Znamy się z koleżanką od czasów liceum, wiec chciałam być szczera. I tu, jak się okazuje czasem to nie popłaca.
Właśnie, właśnie.... Ja też oświeciłam koleżankę,jak ta powiedziała mi, że chce sobie kupić takie fajne nosidełko. Ja na to "pokaż " i pokazała wisiadło wtedy jej powiedziałam co i jak, że kręgosłup, że bioderka.... Dobrze, że nie kupiła, ale chyba ma jakby żal, bo pożyczyłam jej chustę i ta motała się (ponoć) kilka razy, przy mnie tylko raz i stwierdziła, że synek się nie daje, że nie lubi, że za gorąco.... Postanowiła poczekać aż usiądzie i kupić ergo.
I tu pies pogrzebany: "no wiem, że nie zdrowo, ale mi tak ciężko go nosić i byłoby łatwiej w nosidle, a chusta, to trzeba się uczyć wiązać.." i takie tam...
Najgorsi są rodzice co już zainwestowali w wisiadło- macie racje dziewczyny... a najgorzej mi się robi, jak niosę małą w chuście albo w MT i na przeciwko idzie rodzić z dzieckiem w wisiadle i tak się szeroko do mnie uśmiecha, na zasadzie "NOSIMY" a mi się przykro robi i zawsze w takiej sytuacji się odwracam w inną stronę
córa 2011 i synek 2014
Lepiej zapytać się i być głupim przez 5 minut, niż nie zapytać i być głupim przez całe życie
dzis bylismy na Stadionie Narodowym na meczu, Janek w chuscie. Za nami stala mama z dzieckiem w wisiadle, oczywiscie przodem do swiata i rzeczywiscie jakos tak porozumiewawczo sie do mnie usmiechala. Jak ja zobaczylam, to mowie do kolezanki, ze tak sie nie powinno dzieci nosic itp itd. Nie wiem czy wisiadlomama mnie slyszala, nie sciszalam glosu, mam to gdzies.
Ale widzialam tez chustomame w miedzyczasie
<Miejsce na mądry cytat>
aaa to znam, znam.
Ale wiecie co? widzialam ja po raz pierwszy bedac w ciazy i... nie miala zielonego pojecia, ktore zdjecie jest "be". Nic nie wiedzialam o dzieciach, ich anatomii, ergonomii itp. Przypuszczam, ze przecietna matka wie niewiele wiecej niz ja wtedy i tez moze miec problemy z ta fotka.
Edit: ale obym nie miala racji!
<Miejsce na mądry cytat>
Kocia_mama serio tekst "w którym wolałabyś spędzic godzinę" nie działa na twoja wyobraźnię? No ja akurat nie miałabym wątpliwości
Ja na swoim FB prowadzę indoktrynację bezwzględną To zdjęcie też u mnie wisiało nawet nie raz.
Przekonywać jednak jest łatwiej nieznajomych, ma sie do nich dystans, oni mają dystans do Ciebie. Zresztą nie mówię, o zaczepianiu na ulicy, ale jak ktoś pyta - ja luźno opowiadam, później wspomina,że ma bjorna - to tłumaczę co i jak, i takie mamy przyznają rację. Parę razy udało mi się nawet pokazać motanie zainteresowanym.
Co do kolezanek to chyba jestem jedyną noszącą w swym środowisku - no, poza jedną kumpela z daleka, która - kiedy ja byłam w ciąży z zamiarem chustowania - już z mężem chustowali córkę. Wyjątek.
Bardziej mnie boli jak widzę dzieciaki znajomych na fb czy nk powtykane w chodziki i kilkulatki pijace coca-colę i noworodki z butlą - tu zwracanie uwagi to dopiero łamanie karku.
Ostatnio edytowane przez buka ; 16-07-2012 o 00:52
Dziewczyny, ja wczoraj widziałam totalny koszmarek - dziecko zamotane w chustę przodem do świata na tacie. Chusta była taka: http://allegro.pl/bawelna-chusta-tka...472459556.html.
I zastanawiam się, skąd Tatuś wytrzasnął takie wiązanie.... Myślicie, że jest możliwe żeby producent powyższej chusty miał w swojej instrukcji wiązanie czy to raczej radosna twórczość wiążącego? Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak zareagować...
Mi 04.2009
Miś 01.2012
Mel 10.2013
Mym 09.2017
www.milowekroki.blogspot.com
www.spiewajaceskrzypce.pl
Swego czasu kupiłam chusty od azimi, jej instrukcja była bardzo wyczerpująca włącznie z całą strona na temat dlaczego NIE nosic przodem do świata. Poza tym ona jest doradcą, tylko nie wiem, której szkoły. Nie dokońca świadomi rodzice i producenci sprzedając chusty - nawet skośnokrzyżowe - zamieszczają opcję możliwości noszenia dziecka przodem, a to niestety daje zielone światło innym rodzicom.
Ja zupełnym przypadkiem dowiedziałam się o "wisiadłach" i prawidłowym noszeniu na innym forum, dla ciężarnych. I teraz wszędzie wokół widzę nieprawidłowo noszone maluszki... Dopiero wkręcam się w temat chust, ale mam jeszcze parę miesięcy na to
Sądzę, że internet jest doskonałym narzędziem oświecania, a najlepiej byłoby oświecać dziewczyny jeszcze w ciąży, zanim kupią ten osławiony BB. Fajne macie strategie, tak nawiasem mówiąc.
Zmieniając trochę temat... Byłam dzisiaj na festynie na rynku w moim mieście. Widziałam dwie noszące osoby. Jedna nosiła w wisiadle, dziecko spało i wyglądało w nim jak nieżywe! Główka wisiała bezwładnie, nóżki i rączki tak samo... Aż mi się szkoda maluszka zrobiło. Ale to jeszcze nic! Później zobaczyłam zadowolonego tatusia, który niósł dziecko w wisiadle ze stelażem! Pierwszy raz widziałam takie coś na żywo. Nóżki mu się tak obijały i wisiały... Ale tatuś szczęśliwy był... Aż miałam podejść i zapytać czy gdyby go ktoś za krocze powiesił i ponosił to czy też by się tak cieszył, ale mój J. mnie pohamował
AAA!!! Właśnie mój były nauczyciel wrzucił na fb zdjęcia z córeczką. Nie ma tam całego wisiadła, to znaczy ktoś kto się nie zna i nie interesuje, może nawet nie pomyśleć że dziecko jest w nosidle, bo widać właściwie tylko głowę, ale ja widzę że jest po 1. przodem do świata, a po 2. na jednym zdjęciu widać napis BabyBjorn...
Ale nauczycielowi przecież nie zwrócę uwagi
Dyndu, dyndu, tra la la...
Z tego co wiem, to ja tez bylam noszona w wisiadle. I nie wiem, czy wiazac z tym moje klopoty z kregoslupem i bolace biodra...? Moznaby.
A co do podchodzenia i zwracania uwagi obcym... Chyba malo ktora z nas na to stac, ale ja prawdopodobnie nigdy tego nie zrobie, nie umiem...
<Miejsce na mądry cytat>