tak sie zastanawiam perspektywicznie (bo ja lubię problemy sobie stwarzać- przyjemne - jak mala wyrośnie z manduki i będzie ważyć te 15 czy 16 kg, to co? jak ją poniosę po paru kilometrach w gorach? bo tak na codzien to luz - ma nogi, będzie lazić. ale co w górach? trzeba mieć "coś" na wszelki wypadek. i tak sobie wymyślilam, ze gosia_foks ma dwa lata niecałe na wymyślenie doskonalego nosidla w gory dla dzieci ciężkich. i myślę, ze będzie na nie duże zapotrzebowanie. dobrze wymyśliłam?