Już wiem jakie formowanki dla mojego starszaka najlepsze (kieszonka z wkładem, 1 rząd napek, falbanki przy nóżkach), a teraz zabieram się za formowanki dla Nowej. Podzielcie się, proszę, doświadczeniem co zmienić, co wprowadzić, z czego zrezygnować. Na razie planuję:
- materiał: flanelka (mam już gotowe stare prześcieradła, piżamy, koszule, pieluszki flanelowe), część podszyta z przodu PULEM, w środku mikropolar i welur synetyczny
- zapięcie: rzepy
- rozmiar: tu pytanie - dziecko zapowiada się spore (Janek ważył 4300), jest sens szyć mniejsze, czy iść od razu w one size? Czy bardziej dopasowany rozmiar oznacza mniej przecieków czy to kwestia otulacza?
- krój: chcę klasyczną kieszonkę, bo zależy mi na szybkim schnięciu, ale może warto wszyć coś dodatkowego? I jeśli tak, to co? Jęzorów nie znoszę, więc myślałam o wszyciu ręczniczka czy dodatkowej warstwy przez środek, ale nie wiem jak to będzie schło.
Czekam na konstruktywne uwagi, bardzo się polubiliśmy z wielo, a nie chcę, żeby się mąż zniechęcił przy noworodku.