Uwielbiam chusty I nosidła
Dziś podczas procesji oczywiście lał sie deszcz strugami z nieba. Nasz syneczek bezpieczny przy serduchu taty pod wspólnym parasolem razem z mamą wędrował. Nie bał sie nic a nic
I tak mi szkoda było tych dzieci w wózkach przykrytych okropnymii foliami przeciwdeszczowymi. Ja bym sie tam w środku będąc bała.
Po południu zaś wybraliśmy się na koncert w plenerze. Znów nas przemoczyło, tym razem bardziej i w dodatku wiało i grzmiało okropnie. Wystraszyłam się jak nam parasol chcial odlecieć i momentalnie synek też zaczął sie bać, dlatego później szliśmy juz pół biegnąc śpiewając piosenki niebo grzmi i błyska, a synek śmieje sie od ucha do ucha
Uwielbiam chusty i nosidła