prałam w płynie do prania perwol chyba, płyn do płukania to raczej do ostatniego prania wcześniej nie ma sensu. Po tych całych męczarniach i wyschnięciu chusta i tak była trochę sztywna, przeszło jej znacznie jak ją trochę pomiętosiłam i jak trochę ponosiliśmy
Wpadłam też na genialny pomysł żeby ja wytłuc suchą w pralce na wirowanie, ale to zupełnie nic nie dało, więc nie polecam
Aha dodam jeszcze, że ten "sposób na łamanie" dużo bardziej sprawdził mi się przy rozenholzu, który w pralce stracił dużo meszków, byłam nawet tym przerażona i chciałam go Peti reklamować Cały dom miałam później w czerwonych kłaczkach. Na szczęście okazało się to dla niego zbawienne, bo jest miękki jak kaczusia Zielony len jest dużo bardziej opory i prawie w ogóle nic nie pogubił.