Przygodę z chustonoszeniem zaczynałam od kółkowej, ale totalnie się nie dogadywałyśmy. Basia miała wtedy 2 miesiące, a ja zero doświadczenia. Porzuciłam ją szybko na rzecz 5 metrów szmaty, ale gdy Basia osiągnęła rok, zapragnęłam czegoś co uwolni moje ręce, aby móc ją znieść ze schodów, czy na krótko ponosić po domu. No i oglądałam kółkowe, oglądałam, ale się nie zebrałam na zakup. Wczoraj się wreszcie zredukowałam, ale znów mi odbiło i kupiłam sobie kółkową. W końcu. Jutro ma zawitać do mnie kurier. Cieszę się, ale nie wiem czy sobie z nią poradzę Dopiero jaja się zaczną jak stara chustoświrka nie da rady z 2 metrami i 2 kółkami