Skoro już dokonałam coming outu w "Dziś noszę w..." pora wyspowiadać się w stosownym dziale

Od iluś tam lat odkładałam sobie cichaczem kaskę na coś extra tylko dla siebie - wycieczkę, SPA, diamentową kolię Ale nie pojawiało się nic politycznie niepoprawnego/niepraktycznego/niedorzecznego czego zapragnęłabym naprawdę. Aż do...

Zatem oto on. Nowiutki tegoroczny Pamir. Żywa legenda lub szpetne prześcieradło - jak kto woli. Surowy, szlachetny, bez makijażu. Utkany na przesławnych stuletnich krosnach, przez tajemniczą Marię - jako niesie gminna wieść internetowa

Solidny, sztywny, płócienny w dotyku. Doskonały. Mój Pamir. Moje spełnione politycznie niepoprawne/niepraktyczne/niedorzeczne, czyli takie jakie być powinno, marzenie



tu w duecie z NSIv2



a tu w akcji (nieprany, zaczerpnięty prostu z pudełka)