Jakiś czas temu moja sąsiadka kupiła sobi torbę na kółkach. Wiecie, taką z którą emerytki jeżdżą po zakupy, ale jedną z tych lepszych wygląda całkiem całkiem. Wiecie jaki mój mąż i jej mąż mieli ubaw jak zobaczyli tę torbę? Po prostu kwiczeli ze śmiechu ...
A ja dzisiaj musiałam wybrać się po większe zakupy. Nie chciałam jechać samochodem, bo po co wiązać i rozwiązywać małą. Mogłam jechać z wózkiem, ale ile ja zapakuję do kosza wózkowego. pozatym nie lubię jeździć z wózkiem a Ewa też tego nie lubi. Był też pomysł, żebym wzięła Ewę do chusty a wózek (gondolkę) jako jeździdło na zakupy. ALe jechać z wózkiem ? Bez sensu, tym bardziej, że wybierałam się komunikacją miejską. I przypomniała mi się ta torba na kółkach Agi. Zadzwoniłam do Łukasza i pożyczyłam. I zakochałam się
Taka torba to jest naprawdę cudowny gadżet chustowy!!!! Mieści się do niej tona zakupów, nic nie trzeba dźwigać, Ewa spokojnie całe zakupy przespała w chuście. Taka torba to będzie kolejny mój zakaup prochustowy