No chyba na temat, ale nie jestem pewna (zalicza się do koszmarnego wożenia).
Opowiadał mi mój mąż, jestem zszokowana. Szefowa restauracji w której pracuje mój maż podjeżdża z piskiem opon i tekstem" sorry za spóźnienie ale ta mi się, kur..., zesrała!" i pokazuje na swoją córeczkę w foteliku samochodowym.
Później opowiada, że tak spieszyła się przez tą kupę, że dostała 8 punktów karnych i parę stów mandatu.