Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 67

Wątek: prawie nie noszę w chustach... ;/

  1. #41
    Guest

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez tulipowna
    ale nie potrafie - mam blokade psychiczna
    rany, marto, ja też.
    zaraz odwołam sprzedaż pawi.
    a szafran odsprzedaję zanim przyzwyczaję się do tej chusty i ubiorę ją choć w jedno miłe wspomnienie.
    piękny jest...

  2. #42
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jul 2007
    Posty
    5,746

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    [quote="visenna2"]Jak Ci ciąży świadomość, że leżą sobie i sie kurzą to sprzedaj Wszystkie (...)
    i za to, że budzą niezdrowe emocje na ulicy



    Pasjo, drobnymi chwiejnymi kroczkami przyszła do Ciebie era po(st)-chustowa.....

    Moja sioistra jest na podobnym etapie. Jej synek ma rok, ale kawał chłopa z niego,bo 15kg wazy. Chustowac już sie za bardzo nie daje. I własciwie tylko z tyłu ten cięzar można nosić. Wiec siostra tylko bambero uzywa teraz i melkaja. Na wyjscia do miasta siositra sie boi z tyłu nosic (mieszka w paryzu ,w centrum), z przodu tylko na krótko, bo jej ramiona odpadają,albo wózek). A była chusciara straszliwa. Megastosik i marcelek lubił bardzo.

    Czesć chust sprzedała. Coś tam zostawiła, bo mysli o kolejnym dziecku...Hmm...moze starszej sioistrze cos pozyczy?

    JA nie lubie hodowac stosika.Wiec nie poradze, bo ja bym mega wyprz zrobiła. Chyba ,ze najulubiensza dla potomności bym zostawiła(nino antrathzit?),a jak nie mozna sie zdecydowac, to wybrana losowo.. W sensie,jak córka urodzi dziecko.......

  3. #43
    Chusteryczka Awatar april
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Im lepszy koń, tym na niego wiecej nakladają.
    Posty
    2,184

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    A ja mam z kolei inny ciut problem...
    Noszenie na plecach. W MT nie umiem, no nie umiem i koniec. Nie dociągnięte jakoś, ech.
    W chustach-umiem, a jakże. Ale tak mnie bolą pachy, że nosić nie daję rady. Wyjątkiem jest kanga. Ale w chuście te poły, które idą pod pachami tak mnie uwierają, że drętwieją mi ramiona a zaraz potem całe ręce włącznie z dłońmi. Prosty plecach odpada całkiem, jedynie to plecak z krzyżem. Wykańczam prosty tybetanem, ale nic to mi nie pomaga
    I co, siedze i myślę, czy się wyprzedać. Ale jeśli, to z czego?
    Mam jedną wiązankę długą-BB fruit coctail
    jedną kółkową- BB strawberry stripe (jeszcze nie zapłacona )
    jednego poucha - LB
    i kangę

    chlip
    szkoda mi wszystkich

  4. #44
    Chusteryczka Awatar witbor
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Toruń
    Posty
    2,055

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Również mojej ponadrocznej córki nie noszę już w chustach... od dawna Ufff... Wyrzuciłam to z siebie
    Nawet z poucha zrezygnowałam, bom krzywa i kręgosłup mnie bolał
    MT średnio lubię (z jednym wyjątkiem ), bo co za różnica, czy majtam po chodniku połami chusty, czy pasami od MT. A nie lubię jak coś się brudzi
    Bardzo lubię swoją Manducę natomiast... Chociaż to zwykła petrol jest
    Ale za chustą się rozglądam dla Następnego-Ostatniego (chyba ostatniego)
    Wanda, mama Zofii, Malwiny, Mai, Franka, Antka, Marysi i Józefka oraz Anieli (6tc) i Szymona (17tc)

  5. #45
    Chustomanka Awatar Ola
    Dołączył
    Jul 2007
    Miejscowość
    Gdańsk Oliwa
    Posty
    1,026

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez dzinx
    filozofia chust to dla głównie mnie bliskość i wygoda
    tak właśnie
    wyjęte z kontekstu co prawda, ale ta filozofia przyświeca mojej prawie 3 latce
    ona wybiera chusty, i mimo, że ja często wybrałabym nosidło,Mt ona wyjmuje chustę i mnie terroryzuje
    zdarzy się raz na miesiąc że na mentaja padnie jej wybór
    ale najczęściej stawiam ją przed faktem dokonanym, mam w torbie i gdy wymięka na spacerze to ma wybór, taptanie lub nosidło
    w domu to nie przejdzie, czyli wszystkie wyjścia "na szybko" w chuście
    a że kolorki moich warsztatowych szmatek już mi się opatrzyły to dodatkowo mnie to ostatnio do chust zniechęcało
    dzisiejsza noc zaowocowała nowinką, dzięki której czuję że będziemy miały wspólny interes w tym chustonoszeniu
    moja nowa farbowanka przełamała passę nosidłową

    w wakacje w górach bardzo dużo się nosiłyśmy, i w zależności od nastroju wybierałyśmy chustę lub hybrydę, jak przeczuwałam, że zaśnie to chustę

    jestem niezmotoryzowana a Nawoja do piechurów dobrych nie należy, więc cały czas chusty, nosidła są na codzień nieodłącznym wsadem torby na spacerach
    Ola mama Nawojki'06 Mieszka'00 Matiego'97 Jaśminy'93 Emanuela'91
    "Małe kocha bo potrzebuje Duże potrzebuje bo kocha"
    Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci
    Reprezentant firmy Girasol® w Polsce
    Exclusive Girasol chusty
    handmade by Ola torby etc.
    ED

  6. #46
    Chusteryczka Awatar rzezuchama
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,580

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    kiepska ze mnie chuściara, wiem
    Wiesz, Pasjo, Ty masz za sobą przynajmniej Chustorię... ja tu całkiem na krzywy ryj się wkradłam, bom nigdy się nie zamotała w szmatę. Wyklętą przez forum lulu lubiłam, potem od razu w melkaje wskoczyłam. Teraz kocham AP.
    Cytat Zamieszczone przez pasja
    noszenie ma być miłe i utylitarne.
    a takie jest w nosidłach.
    No właśnie
    Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
    Stasiek poleca
    Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim

  7. #47
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jul 2007
    Posty
    5,746

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez witbor
    Ale za chustą się rozglądam dla Następnego-Ostatniego (chyba ostatniego)
    ech.....to chyba nigdy nie przechodzi......

  8. #48
    Chustoholiczka Awatar hanti
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa-Żoliborz
    Posty
    5,539

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    do mnie żadne nosidło nie mówi tak jak chusta, ale już się naumiałam sprzedawać te w których nie noszę

    jak leżą i się kurzą puść w świat, a może żal po nich zmobilizuje Cię żeby zmierzyć się jednak z plecaczkami
    Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci

    Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)

    and life's like an hourglass glued to the table,
    No one can find the rewind button girl
    So cradle your head in your hands.
    And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe

  9. #49
    Chusteryczka Awatar witbor
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Toruń
    Posty
    2,055

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez nata76
    Cytat Zamieszczone przez witbor
    Ale za chustą się rozglądam dla Następnego-Ostatniego (chyba ostatniego)
    ech.....to chyba nigdy nie przechodzi......
    Nata - fajnie, że mnie rozumiesz. Dzięki
    Wanda, mama Zofii, Malwiny, Mai, Franka, Antka, Marysi i Józefka oraz Anieli (6tc) i Szymona (17tc)

  10. #50
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    255

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Trudno mi się z Pasją nie zgodzić... Noszenie to dla mnie sposób na bliskość i wolne ręce, ale naprawdę nie widzę dla siebie sensu w motanie się w chustę.
    W manduce nie bolą mnie ramiona (ciężar obciąża bardziej biodra), nie włóczą się po ziemi ogony, łatwo to dociągnąć, no i zakłada się w 30 sekund wliczając wszystkie poprawki i podskoki.
    Po rozebraniu się z chusty zawsze piętrzył się stos szmaty do złożenia, a w lecie było gorąco niemiłosiernie. Chusta na plaży dla mnie była porażką bo nie mogłam jej dotrzepać z piasku, a już nie daj Boże zamotać się na wietrze (długa zaraza) , w mieście tylko w 2X, bo ogony się brudzą, a 2X mogę tylko krótko bo ramiona mi odpadają (dzieć już ciężki), plecaczek nawet jak już go wreszcie dociągnę pije w ramiona, wrzyna się w mostek...
    Ja wiem, że wszystko jest kwestią wprawy, ale żeby się wprawiać trzeba nosić, a z kolei żeby nosić musi być wygodnie i szybko. No jakoś nie udało mi się wybrnąć z tego błędnego koła


  11. #51
    Chustoguru Awatar Dagmara
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Warszawa Bielany
    Posty
    6,210

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    A ja nad nosidło ergonomiczne zdecydowanie przedkładam MT i hybrydę Lindy którą uważam za cudowne rozwiązanie, jednak chustom i tak nic nie dorówna
    Konstanty 16.04.2014
    Lilianna 7.04.2010
    Kacper 29.07.2007


  12. #52
    Chusteryczka Awatar kakot
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Kraków/Warszawa
    Posty
    2,019

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    nie znoszę uprawiania sztuki dla sztuki.
    plecaka dla (niedociągniętego) plecaka.
    noszenie ma być miłe i utylitarne.
    a takie jest w nosidłach.
    prawię herezje, ale trudno.
    a ja tam wcale nie uważam tego za herezje. Albo jest nas dwie heretyczki. Długiej wiązanej używałam intensywnie, ale krótko: potem odkryłyśmy podaegi i w zasadzie używałam na zmianę podaegi, poucha i kółkowej - zależnie od celu wycieczki, długości noszenia itd. Wiązankę (krótką, hi hi, długiej długiej nie miałam nigdy) miałam ze względu na uniwersalność, co przy wyjazdach dalszych pociągowych sprawiało, że brałam rzeczoną wiązankę oraz kółka i miałam wszystko w jednym
    Moja rada: zacznij powolutku wyprzedawać, poczynając od najmniej ukochanych. Ja zostawiłam kółkową hamalu - nasza pierwsza, ulubiona, znoszona do aksamitnej miękkości (tzw. "chusta Zosi"); wymarzone, wytęsknione, bardzo późno (jak młoda miała prawie 1,5 roku) kupione krótkie indio (tzw. "moja chusta") i jedno podaegi, ale waham się, czy go w świat już nie puścić. Poucha oddałam, bo w razie co uszyję nowego, w lepszych kolorach, a podziki też mogę sobie szyć w dowolnych ilościach i chwilach, co ma leżeć?

    ps. ewentualne następne dziecię też dostanie "swoją" chustę, hi hi

  13. #53
    Chustoholiczka Awatar Ruda
    Dołączył
    Jul 2007
    Miejscowość
    to tu to tam :)
    Posty
    3,181

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Jak hanka zaczela mi bunt na pokladzie robic to wzielam i wszystko co mialam sprzedalam. To chyba bylo z rok temu. Nie brakowalo mi chust, ale ostatnio nabylam droga kupna elastyka Potrzebowac nie potrzebuje, ale czulam wewnetrzna potrzebe jego posiadania heheh i mam Mam nadzieje, ze za jakis czas do niego sie i jakis maluch znajdzie bo pewnie inaczej za jakis czas stwierdze, ze i go nie potrzebuje
    Hania - 01.01.2007 r.
    http://okiemrudej.wordpress.com/

  14. #54
    Guest

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez kachna2001
    Jak hanka zaczela mi bunt na pokladzie robic to wzielam i wszystko co mialam sprzedalam. To chyba bylo z rok temu.
    tak po prostu?
    ech...
    zazdroszczę.

  15. #55
    Guest

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez miranda
    Trudno mi się z Pasją nie zgodzić... Noszenie to dla mnie sposób na bliskość i wolne ręce, ale naprawdę nie widzę dla siebie sensu w motanie się w chustę.
    W manduce nie bolą mnie ramiona (ciężar obciąża bardziej biodra), nie włóczą się po ziemi ogony, łatwo to dociągnąć, no i zakłada się w 30 sekund wliczając wszystkie poprawki i podskoki.
    Po rozebraniu się z chusty zawsze piętrzył się stos szmaty do złożenia, a w lecie było gorąco niemiłosiernie. Chusta na plaży dla mnie była porażką bo nie mogłam jej dotrzepać z piasku, a już nie daj Boże zamotać się na wietrze (długa zaraza) , w mieście tylko w 2X, bo ogony się brudzą, a 2X mogę tylko krótko bo ramiona mi odpadają (dzieć już ciężki), plecaczek nawet jak już go wreszcie dociągnę pije w ramiona, wrzyna się w mostek...
    Ja wiem, że wszystko jest kwestią wprawy, ale żeby się wprawiać trzeba nosić, a z kolei żeby nosić musi być wygodnie i szybko. No jakoś nie udało mi się wybrnąć z tego błędnego koła
    bardzo blisko mi do tego, co piszesz, mirando.
    wręcz bliźniaczo, identycznie i tak samo.
    spróbuję jednak jeszcze trochę ponosić w chustach.
    to ostatnie chwile w szmatach.
    a później?
    się zobaczy...

  16. #56
    Guest

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    nie znoszę uprawiania sztuki dla sztuki.
    plecaka dla (niedociągniętego) plecaka.
    noszenie ma być miłe i utylitarne.
    a takie jest w nosidłach.
    prawię herezje, ale trudno.
    Cytat Zamieszczone przez kakot
    a ja tam wcale nie uważam tego za herezje. Albo jest nas dwie heretyczki.
    Bóg zapłać, dobra kobieto

    Cytat Zamieszczone przez kakot
    Moja rada: zacznij powolutku wyprzedawać, poczynając od najmniej ukochanych.
    mniej ukochane były pawie.
    i już odlecialy.
    z lekkim bólem.

  17. #57
    Chusteryczka Awatar anifloda
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    2,520

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Oddaj mi! Nie umiem się przekonać do nosideł i tylko w chustach noszę.
    Pozdrawiam anifloda mama H. (10.08.2003), K. (25.11.2006), M. (31.07.2009) i L.(10.06.2012)

    W Poznaniu też nosimy!
    anifloda kontra nitki

  18. #58
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Praga Północ podwórka
    Posty
    1,776

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    sprzedaj, nie beda cie meczy. a jakby co to pewnie fajna zabawa jest z kompletowaniem stosika od nowa mnie na przykład bardziej cieszy kupowanie, probowanie niż "mianie".. ja sprzedałam całą góre szmat, została jedna najlepsiejsza(nawet len poszedł) i mt. Stacha nie zawiazałam na spacer od wrzesnia, bo on nie chce. i ja w sumie tez nie chce, bo plecaka nie umiem, a z przodu metr dziecia to tak mam nadzieje troche w melkaju ponosic, moze jakies nosidlo kupic. szmaty nie lubie ani na zime ani na lato, wiec tylko dlatego została jedna, ze może jakimś cudem wiosną.. za to wciaż lubie szmaty sobie pomacac, sprobowac, bo mnie ciekawosc zżera itp. i czesto tylko po to je kupuję (pożyczam) by za 3 dni puścic dalej..

  19. #59
    Chustoholiczka Awatar Ruda
    Dołączył
    Jul 2007
    Miejscowość
    to tu to tam :)
    Posty
    3,181

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    Cytat Zamieszczone przez kachna2001
    Jak hanka zaczela mi bunt na pokladzie robic to wzielam i wszystko co mialam sprzedalam. To chyba bylo z rok temu.
    tak po prostu?
    ech...
    zazdroszczę.
    serce leciuchno krwawilo, szczegolnie za mt tulikowo...
    Hania - 01.01.2007 r.
    http://okiemrudej.wordpress.com/

  20. #60
    Chustomanka
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    524

    Domyślnie Re: prawie nie noszę w chustach... ;/

    Pawie będą w dobrych rękach
    Madzia 25.09.2006
    Ewunia 3.10.2009
    Ania mój Aniołek (*) 1.07.2011 23tc
    Hanulka 27.09.2012
    Wojtuś 11.03.2016

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •