Strona 12 z 64 PierwszyPierwszy ... 245678910111213141516171819202262 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 221 do 240 z 1261

Wątek: Koszmarne noszenie/wożenie

  1. #221

    Domyślnie

    A mnie dzis naszla refleksja: im wiecej nosze tym jestem bardziej wyrozumiala dla wisiadel i innych tego typu wynalazkow...a wiecie czemu?
    Dzisiaj byla adaptacja w przedszkolu starszego, dwie godziny. Mlodszy przez caly czas w chuscie, polowa rodzicow patrzy na mnie z niesmiakiem, druga podchodzi (kazdy dotyka mlodego i glaszcze po pleckach) i pyta sie co to, jak to. Jedna pani chce mi nawet zdjecie zrobic. I po jakims czasie zaczynaja podchodzic smielej do mnie dwie kobiety. Jedna mowi: wie pani, ja mialam chuste, ale nie potrafilam sie nauczyc wiazac, teraz jak patrze na pania to zaluje (i autentycznie smutno sie jej zrobilo). Druga konieta zas pyta: a nie boli pani kregoslup? Bo ja mialam nosidlo i koszmarnie od niego plecy bolaly. No to dopytuje jakie to, dowiedzialam sie tylko, ze "dobre"..ale wykumalam, ze to wisiadlo jednak bylo.
    I tak sobie mysle od tego czasu - 2 na 11 rodzicow chcialo nosic dzieci, ale nie potrafilo/nie mialo warunkow...i co najwazniejsze nikt im nie pomogl. Moze w grupie bylo wiecej takich rodzicow?
    Przy pierwszym dziecku nie pozwalam nikomu podejsc jak nosilam w chuscie..ale teraz im dluzej motam mlodszego tym wieksza zlewe mam na to. No bo co? Po lapach dam? Moze jak ludzie podotykaja/pomacaja to sie bardziej do noszenia przekonaja? (O dzizus jaki rym).
    Ale kontynuujac, wydaje mi sie ze wiedza na temat noszenia jest moze za malo powszechna? 3 lata temu sama bylam bliska kupieia baby bjorna...tylko dlatego, ze kocham google i ze znalazlam to forum, przepadlam w chustach i nosidlach. Ale w 99% przypadkach ludziom sie pewnie nie chce, nie maja czasu, w gazetach i w filmach sa wszedzie same wisiadla. W rossmanie nawet mozna dostac.
    Zmienilam troche myslenie o tych co nosza w wisiadlach, ci ludzie nie chca zle dla swoich dzieci, oni po prostu nie maja wiedzy...
    maminka urwipołciów dwóch 24/06/10 i 27/06/13

    eko przyjazne eventy - www.mamboo.pl

  2. #222
    Chusteryczka
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Irlandia/Galway
    Posty
    2,796

    Domyślnie

    [QUOTE=maria.wiktoria;2494028]
    I tak sobie mysle od tego czasu - 2 na 11 rodzicow chcialo nosic dzieci, ale nie potrafilo/nie mialo warunkow...i co najwazniejsze nikt im nie pomogl.
    Ja uwazam, ze ogromny wplyw na mala popularnosc noszenia w Polsce ma strach, ze "zrobie dziecku krzywde". Rodzice sa straszeni na kazdym kroku. Z kazdej gazetki, forum, programu telewizyjnego plynie rzeka opinii ekspertow, lekarzy, fizjoterapeutow o tym jak mozna "nieopatrznie skrzywdzic dziecko na cale zycie". I to nie dotyczy tylko noszenia. Matki w Polsce sa IMHO pod ogromna presja. Slynna "dieta karmiacej mamy" na przyklad to typowo polska specjalnosc. Ja sie tym matkom nie dziwie, ze wola wsadzic do wozka i miec spokoj, bo jak zaczna nosic i sie wglebiac w temat to zaraz sie dowiedza, ze tak zle, tak niedokladnie, elastyki sa be, a to wiazanie to absolutnie niedopuszczalne, tak sie nie nosi itp. itd.
    W UK, gdzie jest podobne zaludnienie jak u nas nosi o wiele wiecej osob. Forum jest ogromne, dziala mnostwo wolontaryjnych wypozyczalni chustowych, zainteresowanie noszeniem jest naprawde duze. I tak, sporo rodzicow nosi nieidealnie, nosi w elastykach, niedokladnie dociagnietych chustach albo w nosidlach zanim dziecko zacznie siedziec. Ale nosi. I z punktu widzenia dziecka, ktore ma zdecydowany deficyt bliskosci w poczatkowym okresie zycia (o sobie pisze) to ja wolalabym byc noszona nie wazne w czym, ale noszona. Nawet jesli mialoby to spowodowac problemy z kregoslupem potem. Kregoslup i tak mam krzywy, choc mnie nikt nie nosil i nie przytulal.
    A. 02.2010, T. 06.2012

  3. #223
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    zgadzam się z Ananke. Jak zaczęłam nosić, to co i rusz byłam na każdym kroku atakowana, głównie przez starszych ludzi, którzy na mnie wręcz krzyczeli, co ja dziecku robię, że robię mu ogromną krzywdę, że kto to widział tak się nad dzieckiem znęcać, że kark mu się złamie, bo ręką szyi nie podtrzymuję, że się udusi i inne nie miłe komentarze. Nawet mąż powiedział, że nie będzie z nami chodził na spacery, jak jestem w chuście, bo wszyscy się gapią, odwracają i czuje się jak małpa w zoo.

    Potem na miesiąc wyjechałam na wyspy i tam noszenie stało się dla mnie prawdziwą przyjemnością. Nikt się nie mnie nie gapił, nikt mnie nie atakował, nikt palcami nie wytykał, a jedyne komentarze jakie słyszałam, były w języku polskim od naszych rodaków, którzy myśleli, że jestem miejscowa.

    I wydaje mi się, że w Polsce wisiadła są na tyle rozpowszechnione, że widok takich rodziców nie wzbudza ani sensacji, ani większych emocji. Tak jak pisała maria.wiktoria, one są nawet w rossmanie. Może co niektórzy rodzice nawet spróbowali chust, ale również spotkali się z jakimś nie przyjemnym komentarzem i wyszli z założenia, że może faktycznie coś z tymi chustami jest nie tak i wisiadła bezpieczniejsze? Albo może byli świadkami takiej sytuacji, czy na samą próbę poruszenia tematu w rodzinie spotkali się z ostrą reakcją? Bądź co gorsza sami też tak myślą, a do pełni szczęścia wystarcza im napis na pudełku "polecane przez specjalistów oraz instytut matki i dziecka".

  4. #224
    Chustoguru Awatar JoShiMa
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    6,642

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mi. Zobacz posta
    Tak, czy inaczej - ja nie wierze w to ze tyle dzieci "nie lubi chusty"
    A ja wierzę, tylko dla mnie to jest synonim: "nie udawało mi się, dziecko się denerwowało więc się poddałam".

  5. #225
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    czyli rodzice


    no, to Wam dziewczyny, bardzo nie zazdroszczę.
    współczuję wręcz.
    Wasze doświadczenia są mi zupełnie obce...

  6. #226
    Chustomanka Awatar Frahenka
    Dołączył
    Aug 2013
    Miejscowość
    3miasto
    Posty
    571

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez maria.wiktoria Zobacz posta
    Wow, zaczelam szukac o tym i to niby jest joga dla dzieci.Tu wywiad po ang z nia: http://gawker.com/5737061/baby+swinging-yoga-is-real-meet-the-children-who-survived-it
    Malo ciekawe, ale z dziecmi w wodzi robi to samo czego ucza w kazdej szkole plywania niemowlat...
    Czizus!!!!!! Kocham jogę a co to to ma wspólnego z jogą?
    F. 04.2013
    H. 01.2015

  7. #227
    Chustodinozaur
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    15,522

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ananke Zobacz posta
    I z punktu widzenia dziecka, ktore ma zdecydowany deficyt bliskosci w poczatkowym okresie zycia (o sobie pisze) to ja wolalabym byc noszona nie wazne w czym, ale noszona. Nawet jesli mialoby to spowodowac problemy z kregoslupem potem. Kregoslup i tak mam krzywy, choc mnie nikt nie nosil i nie przytulal.
    No to mam nadzieję, że w razie czego moje dziecko mi wybaczy ten kręgosłup krzywy
    Ale jak to napisałaś to się zastanawiam, na ile dzięki temu, że noszona i tulana to moja córka (po bądź co bądź niełatwej pierwszej dobie życia) z nieco strachliwej i reagującej płaczem na 1. inne zaczepiające dzieci, 2. hałasy, 3.inne hałasujące dzieci 4. ba, nawet sam widok większej ilości dzieci nawet w jej wieku stała się uśmiechniętą i zawadiacką babką, która nawet zmęczona i śpiąca w towarzystwie innych pełzaków się ożywia.
    Może i tak by przeszła taką przemianę, a może jej trochę pomogliśmy

    A co do powyższych opinii to wcale nie uważam, aby wisiadła były wiele popularniejsze niż nosidła. Ja w sumie u mnie w okolicy chyba widziałam po równo albo z przewagą tego drugiego. Podobnie gdzieś tam "po Polsce". Sporo więcej wisiadeł widziałam na Litwie i Łotwie podczas wakacji, a także niedawno... pod hotel Bristol (babka raczej nie była Polką i mieszkała zdaje się w hotelu ). Z chustą poza Wawa byłam w Beskidzie Żywieckim i Nałęczowie - ani tu, ani tu niemiłych kometów nie było. W Warszawie też właściwie było ich pewnie mniej niż 10. Ludzie patrzą się przecież nie tylko pogardliwie, ale też z ciekawością, życzliwością, sympatią...
    Ostatnio edytowane przez franada ; 28-08-2013 o 20:02
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  8. #228
    Chustomanka Awatar annmay
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    Warszawa - Żoliborz
    Posty
    507

    Domyślnie

    Ja rzadko spotykam rodziców noszących swoje dzieci. Czy to w chustach, czy w nosidłach, czy w wisiadłach... Znacznie częściej niestety płaczące maluszki trzymane na siłę w wózkach, zatykane smoczkiem i intensywnie bujane, aby usnęły. Przez ostatnie prawie 2 tygodnie spędzone nad polskim morzem w różnych miejscach widziałam jedną mamę noszącą w chuście, jedną w mei tai, i jedną w wisiadle... I multum wózków...


    Doradca Noszenia ClauWi®

  9. #229
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Na mnie to działa jak płachta na byka i często wtedy podchodzę i z jadem w głosie pytam: nie wydaje się Pani, że płaczące dziecko powinno się przytulić?

    Sama bym taką z chęcią tak 'pohuśtała' w tym wózku jak miała załamanie jakieś
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  10. #230
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    sesesese!
    ale bym Cę pogoniła gdybyś tak do mnie podeszła!

  11. #231
    Chustoholiczka Awatar sheana
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Puszcza (krk)
    Posty
    3,735

    Domyślnie

    Miałam dziś okazję popatrzeć też na masę dla mnie koszmarnych wożeń. Odwiedziłam dopołudniowo Bonarkę, zazwyczaj nie bywam w takich godzinach i...masa mam z dziećmi szalejąca na zakupach, dzieci w tych wózkach z wypożyczalni, które opowiadają dość głupawe bajki (nie wiem czy wszystkie, stałam z jednym i jakiś horror leciał....) Ogólnie masakra. I naprawdę duże dzieci w spacerówkach.
    Choć może to ja dziwna jestem, przynajmniej tamte mamy mają czas sobie coś kupić, a ja?
    Lauron(Smo) 12.06.2010, Bruno(Gadzinka) 12.01.2012

  12. #232
    Chustomanka Awatar Nadarienne
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    560

    Domyślnie

    Jakie to są dla Ciebie "duże dzieci w spacerówkach"? Bo ja moją jeszcze czasem wożę... ale na długie chodzenie nie ma szans, by na nogach dała radę...
    Maria 17.01.2010, Aleksandra 4.01.2013

  13. #233
    Chustofanka Awatar adea
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    413

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    Na mnie to działa jak płachta na byka i często wtedy podchodzę i z jadem w głosie pytam: nie wydaje się Pani, że płaczące dziecko powinno się przytulić?

    Sama bym taką z chęcią tak 'pohuśtała' w tym wózku jak miała załamanie jakieś
    heh a moj zawsze jak zasypia to płacze w niebogłosy (nie tylko w wózku, generalnie), i jak go próbuje wziąc na ręce to się rozbudza i uderza w jeszcze większy wrzask... wiec czekam az pokrzyczy, potelepie i zazwyczaj minute później jest cisza
    Co sobie musza myslec baby w parku Wiec jakbys do mnie podeszła to bym ci chyba powiedziała co sądzę na temat takich uwag z takim samym jadem
    Mały Mysz listopad 2012, Mniejszy Mysz luty 2016

  14. #234
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Napisałam gdzieś wcześniej (chyba w tym wątku,ale pewności nie mam ) że nie podchodzę od razu. Też mi czasem dziecko płacze zanim zaśnie w wózku, mija minutka i pyk zasnęło.
    Chodzi mi o sytuacje,gdzie trwa to z 10 minut lub dłużej, które obserwuję na placach zabaw czy w sklepach. Dla mnie osobiście jest to okropne, ale każdy robi jak uważa. I być może też nie raz zostanę zimno potraktowana jak do kogoś podejdę, ale dla mnie jest to interwencja bo dziecku dzieje się krzywda,potrzebuje bliskości, a matka/opiekun to zlewa. Kiedy dziecko ponad 10 minut drze się jak zarzynane w tym wózku, a matka tylko majta tą rączką wózka góra dół, to może po mojej interwencji wpadnie jej do głowy, by je wyjąć i przytulić.
    To jest moje osobiste zdanie, nie oczekuję że wszyscy tutaj wstaną i zaklaszczą. Ale podchodzić będę, bo nawet jeżeli chociaż jedna mama przestanie tłuc tym wózkiem,i przytuli swoje maleństwo, to będzie to warte zachodu.

    I szczerze: może to dlatego,że to moje pierwsze dziecko, i jestem mamą dopiero 9 miesięcy, ale nie potrafię patrzeć na płacz mojego dziecka w wózku. Jeżeli coś mu nie pasuje, i itak płacze, to już wolę mieć je na rękach i tulić w tej z jakiegoś powodu ciężkiej dla niego chwili.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

  15. #235
    Chusteryczka Awatar Wyga
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    Wągrowiec
    Posty
    2,553

    Domyślnie

    Dla mnie pozwalanie dziecku płakać to zaniedbanie.
    Ludzie powinni wreszcie sobie uzmysłowić, że dziecko ma potrzebę bliskości. Że sucha pielucha i pełen brzuszek to za mało.

    Skoro tracisz grunt, to się wznosisz! Leć!

  16. #236
    Chustoholiczka Awatar samasia
    Dołączył
    Nov 2012
    Miejscowość
    Warszawa Jelonki
    Posty
    4,119

    Domyślnie

    Nam się zdarza, że dziecko płacze, a my nie wyjmujemy go z wózka - jeśli np. chcemy jak najszybciej dotrzeć do domu i tam ją spokojnie nakarmić i uśpić. Ale wtedy pędzimy, ile sił w nogach W pozostałych sytuacjach chusta to obowiązkowe wyposażenie wózka
    A propos zatykania smoczkiem: Jesteśmy właśnie u dziadków i codziennie powtarza się sytuacja: pora śniadania, mała narzeka. Babcia mówi: "Zjedzcie, ja zajmę się Zosią". Więc siadamy do śniadania, mała dalej marudzi. Babcia: "Gdzie jest smoczek?". I ja się irytuję, bo Zosi nie o smoczek chodzi, tylko o to, żeby ją wziąć na ręce. Jak jesteśmy tylko we dwoje, jemy posiłki na zmianę, ale nie przychodzi nam do głowy uciszać dziecka smoczkiem.

  17. #237
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    To jest moje osobiste zdanie, nie oczekuję że wszyscy tutaj wstaną i zaklaszczą. Ale podchodzić będę, bo nawet jeżeli chociaż jedna mama przestanie tłuc tym wózkiem,i przytuli swoje maleństwo, to będzie to warte zachodu.
    melodi, połącz to z tą wypowiedzią...

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    Ale w końcu znalazłam w sobie tą matczyną siłę (z pomocą tego forum ) i mówię już otwarcie: moje dziecko, moja decyzja, idź zajmuj się swoim

  18. #238
    Chustoholiczka Awatar sheana
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Puszcza (krk)
    Posty
    3,735

    Domyślnie

    Nadarienne, na oko 5-6 lat.
    Lauron(Smo) 12.06.2010, Bruno(Gadzinka) 12.01.2012

  19. #239
    Chustodinozaur
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    15,522

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Wyga Zobacz posta
    Dla mnie pozwalanie dziecku płakać to zaniedbanie.
    Ludzie powinni wreszcie sobie uzmysłowić, że dziecko ma potrzebę bliskości. Że sucha pielucha i pełen brzuszek to za mało.
    Masakra... a Wy nie macie nigdy takich chwil bezsilności, że na to pozwalacie? Ja miewałam nie raz, bo już nie miałam siły jej nosić, nie miałam pomysłu jak pomóc itd. W domu. Albo jak była malutka a ja byłam młodszą mamą to np. bałam się ją wyjąć z wózka w komunikacji miejskiej.
    Może taka matka co tak majta brała już to dziecko 35 razy na ręce i 35 razy odkładała z nadzieją, że uśnie i tak majta tym wózkiem, bo jest już bezsilna, zrezygnowana i zrozpaczona??? Nie oceniałabym tak łatwo... A jakbym w takiej chwili usłyszała od innej matki, że jestem zła, bo dziecka nie przytulam to chyba następnego dnia skończyłabym w Wiśle...

    Jasne, ja znam chusty i po 2-3 krótkich próbach wózkowych najczęsciej zaraz się wiązałam, ale nie każda matka zna/umie/ma odwagę...

    Ja ostatnio zwróciłam uwagę, bo matka zdzieliła dziecko po tyłku i wylewała na niego złość na stoisku z warzywami. Zrobiłam to pokrętnie mówiąc do męża głośno komentarz o tej pani - może forma dziwaczna, ale chyba w tej sytuacji idealna, bo babki nie rozwścieczyłam, a się otrzeźwiła i znormalniała względem syna. Ale tu sytuacja była ewidentna.
    Ostatnio edytowane przez franada ; 31-08-2013 o 23:40
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  20. #240
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mi. Zobacz posta
    melodi, połącz to z tą wypowiedzią...
    Połączyłam. Oczywiście,że kogo dziecko tego sprawa, dopóki dziecku nie dzieje się krzywda lub nie jest zaniedbywane. Są pewne granice moim zdaniem, a wszystko na ten temat napisałam w poprzednim, dość obszernym komentarzu.

    Cytat Zamieszczone przez franada Zobacz posta
    Masakra... a Wy nie macie nigdy takich chwil bezsilności, że na to pozwalacie? Ja miewałam nie raz, bo już nie miałam siły jej nosić, nie miałam pomysłu jak pomóc itd. W domu. Albo jak była malutka a ja byłam młodszą mamą to np. bałam się ją wyjąć z wózka w komunikacji miejskiej.
    Może taka matka co tak majta brała już to dziecko 35 razy na ręce i 35 razy odkładała z nadzieją, że uśnie i tak majta tym wózkiem, bo jest już bezsilna, zrezygnowana i zrozpaczona??? Nie oceniałabym tak łatwo...
    Też odsyłam do komentarza mojego u góry

    Nie mam się już co tu wypowiadać, bo nic nie mam do dodania. Jasne,że są chwile bezsilności i zrezygnowania, też je przeżywam, ale i tak nie potrafię nawet w takich chwilach odłożyć dziecko by płakało. Dla mnie płacz dziecka to wołanie o coś. A nawet,jeżeli płacze tylko dla tego,że coś mu się nie spodobało, to i tak chyba lepiej, żeby było tulone. Ja jak mam gorsze chwile, to lubię byc przytulona przez kogoś bliskiego
    Ostatnio edytowane przez melodi ; 01-09-2013 o 11:03
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •