Gorąco, więc od weekendu nie nosiłam młodej - lat dwa.
Chusty pochowane w szafie, więc moje zdesperowane dziecko przyniosło kocyk, rozłożyło na łóżku, położyło się i czeka... (bo młodą wciąż wrzucam tobołkiem na plecy z łóżka właśnie). Matka nie skumała, o co chodzi, ale jaśnie oświecony tata od razu stwierdził, że młoda chce na plecy. No przecież!