety chusty poszłyby precz.
W chuście, najprawdopodobniej, można korygować asymetrię, czy inne wady. Trzeba wiedzieć jak. I sądze, że tutaj duży uśmiech i pytanie do doradczyń, które wiedza jak to się robi (II stopień Caluwi? tam chyba o tym mówią, prawda?), albo do kogoś, kto jest rehabilitantem, fizjoterapeutą dziecięcym, oraz- zna się na noszeniu w chustach. W takich sytuacjach trzeba działać indywidualnie, bo każdy potrzebuje czegoś ciut innego, a metody musza być elastyczne i dostosowane do zmieniającego się szybko dziecka.
Ostatnio edytowane przez owieczka33 ; 06-07-2013 o 13:21