To i ja się przywitam. Urodziłam swoje pierwsze dziecko 6 tygodni temu. Podczas ciąży rozmyślałam o chuście, ale kompletnie nie wiedziałam jak "ugryźć" temat, w końcu zrezygnowałam. Mój pierwszy spacer z wózkiem był jakimś koszmarem (dlaczego nikt mi nie powiedział, że takie mamy chodniki, że mimo wszystkich bajerów wózek jest ciężki, że nie będę miała gdzie go zostawić...), wróciłam zła, spocona i zfrustrowana. I jakiś czas potem, przypadkiem (ale przecież chyba nic się nie dzieje przypadkiem) poznałam Anetę S.(pewnie gdzieś tu jest) która ze stoickim spokojem poświęciła swój czas,pokazała pierwsze wiązania (to było jak objawienie!), pożyczyła chustę, wręczyła instrukcję i zachęciła, to ona pokazała mi również to forum. Teraz powoli, mozolnie uczę się nawigacji, czytam, wzruszam, a czasami dziwię 2 chusty z bazarku już do mnie idą, co dalej? zobaczymy. Aktualnie siedzę i myślę co tu robić? jak żyć? Dodam, że sympatyzuję z nurtem eko, ale nie jestem "zafiksowana" na tym punkcie. Ufam swojej intuicji...tak mi się zdaje. W moim mieście chustowanie wciąż niestety wzbudza sensację, więc kiedy kolejna osoba pyta mnie czy nie robię krzywdy swojemu dziecku, zdarza mi się jeszcze tracić grunt pod nogami. Witam wszystkich serdecznie i pozdrawiam!