my tez jestesmy wielkimi fanami Mamoko-dopisuje sie na liste
ale ja sie najpierw zakochalam w DOMK-u-moze zboczenie zawodowe
my tez jestesmy wielkimi fanami Mamoko-dopisuje sie na liste
ale ja sie najpierw zakochalam w DOMK-u-moze zboczenie zawodowe
2005,2008,2011,2018
net mi działa jak chce/nie chce...bywam chwilami...i czasem znikam
Mamy znajomego architekta, który uważa, że DOMEK jest wręcz szkodliwy z punktu widzenia edukacji architektonicznej. Mówi że książka pokazuje architekturę jako zabawę, realizację najgłupszych kaprysów, które twórcy zrealizowali nie licząc się z otoczeniem, kontekstem, a często funkcjonalnością. Ciekawa jestem opinii z drugiej strony, jeśli możesz to napisz madagaskar, co z punktu widzenia architekta wydaje ci się wartościowe.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
Idę w sobotę z dziećmi do księgarni dziecięcej (odkryłam takową w centrum Olsztyna http://ksiegarniadladzieci.com/page/1/strona-glowna ) i obejrzę jak się da te wszelkie podrzucane przez Was cuda Może się Kasia na coś załapie przy okazji.
Doradca Noszenia ClauWi®
Mama dwóch córek: H. (03.2008) i K. (08.2011)
O, to ciekawe mam wręcz przeciwnie W Domku nigdzie nie napomknięto, że te realizacje stoją gdzieś niezgodnie z kontekstem i otoczeniem... Raczej opisy otoczenia pasują do konkretnych domków - szczegółów nie pomnę, bo ostatnio dziecko samo Domek "czyta'" od czasu do czasu, ale ten domek podziemny, czy też taki schodkowy zostały zbudowane raczej w sprzyjających okolicznościach przyrody . Fakt, nie jest to ksiązka o osiedlach domków-bliźniaków jednojajowych, ale nie widzę w tym nic złego, że się pozytywnie pobudza wiedzę i wyobraźnię.
Monika - mama Natalii 26.05.2008
modrooczko chyba ten znajomy architekt mocno przesadza. Pewnie, patrząc fachowym okiem jakieś uchybienia Mizielińscy popełnili, ale my ciagle jesteśmy w kręgu książek dla dzieci.A domek warto mieć, chociażby dlatego, że Mizielińscy sami , ręcznie go narysowali, to ich autorski pomysł który może pobudzać wyobraźnię dziecka, a nie wpisali w program i wyskoczyło cudo. Tak się teraz robi ksiązki dla dzieci, komiksy. W każdym kiosku Ruchu czy Empiku tego pełno.
To wy sami wwindowaliście to bydlę na piedestał!
mnie/nam to w ogóle nie przeszkadza/ło.
kiedy Stasiek był młodszy, ja albo mój mąż opowiadaliśmy historyjki ze stron Mamoko, on sobie wysłuskiwał to, co mu się rzuciło w oko, but, ser, balon, auto. nie dbaliśmy o to, żeby zawsze pies był psem, a kot kotem, do dziś zdarza mu się nazwać jakąś postać kompletnie zaskakująco, ale nas to bawi - że można mieć takie nieoczywiste skojarzenia.
a może by wątek połączyć z poprzednim mamokowym?
A pewnie że można chociaż ja na początku postawiłam pytanie - co z tym się robi a rozwinęło się dość ciekawie
Doradca Noszenia ClauWi®
Mama dwóch córek: H. (03.2008) i K. (08.2011)
Diego, ja się akurat zawodowo poruszam między książkami dla dzieci, więc doceniam oczywiście wartość artystyczną tej książki, podobnie jak Mamoko czy map (a zwłaszcza map). A jednak ciekawi mnie, czy architekci wykorzystaliby tę książkę np na zajęciach edukacyjnych o architekturze i jeśli nie to dlaczego, a jeśli tak, to co jest wartościowe dla edukacji? I nie dlatego, że to jest jedyna taka książka (jest np. świetna "Uwaga budowa!", polecana przez portale architektoniczne) tylko obiektywnie: nadaje się czy nie?
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
n2606 znajomemu nie chodziło o domki bliźniaki, zresztą jego realizacje są bardzo dalekie od sztampy, ale raczej o to, że warto uczyć dzieci pewnej wrażliwości na otoczenie i dopiero wtedy dać pole do kreatywności, nie na odwrót. Mnie też zdumiała krytyka w pierwszej chwili bo i dzieci i ja byłyśmy zachwycone DOMKIEM, ale być może cos w tym jest, że dzisiejsze społeczeństwo jest nastawione na realizowanie siebie, swojej kreatywności i swoich koncepcji a nie na współdziałanie z otoczeniem. To widać we współczesnej architekturze.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
A czy w MODZIE jest obrazek kogoś w dżinsach w operze? Bo domy z DOMKU istnieją naprawdę. To nie to samo. Ubranie można zmienić łatwo i bez ingerencji w otoczenie, dom trudniej zburzyć i postawić od nowa.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
A czy domy z DOMKU zaburzają przestrzeń? Tu jest pytanie, czy sztuka musi wchodzić w dialog z otoczeniem, czy też ma prawo się postawić do niego w kontrze. Przestrzeń nie jest zasyfiona przez realizacje wybitnych projektów, ale przez architektoniczne miernoty projektujące do katalogów, a potem zmieniające projekt na rozkaz klienta, który zażyczył sobie dodatkowe okieneczko z boczku.
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
No właśnie zdaniem tego mojego znajomego niektóre projekty z DOMKu zaburzają i nie licza się z otoczeniem. Dlatego byłam ciekawa oceny innych z tej branży. Wg mnie przestrzeń zaburzają zarówno bezpłciowe klocki z katalogu jak niektóre "arcydzieła" których nikt się nie waży skrytykować. No ale ja jestem tylko historykiem
Nie wiem, czy ja to dobrze tłumaczę. Jemu chodzi o to, że dobry architekt szanuje kontekst i otoczenie a nie spełnia kaprys klienta o posiadaniu domu w kształcie jaja.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
a może to jest po prostu kwestia indywidualnych upodobań tego architekta? może nie chodzi wcale o szkodliwość tej konkretnej książki, tylko niechęć tej konkretnej osoby do tych konkretnych projektów?
moim zdaniem ta książka pokazuje po prostu nieszablonowe domy - dom to jest coś, co dzieci znają, jedno z pierwszych znanych słów i jeden z pierwszych kojarzonych kształtów. a mizielińscy pokazują, jak różne mogą być takie domy.
mnie się zdaje, że lwy u bram, przypory w wiejskich domkach i doryckie kolumny u wejścia do kostek to realizacja najgłupszych kaprysów. a d.o.m.e.k. to tylko książka dla dzieci i ich uwagę ma przykuć
tu wywiad z mizielińskimi a propos domku i architektów http://www.zawod-architekt.pl/artyku...902_domek.html
OMG, jaki OT
Ja rozumiem, o co chodzi twojemu znajomemu, ja tylko się chyba z nim nie do końca zgadzam. Bo to by oznaczać mogło, ze na osiedlach koszmarkach nie może powstać nic porządnego, żeby się od dworków z kolumienkami nie odróżniało. A z drugiej strony - że postawienie grobowca w centrum, czyli Vitkaca, jest w porządku, bo trzyma wysokość, wchodzi w dialog ze Smykiem, no i jest z dobrej pracowni. A mnie się, psiamać, nie podoba ani trochę
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
Przepraszam eglę za OT, można wykasować, ale ten DOMEK od dawna mnie niepokoi Akurat znajomy jest ciekawy w poglądach: większość tzw dobrych pracowni ma w głębokim poważaniu. Sam jest niezależny i pracuje z dwoma przyjaciółmi, którzy maja podobne poglądy. Do tego nie lubi sielskiej dworkowej architektury, chyba bliższa mu surowa prostota. W każdym razie "Uwaga budowa!" kupił swoim dzieciom a DOMKu nie.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
nosz wyjęłam DOMEK z półki, żeby się podeprzeć źródłowo. We wstepie M-sc piszą: "pokażemy wam jak różne moga byc domki i jak bardzo dziwaczne pomysły mają architekci. Poznacie domy, które mają byc praktyczne, i domy, w których funkcjonalność została zepchnięta na drugi plan, a najważniejsza jest zaskakująca konstrukcja".
czyli takie wywrotowe było założenie tej książki.
a w kwestii niewspółgrania z otoczeniem to:
- dom norka wygląda na super wkomponowany,
- itd itp niebieskie domki na dachu w rotterdamie są, może uda się nam je zobaczyć na własne oko?
A poważnie, to nie mam pojęcia jak owe budynki dialogują z otoczeniem, trzeba by ruszyć w jakąś podróż śladem domków z D.O.M.K.U. i obadać
Monika - mama Natalii 26.05.2008
Architekt
Niemam nic przeciw książce, ale założenie architekta zwanego dalej A, rozumiem i popieram.
Jeśli się idzie w las to trzeba znać podstawowe zasady, a ni tylko drzewa.
A uczy swoje dzieci podstaw - zobacz, zrozum, uszanuj, a potem daj pole wyobraźni.
Mamoko u nas się nie sprawdziło za szybko się przejadlo.
Jeśli coś dziwnie brzmi to dlatego, ze nie zauważyłam podpowiadacza, nowy tablet jeszcze nie ustawiony8-
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html