Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 51

Wątek: Bronienie przed noszeniem?

  1. #21
    Chustonówka
    Dołączył
    Jul 2013
    Miejscowość
    Sosnowiec
    Posty
    39

    Domyślnie

    Nie mam zbyt dużego doświadczenia w chustowaniu ale jest to postrzegane bardziej jako moja fanaberia niż jako stały element rodzicielstwa. Od samego początku kibicowala mi mama, to przy niej zamotalam pierwszy raz i to ona sprawdzała to z filmikiem na YT, mój mąż jeszcze czasem mówi o chustowaniu jako gadzeciarstwie, szczególnie kiedy chce kupić coś nowego. Teraz już nie pytam o jego zdanie w tej kwestii bo wiem co powie. Zbieram kase i kupuje jak uznam za potrzebne. I najlepsze jest to, że wszyscy tak dziwnie na mnie patrzą jak mówię o tym, ze chustuje, swirnieta...zapraszam ich zatem na moje 4p. bez windy, z dzieckiem, torbą wózka i zakupami, 2 razy dziennie. I jest koniec tematu. Koleżanki też jakoś nie podzielają mojego rodzicielstwa bliskosci. Kochać tak, tulić nie zawsze...bo sie przyzwyczai. Przykre to. I tekst, jak zamotalam przy jednej z koleżanek "przywzyczaisz i będziesz mieć potem przechlapane" pytam "do czego mam jie przyzwyczajac? Do bliskości?"
    Ja inaczej postrzegam moje rodzicielstwo le rzesza społeczeństwa jest nadal na innej planecie.

  2. #22
    Chustomanka Awatar Nima
    Dołączył
    Feb 2013
    Miejscowość
    częstochowa
    Posty
    703

    Domyślnie

    Ano właśnie. ja też nie rozumiem "złotych rad" w postaci "przyzwyczaisz-tO BĘDZIESZ MIEĆ PRZECHLAPANE" .No kurczę...ale może ja chcę mieć właśnie tak PRZECHLAPANE. Przecież ,jeśli mnie to nie przeszkadza to o co chodzi To jest za przeproszeniem tak jak z chłopem. Jeśli będziesz ZAWSZE po nim (np.) sprzątać, to się chłop nauczy,że nic nie musi po sobie robić Ale jeśli TOBIE to NIE PRZESZKADZA to co komu do tego.Więc jeśli np. nie nosiłabym w ogóle w chuście,a non-stop na rękach, bo dzidzia potrzebuje bliskości i byłoby mi z tym dobrze,to dlaczemu ludzie Z GÓRY zakładają,że na bank mnie to męczy.
    Raz,usłyszałam nota bene na chrzcinach,że "nauczyłaś nosić,to teraz się domaga i cały czas by pewnie chciała" Żyłka mi wyszła(nic się nie odezwałam),ale właśnie dzięki "temu noszeniu" moje dziecko jakoś przetwało ten rodzinny szał w restauracji, bo za dużo wrażeń,a wiadomo jak jest,gdy rodzina widzi dziecko pierwszy raz... Mała się stresowała i uspokoiła się dopiero w szmacie,gdzie nikt jej nie przeszkadzał,a pożniej "achy" i "ochy" jak to ona spokojnie śpi,taka wtulona w mamę.
    Reasumjąc też mi się wydaje,że ludzie się bronią, bo się po prostu :

    1.boją - samego motania ( ale tego się przecież idzie nauczyć

    2. nie rozumieją - a jak się czegoś nie rozumie to się zwykle z góry zakłada,że to pewnie coś złego

    3. boją, bo nie rozumieją po co się nosi - CZYLI WRACAMY DO PUNKTU WYJŚCIA,bo dzięki "złotym radom" może się im wydawać,że "kurczę... NO PRZYZWYCZAJĘ I BĘDĘ MIEĆ PÓŻNIEJ PRZECHLAPANE"

    Ufffffffff,skończyłam
    Żona i Mąż - 01.10.2011 = Nina - 04.01.2013

    Moja druga miłość -- Salsa -- jeszcze kiedyś do ciebie wrócę

    Czasem sprawdzam forum w TV i ciężko mi wtedy odpisać, uprasza się o wyrozumiałość

  3. #23
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2013
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    1,142

    Domyślnie

    Ja różnie reaguję, jak ktoś mnie ostrzega przed noszeniem. Czasem mówię, że nie wierzę w przyzwyczajanie. Czasem, że korzystam z tego, że dziecko chce się tyle przytulać A jak ktoś mi uparcie wmawia, że rozwalę sobie kręgosłup, to go informuję, że się tym nie martwię, bo dobra chusta bez problemu poniesie klocuszka.
    H. 2013, M. 2015, P. 2016, J. 2019

  4. #24
    Chustomanka Awatar gienia
    Dołączył
    Feb 2012
    Miejscowość
    Grodzisk Mazowiecki
    Posty
    1,181

    Domyślnie

    Wracając do pierwszego postu, to mi ostatnio wygodniej brać na spacer wózek i trochę nosić na rękach. Córka jak się obudzi, to chce się kręcić i machać kończynami, w chuście to nie wchodzi w grę, a w wózku owszem. Do tego teraz w wózku śpi spokojnie, a ja mogę bardziej poszaleć ze starszakiem na placu zabaw, niż mając ją w chuście. Jak jest już podmęczona, to biorę ją na ręce i już. Nie chcę mi się motać, nie jest dla mnie problemem nosić ją ze 20 min, aż zaczną jej się zamykać oczka. Przez pierwsze 4 miesiące swojego życia wszystkie spacery odbywała w chuście, bo w wózku był ryk. Tak więc wszystko jest dla ludzi i wózek, i chusta, i noszenie na rękach. Ważne, żeby reagować na potrzeby dziecka, jak potrzebuje bliskości, to mu ją dać. Nie wiem, czy dziecku sprawia jakąś wielką różnicę, czy jest w chuście, czy na rękach. Ważne, żeby przy mamie.
    pszczółka Gucio 12.10, pszczółka Maja 04.13

  5. #25
    Chustoguru Awatar Wiewiórka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Woodstock
    Posty
    6,894

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Nima Zobacz posta
    Ano właśnie. ja też nie rozumiem "złotych rad" w postaci "przyzwyczaisz-tO BĘDZIESZ MIEĆ PRZECHLAPANE" .No kurczę...ale może ja chcę mieć właśnie tak PRZECHLAPANE. Przecież ,jeśli mnie to nie przeszkadza to o co chodzi To jest za przeproszeniem tak jak z chłopem. Jeśli będziesz ZAWSZE po nim (np.) sprzątać, to się chłop nauczy,że nic nie musi po sobie robić Ale jeśli TOBIE to NIE PRZESZKADZA to co komu do tego.Więc jeśli np. nie nosiłabym w ogóle w chuście,a non-stop na rękach, bo dzidzia potrzebuje bliskości i byłoby mi z tym dobrze,to dlaczemu ludzie Z GÓRY zakładają,że na bank mnie to męczy.
    Raz,usłyszałam nota bene na chrzcinach,że "nauczyłaś nosić,to teraz się domaga i cały czas by pewnie chciała" Żyłka mi wyszła(nic się nie odezwałam),ale właśnie dzięki "temu noszeniu" moje dziecko jakoś przetwało ten rodzinny szał w restauracji, bo za dużo wrażeń,a wiadomo jak jest,gdy rodzina widzi dziecko pierwszy raz... Mała się stresowała i uspokoiła się dopiero w szmacie,gdzie nikt jej nie przeszkadzał,a pożniej "achy" i "ochy" jak to ona spokojnie śpi,taka wtulona w mamę.
    Reasumjąc też mi się wydaje,że ludzie się bronią, bo się po prostu :

    1.boją - samego motania ( ale tego się przecież idzie nauczyć

    2. nie rozumieją - a jak się czegoś nie rozumie to się zwykle z góry zakłada,że to pewnie coś złego

    3. boją, bo nie rozumieją po co się nosi - CZYLI WRACAMY DO PUNKTU WYJŚCIA,bo dzięki "złotym radom" może się im wydawać,że "kurczę... NO PRZYZWYCZAJĘ I BĘDĘ MIEĆ PÓŻNIEJ PRZECHLAPANE"

    Ufffffffff,skończyłam
    Pewnie mówią to z doświadczenia noszenia na rękach. Dziecko które jest noszone (nie ważne czy na rękach czy w chuście) domaga sie noszenia, chce być blisko mamy i to jest normalne. Jak większość rodziców jeśli nosi to na rękach, bardzo szybko dziecko rośnie i robi sie ciężkie, wtedy ciężar dziecka ciąży i można wtedy powiedzieć że rodzic ma przechlapane bo ma ciężko. O ile lepiej skorzystać z chusty! Cięzaru dziecka nie powinno byc wtedy czuc i rodzic nie musi się męczyc dźwiganiem dziecka.Druga sprawa to taka że noszony maluch chce być często noszony i jak jest noszony na rękach to nie pozwala zrobić innych rzeczy typu sprzątanie, rozwieszanie prania itp. Rodzice na to patrzą czy dziecko daje coś zrobic. Stąd też skłonność do podawania mm. Łatwiej im nie wziaść dziecka by było blisko niego by nauczyć że nie może być blisko niego-niech sie wypłacze to sie nauczy że mama nie weźmie na rączki.
    Kasia-mama Liwii (11.2007) i Maciusia (06.2011)

  6. #26
    Chusteryczka Awatar aptonia
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    Warszawa - Gocław
    Posty
    2,042

    Domyślnie

    A ja lubię nosić i w chuście i na rękach tak po prostu.... i wszystkie dzieci tak nosiłam i wszystkie w momencie jak zaczęły chodzić samodzielnie to przestały chcieć na rączki i nie chciały już być noszone.....
    A na uwagi o tym że rozpuszczę dziecko jak tak będę nosić to tylko się uśmiechałam, no bo co tu powiedzieć.....

  7. #27
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    Z tym gadaniem w stylu : " bo przyzwyczaisz do noszenia" albo "przyzwyczaisz do spania razem" , to szlak moze trafic człowieka. Mam sie tlumaczyc z tego, ze kocham i ze chce dawać poczucie bezpieczeństwa dziecku? Ale ale..., poradźcie proszę. Jak Wy to robicie, ze dziecko akceptuje chustę? Ja tylko w użyciu rączki, bo mam taka wiercipuche , ze w chuście wytrzymuje minutę , dwie i zaczyna sie wiercić, kręcić, marudzić, a w końcu płacz. Moje dziecię uwielbia swobodę, nie znosi skrępowania ruchów i .... i co ja mam zrobić? Jak do chusty "przyzwyczaić"

  8. #28
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    A wózek woli bardziej? Ja wybierałam metodę transportu patrząc bardziej na młodego, bo to synek wolał być w chuście, i do teraz woli,niż w wózku. Jakby wolał w wózku, woziła bym w wózku
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  9. #29
    Chustofanka
    Dołączył
    May 2013
    Miejscowość
    koło W-wy
    Posty
    290

    Domyślnie

    Olula, Płaczolina też wiercipięta. Często chustę akceptowała dopiero wtedy, jak ja się ruszałam + masowałam plecki.
    Czytanie w chuście odpadało

  10. #30

    Domyślnie

    olula, w noszeniu z przodu to można się zakochać, ale przy malutkim dziecku, potem trzeba więcej finezji i znajomości dziecka Sporo dzieci od ok. 4 miesiąca przestaje lubić statyczne przyklejenie się do mamy, bo świat już woła głośno i kolorowo. Wtedy noszenie z przodu sprawdza się głównie do usypiania i spacerów. Wyjścia z chustą są już ok. Na odciążenie rąk w domu i zajęcia domowe zostaje biodro lub plecy.
    Szkoła Noszenia ClauWi®
    Doradca Noszenia ClauWi® (kurs podstawowy)
    Warszawa/Bełchatów

  11. #31
    Chustomanka Awatar Elayla
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    Sulejówek (wcześniej Wrocław i Warszawa)
    Posty
    1,425

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    A wózek woli bardziej? Ja wybierałam metodę transportu patrząc bardziej na młodego, bo to synek wolał być w chuście, i do teraz woli,niż w wózku. Jakby wolał w wózku, woziła bym w wózku
    U mnie tak samo. Chlopcy wola do dzis byc w chuscie niz w wozku i choc w naszym przypadku wozek jest nieodzowny to na spacery zabieram tez chuste, ale gdyby woleli wozek to chusta zostalaby jedynie do usypiania/zaspokojenia potrzeby bliskosci w trakcie gdy ja akurat musze miec rece wolne. No i u nas noszenie niemal wylacznie na plecach od 3 mc zycia.

    Ekologiczne pieluszki wielorazowe z naturalnych tkanin - www.puppidiapers.com
    Pieluchowy blog ekspercki.

  12. #32
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    A wózek woli bardziej? Ja wybierałam metodę transportu patrząc bardziej na młodego, bo to synek wolał być w chuście, i do teraz woli,niż w wózku. Jakby wolał w wózku, woziła bym w wózku
    wózek woli bardziej - to na spacerach, a w domku rączki i to na zasadzie odpychania raczkami od noszącego, gdy ją trzymam przodem do siebie, wypad cialem i zwis do interesujacych ją rzeczy
    Wiec nosze na biodrze, ale w chuscie nie potrafi wytrzymac dłuzej niz 5 - 10 minut, bo wlasnie co chwile jest cos ciekawego po co trzeba siegnac i wychylic sie, skrecic cialo i siegnac. Stad ja chyba z ta chusta musze odpuscic

  13. #33
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Yellowstone Zobacz posta
    olula, w noszeniu z przodu to można się zakochać, ale przy malutkim dziecku, potem trzeba więcej finezji i znajomości dziecka Sporo dzieci od ok. 4 miesiąca przestaje lubić statyczne przyklejenie się do mamy, bo świat już woła głośno i kolorowo. Wtedy noszenie z przodu sprawdza się głównie do usypiania i spacerów. Wyjścia z chustą są już ok. Na odciążenie rąk w domu i zajęcia domowe zostaje biodro lub plecy.
    ale fakt - na plecach nigdy z chusta nie sprobowałam. Wiercipucha mi nie pozwolila na "cwiczenie".

    Olenka ma 8 miesiecy

  14. #34
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,491

    Domyślnie

    Z tego co tu dziewczyny pisywaly, to wlasnie w tym okresie nastepuje przejsciowy "bunt chustowy" i to jest calkiem normalne; pozniej dziecko znow lubi chuste
    Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014

  15. #35
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez yvona Zobacz posta
    Z tego co tu dziewczyny pisywaly, to wlasnie w tym okresie nastepuje przejsciowy "bunt chustowy" i to jest calkiem normalne; pozniej dziecko znow lubi chuste
    nastepuje faza poznawania świata, ale tez i wielkiej mobilności
    u nas ciagłe rolowanie, turlanie, stawanie na nozkach i chusta jest jak "uwiezienie"


  16. #36
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    właśnie - to okres rolowania, raczkowania, stawania na nózkach, poznawania wszystkiego poprzez dotyk i bezposredni kontakt, a chusta jest jak "uwiezienie"

  17. #37
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    8 miesięcy, a siedząca? Bo można popróbować na plecki wsadzić w nosidle ergo z klamrami lub mei tai. Powiem szczerze,że byłam nawet na kursie wiązania na plecach chusty, i mimo to nie lubię tej metody, sprawniej mi idzie raz dwa ubrać nosidło Więc może to jest jakieś rozwiązanie?
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  18. #38
    Chustofanka Awatar olula
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    8 miesięcy, a siedząca? Bo można popróbować na plecki wsadzić w nosidle ergo z klamrami lub mei tai. Powiem szczerze,że byłam nawet na kursie wiązania na plecach chusty, i mimo to nie lubię tej metody, sprawniej mi idzie raz dwa ubrać nosidło Więc może to jest jakieś rozwiązanie?

    tak, siedząca

    tez myślałam o nosidle.





  19. #39
    Chustoguru Awatar JoShiMa
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    6,642

    Domyślnie

    A moja córka młodsza złapała jakąś fobię i mam problem z założeniem jej na plecy. Wyraźnie się boi, że spadnie podczas wiązania. Nie wiem skąd jej się to wzięło. nigdy nam się nie zdarzył żaden incydent, który by mógł takie lęki wywołać. Jak już ją zawiążę mimo protestów i czyje, że jest dobrze umocowana to się i uspokaja i nawet potrafi sobie zasnąć. Tylko to zakładanie.

  20. #40
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    My robimy tak, że nosidło rozkładam na kanapie, siadam na nie dziecko, kucam, i motam na siedząco na jego poziomie Ale to mei tai więc co innego. Czasem też wrzucam na stojąco młodego na plecy, ale nie lubię tego ani ja ani on.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •