Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 34 z 34

Wątek: Wpływ chustowania na dziecko

  1. #21
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Myślę, że generalnie AP ma pozytywny wpływ na dziecko, a AP to między innymi noszenie (bliskość). Mój syn od urodzenia był high-needem i nerwusem. Jestem przekonana, że nie byłby teraz takim dzieckiem, jakim jest, gdybyśmy stosowali wobec niego inne metody. Jest bardzo pogodny i wesoły. Uwielbia towarzystwo, tyle że raczej znanych mu osób. Nie określiłabym go mianem jakoś niezwykle towarzyskiego względem obcych, bo sprawia wrażenie raczej "uwieszonego mamy", ale nie robię z tego problemu, bo to się może zmienić. Na razie jest do mnie ogromnie przywiązany i ma wielką potrzebę bliskości. Jest tak od zawsze, ale wierzę, że w odpowiedniej dla siebie chwili będzie się potrafił usamodzielnić. Nie wymagam tego od dziecka, które nie ma jeszcze 2 lat, chociaż zdarza mi się słyszeć różne zarzuty pod naszym adresem.

  2. #22
    Chusteryczka Awatar asienkie
    Dołączył
    Jun 2012
    Miejscowość
    Lbn
    Posty
    1,939

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat007 Zobacz posta
    Myślę, że generalnie AP ma pozytywny wpływ na dziecko, a AP to między innymi noszenie (bliskość). Mój syn od urodzenia był high-needem i nerwusem. Jestem przekonana, że nie byłby teraz takim dzieckiem, jakim jest, gdybyśmy stosowali wobec niego inne metody. Jest bardzo pogodny i wesoły. Uwielbia towarzystwo, tyle że raczej znanych mu osób. Nie określiłabym go mianem jakoś niezwykle towarzyskiego względem obcych, bo sprawia wrażenie raczej "uwieszonego mamy", ale nie robię z tego problemu, bo to się może zmienić. Na razie jest do mnie ogromnie przywiązany i ma wielką potrzebę bliskości. Jest tak od zawsze, ale wierzę, że w odpowiedniej dla siebie chwili będzie się potrafił usamodzielnić. Nie wymagam tego od dziecka, które nie ma jeszcze 2 lat, chociaż zdarza mi się słyszeć różne zarzuty pod naszym adresem.
    taaaak... Czyzby takie ze wychowasz mamisynka, rozpiescisz dziecko, dasz sobie wejsc na glowe itp. ?? Bo ja takich slysze najwiecej
    A swoja droga jestem przekonana, ze nawet te dzieciaki, ktore dlugo odczuwaja ogromna potrzebe bliskosci w koncu sie usamodzielniaja Nawet jakbysmy chcialy zeby bylo inaczej

  3. #23
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez asienkie Zobacz posta
    taaaak... Czyzby takie ze wychowasz mamisynka, rozpiescisz dziecko, dasz sobie wejsc na glowe itp. ?? Bo ja takich slysze najwiecej
    A swoja droga jestem przekonana, ze nawet te dzieciaki, ktore dlugo odczuwaja ogromna potrzebe bliskosci w koncu sie usamodzielniaja Nawet jakbysmy chcialy zeby bylo inaczej
    Jak najbardziej takie I że na własne życzenie mam krzyż Pański z dzieckiem (bo jak się dziecię klei do mamy cały dzień, to trudno czasem znaleźć czas na wszystko inne)

  4. #24
    Chusteryczka
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,486

    Domyślnie

    Moja chustowana dwójka jest radosna, otwarta i mega odważna i bardzo samodzielna (w życiu o żadnym bym nie powiedziała maminsynek), teraz Adaś poszedł do przedszkola (w wieku dwóch lat) i strasznie się bałam jak będzie, nie płakał ani godziny, nie chce z tego przedszkola wyłazić, poza tym jest mega przytulaśny i całuśny
    ale... czy to zasluga chustowania czy moze po prostu cecha osobnicza danego egzemplarza?? na to pytanie chyba nikt nie odpowie ja tam się ciesze że chustowałam nawet jeśli bez chustowania moje dzieci byłyby takie same to radość jaką ja z tego czerpałam jest bezcenna

  5. #25
    Chustoholiczka Awatar Agnen
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    4,411

    Domyślnie

    Ja mam dwójkę bardzo różnych dzieci. Są całkowicie inni. Oboje nosiłam, młodsze jeszcze nie wyrosło. W każdym razie chusta u nas charakteru nie zmieniła.

    Za to Ala ma bardzo dobre wyczucie równowagi (przynajmniej tam mi się wydaje w porównaniu do innych przedszkolaków) i to może mieć coś z chustą wspólnego....

    W Poznaniu też nosimy!
    Doradca Akademii Noszenia
    Doradca noszenia ClauWi®

    nawróć się!


  6. #26
    Chustomanka Awatar anasta
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    782

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez joleczka Zobacz posta
    ale... czy to zasluga chustowania czy moze po prostu cecha osobnicza danego egzemplarza?? na to pytanie chyba nikt nie odpowie ja tam się ciesze że chustowałam nawet jeśli bez chustowania moje dzieci byłyby takie same to radość jaką ja z tego czerpałam jest bezcenna
    Swietnie to ujelas!

  7. #27
    Chusteryczka Awatar asienkie
    Dołączył
    Jun 2012
    Miejscowość
    Lbn
    Posty
    1,939

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat007 Zobacz posta
    Jak najbardziej takie I że na własne życzenie mam krzyż Pański z dzieckiem (bo jak się dziecię klei do mamy cały dzień, to trudno czasem znaleźć czas na wszystko inne)
    i jeszcze cos w stylu, "jakbys od poczatku zostawiala w lozeczku zeby sie wyplakal to nie musialabys teraz tak nosic..." Niektorzy nie wyobrazaja sobie tego ze noszenie mozna po prostu lubic zwlaszcza noszenie w chuscie, kiedy malenstwo jest tak blisko a ty masz wolne rece

  8. #28
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez asienkie Zobacz posta
    i jeszcze cos w stylu, "jakbys od poczatku zostawiala w lozeczku zeby sie wyplakal to nie musialabys teraz tak nosic..." Niektorzy nie wyobrazaja sobie tego ze noszenie mozna po prostu lubic zwlaszcza noszenie w chuscie, kiedy malenstwo jest tak blisko a ty masz wolne rece
    Mi akurat nie o wolne ręce chodziło, bo dziecię mi się budziło od razu, kiedy zaczynałam coś robić w domu, a po obudzeniu od razu wielki płacz. Moje dziecko było nieodkładalne, darło się zaraz po odłożeniu, spało tylko przy piersi. Trudno to oddać w słowach. Nie widziałam innego wyjścia - noszenie było koniecznością, którą polubiłam bardzo. Nie rozumieją tego ci, którzy mieli spokojne dzieci, przesypiające po wiele godzin i nie sprawiające problemów. A akurat oni mają najwięcej do gadania...
    Ostatnio edytowane przez Pat ; 22-07-2012 o 13:20

  9. #29
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2012
    Miejscowość
    Niemcz k.Bydgoszczy
    Posty
    369

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat007 Zobacz posta
    Mi akurat nie o wolne ręce chodziło, bo dziecię mi się budziło od razu, kiedy zaczynałam coś robić w domu, a po obudzeniu od razu wielki płacz. Moje dziecko było nieodkładalne, darło się zaraz po odłożeniu, spało tylko przy piersi. Trudno to oddać w słowach. Nie widziałam innego wyjścia - noszenie było koniecznością, którą polubiłam bardzo. Nie rozumieją tego ci, którzy mieli spokojne dzieci, przesypiające po wiele godzin i nie sprawiające problemów. A akurat oni mają najwięcej do gadania...
    U mnie dokładnie tak samo było. Trochę nie miałam innego wyjścia i musiałam nosić

  10. #30

    Domyślnie

    Zaczęłam ten temat, bo kiedy szykowałam się w ciąży do chustowania to czytałam sporo o zbawiennym wpływie chustonoszenia na psyche dziecka, na więź, na rozwój emocjonalny, społeczny itd. Między innymi na stronie Nati. I to też wpłynęło na moją decyzję o noszeniu od urodzenia. Teraz widzę, że mam takie otwarte, śmiałe dziecko, nie jest bezmyślnie odważna typu łazi po murkach i nie patrzy co dalej, wykazuje raczej taką chęć poznawania świata ze sporą dawką rozsądku (uff!). Czuję, że o wiele lepiej niż w przypadku jej brata odczytuję jej potrzeby i nastroje. Nie wiem, czy jest wymagającym dzieckiem - nigdy nie musiała tego okazywać. Kiedy nie umiałam jej usypiać, kiedy nie była niemowlęciem zasypiającym samodzielnie w łóżeczku to po prostu odpuściłam i zaczęłam ją usypiać przy piersi. Robimy to do dziś i jestem zadowolona. Chustowanie jako część AP wpłynęło kompleksowo na moje rodzicielstwo i na rozwój małej - to jasne.
    Ja jestem raczej introwertyczką, ojciec małej też nigdy nie był królem podwórka i czasem się śmiejemy - skąd nam się taki roześmiany huligan wziął?

  11. #31
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nowa_aleksandria Zobacz posta
    Zaczęłam ten temat, bo kiedy szykowałam się w ciąży do chustowania to czytałam sporo o zbawiennym wpływie chustonoszenia na psyche dziecka, na więź, na rozwój emocjonalny, społeczny itd. Między innymi na stronie Nati. I to też wpłynęło na moją decyzję o noszeniu od urodzenia. Teraz widzę, że mam takie otwarte, śmiałe dziecko, nie jest bezmyślnie odważna typu łazi po murkach i nie patrzy co dalej, wykazuje raczej taką chęć poznawania świata ze sporą dawką rozsądku (uff!). Czuję, że o wiele lepiej niż w przypadku jej brata odczytuję jej potrzeby i nastroje. Nie wiem, czy jest wymagającym dzieckiem - nigdy nie musiała tego okazywać. Kiedy nie umiałam jej usypiać, kiedy nie była niemowlęciem zasypiającym samodzielnie w łóżeczku to po prostu odpuściłam i zaczęłam ją usypiać przy piersi. Robimy to do dziś i jestem zadowolona. Chustowanie jako część AP wpłynęło kompleksowo na moje rodzicielstwo i na rozwój małej - to jasne.
    Ja jestem raczej introwertyczką, ojciec małej też nigdy nie był królem podwórka i czasem się śmiejemy - skąd nam się taki roześmiany huligan wziął?
    Hmm... Mi osobiście za potrzebami mojego wymagającego dziecka trudno było nadążyć, a od nieustannego bujania miałam kilkutygodniową kontuzję kolan. Mało co spałam, bo dziecię do skończenia roku i 2 miesięcy potrafiło się budzić nawet co pół godziny, a nie potrafiliśmy się karmić na leżąco. Byłam na skraju rozpaczy... Wiadomo, że zawsze może być gorzej, ale dla mnie pierwszy rok życia mojego dziecka był najcięższym okresem w życiu... Dlatego jestem bardzo daleko od wniosku, że noszenie/karmienie piersią/AP równa się łatwości zaspokajania potrzeb dziecka i ciszy w domu. Dzieci są naprawdę różne. Mają różne charaktery, różne potrzeby i różnie radzą sobie ze swoimi frustracjami.

  12. #32
    Chustomanka Awatar Georgina
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    Śląsk
    Posty
    1,174

    Domyślnie

    Jagoda jest noszona odkąd skończyła miesiąc.
    Jest pogodnym dzieckiem, uśmiechniętym i radosnym. Gdy wchodzi do nowego otoczenia najpierw jest niepewna, trzyma się blisko mnie, obserwuje, by po chwili nabierać coraz większej pewności i czuć się wszędzie jak u siebie w domu.
    Wydaje mi się być ciekawą świata, ma mądre spojrzenie, wszystko ją interesuje.
    Śpimy razem, staram się jej wszystko tłumaczyć, nie stosuję kar cielesnych, nie krzyczę.
    Wydaje mi się, że noszenie w chuście przyczyniło się do tego w pozytywnym stopniu. Nie chcę porównywać, dzieci są różne, ale np. jej wózkowe rówieśniczki są troszkę inne, może jakby mniej bystre...może mnie się tylko tak wydaje. W końcu dla prawie każdej matki jej dziecko jest tym naj





    Bubu 7.9.2010

  13. #33
    Chustomanka Awatar Anik801
    Dołączył
    Jul 2010
    Posty
    832

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez asienkie Zobacz posta
    i jeszcze cos w stylu, "jakbys od poczatku zostawiala w lozeczku zeby sie wyplakal to nie musialabys teraz tak nosic..." Niektorzy nie wyobrazaja sobie tego ze noszenie mozna po prostu lubic zwlaszcza noszenie w chuscie, kiedy malenstwo jest tak blisko a ty masz wolne rece
    Ale ja to słyszałam przy córce również-chustowa nie była.Jako maluch większość dnia spędzała w moich ramionach.Też było,że dziecku robię krzywdę bo rozpuszczam. Ja myślę,że nie ma znaczenia czy to chusta,czy ramiona mamy-ważna jest bliskość i czułość. Syn chustowy-dla mnie super sprawa-wolne ręce i nie odczuwa się tego obciążenia,jak przy noszeniu na ręku.I przyjemność z noszenia-szkoda,że dzieci tak szybko rosną Jak niedawno mój ponad 2 latek wpakował się do noszenia to było dla mnie bardzo przyjemne psychicznie(fizycznie nikoniecznie,bo waży ponad 13kg.a za chustę robił mi plażowy parawan). Temat zostawiania w łóżeczku, nie zwracania uwagi na płacz itp.to zupełnie inna bajka-to słyszą również mamy,które o czymś takim jak chusta nigdy nie słyszały.

  14. #34
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Anik801 Zobacz posta
    Ale ja to słyszałam przy córce również-chustowa nie była.Jako maluch większość dnia spędzała w moich ramionach.Też było,że dziecku robię krzywdę bo rozpuszczam. Ja myślę,że nie ma znaczenia czy to chusta,czy ramiona mamy-ważna jest bliskość i czułość. Syn chustowy-dla mnie super sprawa-wolne ręce i nie odczuwa się tego obciążenia,jak przy noszeniu na ręku.I przyjemność z noszenia-szkoda,że dzieci tak szybko rosną Jak niedawno mój ponad 2 latek wpakował się do noszenia to było dla mnie bardzo przyjemne psychicznie(fizycznie nikoniecznie,bo waży ponad 13kg.a za chustę robił mi plażowy parawan). Temat zostawiania w łóżeczku, nie zwracania uwagi na płacz itp.to zupełnie inna bajka-to słyszą również mamy,które o czymś takim jak chusta nigdy nie słyszały.
    Oczywiście, masz rację - ważne jest noszenie, bliskość, a nie sama chusta, ale jednak faktem jest, że mając do dyspozycji chustę/nosidełko nosi się zwykle WIĘCEJ. Kiedy mój syn miał bunt chustowy i trwał on kilka miesięcy (!), było to dla mnie katorgą, bo on z tych cięższych (w wieku pół roku ważył prawie 10 kg i dopiero chwilkę potem zwolnił). Nosiłam go na rękach godzinami i to była masakra... Z chustą naprawdę jest łatwiej. W książce "Więź daje siłę" chyba nawet była o tym mowa - na podstawie badań stwierdzono, że chusta jednak wyraźnie sprzyja bliskości i że łatwiej ją dzięki chuście realizować.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •