Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 51

Wątek: Bronienie przed noszeniem?

  1. #1
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie Bronienie przed noszeniem?

    Zauważyłam dziwne zjawisko, występujące w skali epidemicznej Obrazek,który występuje w supermarketach, na festynach, nad morzem, w zoo, wszędzie.
    Najczęściej wygląda to tak: Tata pcha wózek, mama idzie z dzieckiem na rękach. Chyba,że dziecko cięższe, role się zamieniają. Gorzej, jak jest tylko jeden rodzic, w jednej ręce dziecko, drugą ręką pcha się wózek, i próbuje jakoś wejść do autobusu.
    Raz mojej znajomej na spacerze córeczka zaczęła płakać,więc wzięła ją na ręce, i szamocze się z wózkiem. Spytałam,czy pożyczyć jej chustę (zawsze jak jeździmy wózkiem to chusta robi za kocyk na wszelki taki właśnie wypadek ), i usłyszałam,że ona nie chce przyzwyczaić dziecka do noszenia. I tak niosła córeczkę jeszcze z pół godziny, aż jej usnęła.

    Nie rozumiem,czemu wiele osób tak strasznie boi się chust i nosideł, a jednocześnie noszą swoje pociechy niemalże codziennie?
    A może ja po prostu nie powinnam się wtrącać o sposobie noszenio-wożenia? Chciałam po prostu,żeby było jej łatwiej.

    Mi samej z dwa razy jak byłam z wózkiem co czasem też nam się zdarza synek zaczął płakać. Młodego w chustę, wózek pchałam, i nie było problemu,wydaje mi się to łatwiejszym rozwiązaniem,szczególnie gdzieś na wycieczkach.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  2. #2
    Chustopróchno Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    14,794

    Domyślnie

    jak się na nas patrzy, zdarza się czasem taki obrazek - ja z dzieckiem na rękach, a mąż pcha wózek w którym leży chusta Czasem nie chce mi sie motać na chwilę, czasem po prostu z jakichś powodów niosę synka na rękach mimo, że teoretycznie mam inne możliwości i nie, nie boję się, że przyzwyczaję synka do noszenia.

    Ostatnio ktoś klinkował piosenkę "Każdy ma jakiegoś bzika" - chodzi mi po głowie i jakoś tu to zdanie pasuje - jak mają ochotę, to noszą na rękach, fajnie jeśli wiedzą, ze mają inne opcje, nikt natomiast nie lubi być nawracany na siłę.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  3. #3
    Chustoguru Awatar metis1
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Warszawa-Ursynów
    Posty
    8,030

    Domyślnie

    Jul, ja to linkowałam... W wątku o kaczuszkach.

    A jesli chodzi o dzieci, to ja w ogóle mam wrażenie, że DZIECKO traktowane jest u nas jak dopust boży... Gwiazdeczki ogłaszają "koniec wolności" w momencie zajścia w ciążę, wszędzie słychać niemal wyrazy wpółczucia z powodu pieluch, płaczu i obowiązków i pytania "ile razy w nocy się budzi"... Drażni mnie to, bo moje podejście jest zupełnie inne - nigdy nie traktowałam mojego macierzyństwa jako kary, tylko jak wielkie błogosławieństwo i dar... Noszenie dziecka było i jest dla mnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, których mogłam/mogę doświadczyć, razem z milionem innych drobnych, chociaż codziennych przyjemności związanych z posiadaniem dzieci...

    A to, co widzę dookoła (pomijając znajome chustowe mamy), to odganianie się od dzieci jak od natrętnych much... I ciągłe myślenie, ile się "traci" z powodu dziecka (kino, wino i fajeczka)... Bezmyślne ułatwianie sobie życia na każdym kroku danonkami, wafelkami i wszelkim łatwodostępnym szitem jedzeniowym, bo tak szybciej, a potem płacz, że alergia, nie taka kupka czy nadpobudliwość....
    I usilne tresowanie dzieci, "bo się przyzwyczai"... Itp....

    ALe cóż, taki lajf.



    http://corallovo.blogspot.com/
    08.2005 06.2010 01.06.2014






  4. #4
    Chustomanka Awatar reverie
    Dołączył
    Oct 2011
    Miejscowość
    Keflavik
    Posty
    559

    Domyślnie

    zawiązać dobrze nie jest tak łatwo. ja zrezygnowałam po pierwszej próbie nauczenia mojej siostry zawiązania kieszonki - jak zobaczyła ile to jest metrów szmaty i ile się trzeba namachać. nie da sobie wytłumaczyć, że trzeba poćwiczyć i stanie się proste. a na wrzucanie dziecka na plecy nawet nie chce patrzeć

  5. #5
    Chustomanka Awatar maldita
    Dołączył
    May 2013
    Miejscowość
    Wro
    Posty
    809

    Domyślnie

    Metis1, zgodzę się, że często dzieci traktowane są jako "powinność". Niedawno widziałam wpis znajomej na facebooku, która niedawno urodziła dziecko. Publicznie "chwaliła się" jaka to męczarnia, bo dziecko za chwilę na pewno znów się obudzi i że teraz dopiero zaczyna doceniać poświęcenie rodziców oraz, że czas w końcu spłacić dług.
    Czytaliśmy to razem z m. i bardzo nam było smutno, że ktoś ma takie podejście do swojego maleństwa.
    Jestem w stanie zrozumieć jej chwilowy zły nastrój - w końcu każdemu zdarzają się gorsze chwile, ale internet to chyba niedobre miejsce na takie refleksje, zwłaszcza, gdy dziecko za kilka lat samo to sobie przeczyta...
    T. 10.2002, J. 02.2013 i J. 03.2015

    ...and up happy hands!
    Ja, doula:
    www.rodzisiemama.pl
    Moje świece: www.facebook.com/elbesoswiece/



  6. #6
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,491

    Domyślnie

    Za rozumowaniem ludzkim nie dojdziesz Niby nie nosza, a nosza. Moze im sie wydaje, ze jak juz zaczna w chuscie to beda "musieli", a to przeciez takie niewygodne )no bo skoro na rekach to mordega po paru minutach, no to jak by moglo byc inaczej w chuscie, jak juz, to gorzej )

  7. #7
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2013
    Posty
    29

    Domyślnie

    Dokladnie jak ktos nie ma wycwiczonego wiazania to mu trudniej i ma wieksze opory. Moje dzieci kochaly wozki,ale mialy taki okres gdy protestowaly,zauwazylam ze jak sie raz wyciagnie to juz maluch ciagle placze bo chce byc wyjmowany,gdy dorosly nie ustapi maluch kapituluje. Ostatnio na koncert bardzo zalowalam ze nie wzielam mojego ergonomcznego tylko wozek bo musialam potem dziecko nosic...niestety jak sie nie przemieszczamy to maluch szybko sie nudzi w wozku i tylko wtedy robie wyjatek i biore na rece.

  8. #8
    Chustomanka Awatar magda091
    Dołączył
    Sep 2011
    Posty
    1,307

    Domyślnie

    od razu mi sie
    przypominaja rady poporodowe zeby nie przyzwyczajac do noszenia, a najsmiesniejsze było ze wszyscy chcieli M na rece , wiec tylko ja mialam byc ta wyrodna i dziecia "ustawiac" dzieki Bogu byłam madrzejsza
    teraz jak o tym mysle to wiem, przynajmniej w odniesieniu do rodziców, ze było to takie gadanie dla gadania, bo wszyscy tak mówią
    Mąż 2009 Mateuszek 2011 Łukaszek 2015

  9. #9
    Chustomanka Awatar Tasia
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    KR - NH
    Posty
    1,341

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez metis1 Zobacz posta
    Jul, ja to linkowałam... W wątku o kaczuszkach.

    A jesli chodzi o dzieci, to ja w ogóle mam wrażenie, że DZIECKO traktowane jest u nas jak dopust boży... Gwiazdeczki ogłaszają "koniec wolności" w momencie zajścia w ciążę, wszędzie słychać niemal wyrazy wpółczucia z powodu pieluch, płaczu i obowiązków i pytania "ile razy w nocy się budzi"... Drażni mnie to, bo moje podejście jest zupełnie inne - nigdy nie traktowałam mojego macierzyństwa jako kary, tylko jak wielkie błogosławieństwo i dar... Noszenie dziecka było i jest dla mnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, których mogłam/mogę doświadczyć, razem z milionem innych drobnych, chociaż codziennych przyjemności związanych z posiadaniem dzieci...

    A to, co widzę dookoła (pomijając znajome chustowe mamy), to odganianie się od dzieci jak od natrętnych much... I ciągłe myślenie, ile się "traci" z powodu dziecka (kino, wino i fajeczka)... Bezmyślne ułatwianie sobie życia na każdym kroku danonkami, wafelkami i wszelkim łatwodostępnym szitem jedzeniowym, bo tak szybciej, a potem płacz, że alergia, nie taka kupka czy nadpobudliwość....
    I usilne tresowanie dzieci, "bo się przyzwyczai"... Itp....

    ALe cóż, taki lajf.



    no właśnie i dzisiaj z mamą dyskutowałam dokładnie o tym samym, bo mi już zaczyna się złośliwość włączać wobec pytających się "a daje pospać?" "jest grzeczny" itp... ja nie wiem czego ludziska oczekują od 8 miesięcznego maleństwa
    Heniu sierpień`20

  10. #10
    Chustonoszka Awatar os_girl
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    p-ce//wwa ursynow
    Posty
    139

    Domyślnie

    Też spotkałam się z takim zjawiskiem, chociaż dzieci noszone na rękach w towarzystwie wózka nauka wiązania raczej anty. Może to gdzieś w ludziach siedzi takie przekonanie, że chusty to "szmaciary noszą", nie stać na wózek itp. Ciężko ocenić.
    Za to magiczne jest w przypadku takich osób (z mojej obserwacji) słowo Manduca. "W manducy to może bym spróbowała", "Mam Manducę w domu..." - ale nie nosi. Wyrobiona marka DD
    Waw 15.06.2012
    –------------------------
    In complete darkness we are all the same, it is only our knowledge and wisdom that separates us, don't let your eyes deceive you

  11. #11
    Chustofanka
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    397

    Domyślnie

    Nie broniłam się nigdy przed noszeniem tak na rękach jak i w nosidle póki pozwalał na to mój kręgosłup,teraz już tylko na rękach noszę i dzieciątko opieram na biodrze bo tak nam wygodnie,albo wózek.Już tylko parasolka wchodzi w grę bo synek docenił że widzi cały świat,a że na spacerach raczej nie śpi to czemu nie.
    Nie skarżyłam się że dziecko mnie ogranicza pragnęłam mieć dzieci i dla mnie to jest najpiękniejsze co mnie w życiu spotkało.
    Nie rozumiem jednak co jest zlego w winie i fajeczce wszystko jest dla ludzi.Niegdzie nie jest napisane,że matka nie ma prawa wypić piwa czy pobiesiadować z przyjaciółmi.Kiedyś było to praktykowane spotkanie z przyjaciółmi przy piwie,tańce jakieś dobre jedzenie(nie koniecznie zawsze z grilla)wszystko w granicach normy.Towarzystwo bawiło się nie upijało do nieprzytomności iświadome swych poczynan aczkolwiek wyluzowane i lekko wstawione rozchodzilo się do domów.Mnie uczono w domu kulturalnego spożywania alkoholu i uważam,że jeśli podchodzić do tego z rozsądkiem to wszystko można.
    Niedawno- kilka lat temu- zaczęła się nagonka.Matka która wypije z koleżanką piwo już robi libacje alkoholową,no sorry nie popadajmy w paranoję!!!
    Wiadomo powszechnie,że "życzliwych donoszących"nie brakuje więc jak ja mam ochotę wypić to mąż nie pije jak on bawi się z kumplami ja nie ruszę alkoholu,żeby był ktoś w pełni sił i świadomości sprawuje opiekę nad dziećmi.
    Nie trzeba się wyrzekać wszystkiego by być matką tylko niech ludzie będą ludźmi patrzącymi czy sami są idealni by wzywać komuś kontrolę do domu.Własnie możliwość wyjścia z domu oderwanie się i odstresowanie, bo wiadomo,ze nie zawsze wszystko jest łatwe i proste sprawia,że możemy potem wypoczęci czerpać radość z macierzyństwa.Nie myślę o matkach karmiących, bo te póki karmia od używek mogą się chyba powstrzymać ale te matki,które mogą sobie pozwolić na szaleństwo.
    Może nie do końca na temat ale drażni mnie to jak traktowani są ludzie mający zdrowy normalny dystans do życia.
    BASIA(20.01.2000)Ania(04.09.2009)Jaś(05.10.2011)

  12. #12
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez *LOLA* Zobacz posta
    Nie rozumiem jednak co jest zlego w winie i fajeczce wszystko jest dla ludzi.Niegdzie nie jest napisane,że matka nie ma prawa wypić piwa czy pobiesiadować z przyjaciółmi.Kiedyś było to praktykowane spotkanie z przyjaciółmi przy piwie,tańce jakieś dobre jedzenie(nie koniecznie zawsze z grilla)wszystko w granicach normy.Towarzystwo bawiło się nie upijało do nieprzytomności iświadome swych poczynan aczkolwiek wyluzowane i lekko wstawione rozchodzilo się do domów.
    Niedawno- kilka lat temu- zaczęła się nagonka.Matka która wypije z koleżanką piwo już robi libacje alkoholową,no sorry nie popadajmy w paranoję!!!
    Wiadomo powszechnie,że "życzliwych donoszących"nie brakuje więc jak ja mam ochotę wypić to mąż nie pije jak on bawi się z kumplami ja nie ruszę alkoholu,żeby był ktoś w pełni sił i świadomości sprawuje opiekę nad dziećmi.
    Nie trzeba się wyrzekać wszystkiego by być matką tylko niech ludzie będą ludźmi patrzącymi czy sami są idealni by wzywać komuś kontrolę do domu.Własnie możliwość wyjścia z domu oderwanie się i odstresowanie, bo wiadomo,ze nie zawsze wszystko jest łatwe i proste sprawia,że możemy potem wypoczęci czerpać radość z macierzyństwa.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  13. #13
    Chusteryczka Awatar owieczka33
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    Warszawa BMW ;)
    Posty
    2,878

    Domyślnie

    Moje macierzyństwo jest piękne. Bo mam fajową córkę. I byc może tez dlatego, żem niemłodą mamą i juz swoje się wyszalałam, wyuczyłam, wybawiłam. Co nie znaczy, że na piwko nie wyskocze- wtedy mój Pan siedzi z Małą. Proste.

    Co do noszenia i pchania wózka, dla mnie to zawsze była abstrakcja. Albo wózek, albo ręcę, a jak nosić- są chusty, nosidła.

    Moja kuzynka (właścicielka nosidła-wisiadła) nosiła synka na rekach pchając wózek przed sobą i namawiała mnie na to samo. Na szczęście mój Pan mnie powstrzymał "dla dobra mojego kręgosłupa". Dodam, że mój Pan jest wielkim fanem noszenia w chuście, bylebym tylko to ja czyniła, bo On nie lubi.

    A dlaczego ludzie nie noszą? Z tego co rozmawiałam:
    -bo nie dam rady tego zawiązać
    -bo mam nosidło (wisiadło) i jak je noszę, to mnie kręgosłup boli
    -bo mam chustę (pościelówę) i jak nosze to mnie ramiona bolą
    -bo się przyzwyczai

    Sama nie namawiam na chusty. Noszę i jak znajome mamy widza, to mi zazdroszczą i same zaczynają nosić.

  14. #14
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2013
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    1,142

    Domyślnie

    Byłam świadkiem sytuacji, gdy maluszek na spacerze płakał w wózku i płakał, i płakał, i płakał... Matka wózkiem tylko bujała i chodziła w tę i z powrotem jakieś 20 minut, aż nie nastała cisza w wózku...
    H. 2013, M. 2015, P. 2016, J. 2019

  15. #15
    Chusteryczka Awatar nautika
    Dołączył
    Mar 2012
    Miejscowość
    Chorzów
    Posty
    2,375

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez WiOlcia Zobacz posta
    Byłam świadkiem sytuacji, gdy maluszek na spacerze płakał w wózku i płakał, i płakał, i płakał... Matka wózkiem tylko bujała i chodziła w tę i z powrotem jakieś 20 minut, aż nie nastała cisza w wózku...
    Ehhhh, czyli normalka. Mnie to chyba jeszcze bardziej "boli" niż wisiadla. Słychać, że dziecię spiace, chcę się przytulić, a ktoś mu butlę pcha i kołysze tym wózkiem tam i spowrotem. Nie wiem już czasem co o tym myśleć. Chyba też tak zacznę robić skoro tak łatwiej
    Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
    Kacper 2016 - Paskud
    Maksymilina 2019 - Gustlik

  16. #16
    Chustomanka Awatar inka
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Casablanca/ teraz w PL na wakacjach
    Posty
    1,262

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nautika Zobacz posta
    Ehhhh, czyli normalka. Mnie to chyba jeszcze bardziej "boli" niż wisiadla. Słychać, że dziecię spiace, chcę się przytulić, a ktoś mu butlę pcha i kołysze tym wózkiem tam i spowrotem. Nie wiem już czasem co o tym myśleć. Chyba też tak zacznę robić skoro tak łatwiej
    Tak tak a potem rosna legendy o tym jakie dzieci to utrapienie, kula u nogi,wyspij sie puki mozesz, uzywaj zycia bo potem to tylko placz i pieluchy.ech.......

    Jestem wdzieczna "chustoforowi", ze odkrylam noszenie w chuscie. Co wiecej ja nawet nie potrafie wozkiem jezdzic, bo czuje sie niekomfortowo, ze dziecko mam daleko, i jakby sie cos dzialo to nie bede w stanie szybko zareagowac( smochod wjedzie, ktos wlezie itp)_.

    A. listopad 2012




  17. #17
    Chusteryczka Awatar nautika
    Dołączył
    Mar 2012
    Miejscowość
    Chorzów
    Posty
    2,375

    Domyślnie

    Ja jestem wdzięczna, że trafiłam przez przypadek w odpowiednim momencie na te 2,3 osoby które nagle zaczęły mówić inne rzeczy na temat zajmowanie się i wychowywania maluszka.
    Ale to był tylko przypadek...a raczej aż.
    To taka zwykła zmiana, czy odwrócenia myślenia o macierzyństwie. Choćby zwykły przykład z usypianiem. Zmiana z podejścia pt. jak tu najszybciej uspać dziecko i mieć święty spokój na jak się fajnie poprzytulać przed drzemką i czerpać więcej radości z bycia razem z maluchem.
    Tylko tego nikt nie uczy w szkołach rodzenia, nie usłyszysz tego od koleżanek, które urodziły przed tobą.
    Ciągle tylko:
    byle by zasnęło
    byle by przesypiało jak najszybciej całą noc
    byle by się nie darło
    byle by cokolwiek zjadło
    a najchętniej byle by jak najszybciej oddać do żłobka i odpocząć sobie.
    Oczywiście zdarzają się trudne chwile, gdy nie ma się sił kompletnie, gdy masz ochotę, żeby ktoś Ci dziecię choć na chwilę wziął....i nie ganię broń boże kogoś kto wraca do pracy i nie może być razem z maluchem, moja córa też chyba za dwa tygodnie pójdzie do żłobka....
    ....mam czasem takie wrażenia, że świeżo upieczonych rodziców przygniata ciężar odpowiedzialności, noworodek tak naprawdę nie jest wstanie nawet paru minut "przeżyć" bez rodziców. Stąd może szukanie najłatwiejszych sposobów, by choć na chwilę przenieś ten ciężar na coś lub kogoś innego. Ryczące dziecko, które ciągle trzeba karmić - po co jak można dać smoczka, domagający się noszenia maluch - lepiej go wsadzić do łóżeczka, bujaczka, poryczy i przyzwyczaji się, gotowanie zupek, jaglanki - po co jak są gotowe, noszenia w chuście - za skomplikowane itd, itp.
    W myśli typowo polskiej po co się męczyć, jak można to zrobić łatwiej i mieć jeszcze czas dla siebie.
    Jak pierwszy raz zobaczyłam córkę też pomyślałam - o jezu i już do końca życia będę za Ciebie odpowiedzialna. Opieka i wychowywanie dziecka, to takie małe, lecz w zasadzie największe wyzwanie życiowe.
    Ciężko mi zebrać myśli na ten temat, bo ciągle się zastanawiam, czy postępuję prawidłowo.
    I jak to jest prawidłowo? Kto mi powiem? Moja córka, gdy będzie w moim wieku?
    Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
    Kacper 2016 - Paskud
    Maksymilina 2019 - Gustlik

  18. #18
    Chustofanka Awatar precikuranowy
    Dołączył
    Jul 2013
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    488

    Domyślnie

    Pięknie napisane. Rzeczywiście, też zauważyłam to zjawisko. My z premedytacją nie kupowaliśmy łóżeczka (doświadczenie ze staszą córą pokazało, że w dziecinne łóżeczko to jest składzik na pluszaki). Po minie położnej domyśliłam się, że zastanawia się, czy nas na nie nie stać A ja jak nie czuję synka obok po prostu nie potrafię spać spokojnie, budzę się za każdym razem jak głośniej oddycha Chustowanie Bartuś pokochał namiętnie- najchętniej to by z pleców maminych nie schodził- i wiecie co- dziś, z racji pogody, byliśmy w wózku u lekarza- było mi dziwnie- nieswojo, że synek jest daleko. On też nie wyglądał na zachwyconego wózkiem, marudził. Smokiem pluje dalej niż widzi. I wiecie co- jest kochanym, spokojnym, uśmiechniętym dzieckiem! I zastanawiam się tylko, jak można dziecko tak odsuwać od siebie. Smutne.
    Natalia (03.10.2008), Bartuś (15.04.2013)
    i Alicja
    - aniołek... (06.04.2014- 11 tc.*)

  19. #19
    Chusteryczka Awatar oli-vka
    Dołączył
    Oct 2012
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2,285

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez precikuranowy Zobacz posta
    A ja jak nie czuję synka obok po prostu nie potrafię spać spokojnie, budzę się za każdym razem jak głośniej oddycha Chustowanie Bartuś pokochał namiętnie- najchętniej to by z pleców maminych nie schodził- i wiecie co- dziś, z racji pogody, byliśmy w wózku u lekarza- było mi dziwnie- nieswojo, że synek jest daleko.
    Mam to samo. Z synkiem w łóżku śpię lepiej niż gdy sypiał w dostawce, a wózka nie używaliśmy już dawno, bo tak mi jakoś do Tymka wtedy za daleko

  20. #20
    Chustofanka Awatar precikuranowy
    Dołączył
    Jul 2013
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    488

    Domyślnie

    To my chyba matki- wariatki jesteśmy
    W opinii innych oczywiście (cóż, trochę słyszałam tych negatywnych), bo tulimy, kochamy i PRZYZWYCZAJAMY do tego kochania.....
    Ostatnio edytowane przez precikuranowy ; 02-09-2013 o 22:51 Powód: coś jeszcze
    Natalia (03.10.2008), Bartuś (15.04.2013)
    i Alicja
    - aniołek... (06.04.2014- 11 tc.*)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •