byłam atakowana przez przypadkowe osoby, ale raczej spotykały nas miłe komentarze. Na początku zwłaszcza ludzie komentują, potem im przechodzi. Z bliskich tylko rodzice komentowali że szkodzę swojemu kręgosłupowi.
byłam atakowana przez przypadkowe osoby, ale raczej spotykały nas miłe komentarze. Na początku zwłaszcza ludzie komentują, potem im przechodzi. Z bliskich tylko rodzice komentowali że szkodzę swojemu kręgosłupowi.
Kasia-mama Liwii (11.2007) i Maciusia (06.2011)
nie smiejcie sie z babci bo ja na samym poczatku noszenia to sie zapytalam meza, czy ja aby nie gniote siusiaka malemu ta chusta .
A co do negatywnych komentarzy co do noszenia, na ulicy to zazwyczaj nikt nie zwraca uwagi, albo sympatyczny usmiech dostajemy. Moja mama troche mowilam,ze kregoslup pokrzywie, bo maly nie siedzi a w tej chuscie jakby siedzial.Koncem koncow powiedzialam ze prawie nie nosze , zeby jej nie matrwic.
A. listopad 2012
U nas też różnie ludzie reagują na chustę, ale z negatywnych wypowiedzi w naszym kierunku to: "słyszałem że to jest bardzo szkodliwe", "co to za murzyńskie wynalazki? nosidełko wam przyniosę", że pokrzywimy dziecku kręgosłup to standard, ale mój mąż, który zazwyczaj ma syna w chuście na wyjścia zaraz strzela wykład, i cierpliwie po raz n-ty dokładnie tłumaczy i pokazuje co i jak i że dziecku nic nie grozi
A w większości to raczej pozytywnie ludzie reagują, uśmiechają się, zaczepiają, wypytują
szczerze mówiac to jestem zdziwiona jak słysze o negatywnych reakcjach. Nigdy nie słyszałam nic takiego, zawsze pozytywnie ewentualnie "a czy nie za ciasno mu" "a czy wygodnie" od zatroskanych babc, czy "ehh matko bosko, ale to ludzie nie wymysla", ale to odbieram raczej jako troske (babc )
Mały Mysz listopad 2012, Mniejszy Mysz luty 2016
niedoinformowanie swoją drogą... ale ja jak się na czymś nie znam, to się nie udzielam. niestety pewna grupa ludzi "zna" się na wszystkim, "wie", co jest dla nas lepsze i koniecznie musi się tym dzielić. a w temacie dzieci, wychowania itp. to już w ogóle...
ja się niestety przejmuję tym, co ludzie mówią. nie potrafię być na to obojętna. z tym że na noszenie w chuście póki co więcej było pozytywnych reakcji albo po prostu pytań.
Mama dwóch córek: 2008, 2012
Moja teściowa atakowała mnie regularnie za noszenie w chuście, bo "nikt w B. dzieci w chuście nie nosi" (w domyśle wstyd wielki wielkiej pani doktor robiłam)
Jak jej zaczęłam tłumaczyć, że pewnie sama jako urodzona w 1940 roku była noszona w jakiejś szmacie na polu czy w ogrodzie to dopiero zaczęło się gadanie
No i wiecznie musiałam słuchać, że dziecko ściskam, że się nieodpowiednio przez to rozwija itd. A gdy rehabilitanci zapewniali ją w jej własnym szpitalu, że robię wszystko REWELACYJNIE to odrzekła, że ona jest TYM CHUSTOM bardzo przeciwna
Doradca Noszenia ClauWi®
Mama dwóch córek: H. (03.2008) i K. (08.2011)
Czyli egla nie bo nie tak zwane :/
Ja o cygance już słyszałam, o plecach ani krzywieniu kregoslupa jeszcze nie
Z rodziny to nikt aż tak nie atakował, mama była co prawda mega-sceptyczna, ale robiłam swoje i już. Przy drugim to już nawet nie pytała o wózek.
Raz tylko miałam autentycznie niemiłą sytuację, gdy kobieta widząc mnie na ulicy z Alą w elastyku (młoda miała wtedy jakieś 2-3 miesiące) rzuciła: "Po co pani tak to dziecko męczy???" i poszła. Z racji tego, że to moje drugie dziecko i noszenie w chuście dla mnie nie pierwszyzna, to nawet za bardzo się nie przejęłam, za to moja siostra psioczyła potem cały dzień na tą panią, że jak śmiała itd. A Ala spała sobie słodko w chuście...
"Szczęście to takie NIC, które może być WSZYSTKIM."
Joshima, nie nerwujsja, ale cos w tym jest. Czemu ja tutaj nigdy nie dostaje "zlotych rad" i komentarzy na ulicy? Ba, nawet od znajomych nie. Chyba, ze naprawde kogos cos zaciekawi (pyt typu: nie jest pani ciezko?wygodnie tak jest?/moze w czyms pomoc? (to jak motam)). To moja sprawa i nikomu nic do tego. A juz na pewno nikt nie rosci sobie prawa do bycia ekspertem. Inna rzecz, ze oni tutaj polegaja dosc mocno na specjalistach i jak kiedys komus powiedzialam, ze costam jest wynikiem braku magnezu i jeszcze jakie suplementy moglaby brac, to ta osoba popatrzyla na mnie jak na co najmniej ukrytego doktora medycyny
Sugerujesz, ze mamy temperament latynosow?
Jak juz poslalam to tez zaczelam nad tym myslec, bo w sumie to Hiszpanow ino mozna na upartego podciagnac. Ale serio, masz jakies doswiadczenia w temacie? Bo chetnie poczytam. Ze swej strony powiem, ze z tego co zauwazylam przez rok mieszkania tam, Francuzi tez jakos nie sypia radami (rok na poludniu, dwa lata w okolicach Paryza i w samym Paryzu). Tyle o Europie
Hahahaa widzę nie tylko ja miałam takie 'ataki'.
Ja zazwyczaj staram się tłumaczyć,ale czasem wysiadam po prostu Szczególnie na teksty typu: Noszenie w chuście jest nienaturalne.
Napisałam, że ma tak pewna grupa ludzi, ale jak się nad tym zastanowię to tak naprawdę w moim otoczeniu nieliczna grupa, za to najbardziej zapadająca w pamięć.
Mama dwóch córek: 2008, 2012
oj tam, oj tam, wisidełkowe mamy tez mają przerąbane!