Wpisuję się, bo od jakiegoś czasu spijam wiedzę o chustach i nosidłach na tym oto portalu.
Mój dorobek to 6-letni Leon Feliks Roman (jak się przedstawia) i świeża Franka, która to na dzień dzisiejszy ma 7,5 miesiąca. 6 lat temu próbowałam nosić syna w protoplaście lulu, czyli chuście Zefir, ale Leon zaprotestował i na tym się skończyło. Ciężkie to były czasy. Franka zaczynała od Lulu (lubiła ), potem dostała Girasola (fioletowego), teraz ma jeszcze Bebinę oraz Kozy, w którym dopiero zaczyna rajdy. Wózek też ma. Tata Franki, Marcin woli wychodzić z Franką w chuście, bo prawdopodobnieństwo wystąpienia nieprzewidywanych płaczów są w chuście bliskie zeru. Niestety, nie mam za dużo czasu, żeby się tu bardzo udzielać, bo jako prawdziwa matka-polka pracuję i zajmuję się domem, ale bywam czasem, przeważnie, gdy zaplanuję nowy zakup. Choć fioła mam na innym punkcie - książek dla dzieci, a przede wszystkim ilustracji. Sprowadzam je sobie zewsząd. Udało mi się tym zarazić syna. To mój największy sukces.
Monika/ Zorro-Nie-Matka