nie wstydzę się nic a nic. w głębi duszy jestem z siebie dumna, że mając na uwadze wszystkie okoliczności (o których nie będę się tu rozpisywać), udało mi się przejść z pampków na wielo (choć dopiero w 10. msc).
pieluszki z dumą obnoszę, a do lekarza czy znajomych to już specjalnie zakładam takie "naj naj", żeby oko cieszyły nie tylko moje. i zawsze wzbudzają zachwyt.
nie mogę się doczekać lata, żeby dziecię ganiało w samych pieluszkach, choć trochę się obawiam, czy od ciągłego wycierania pupiny o ziemię/wózek/ławkę itd nie zniszczy się PUL z zewnątrz.