Lubimy się ostatnio wiązać w plecak prosty, czasem wykańczamy tybetańsko. Zwykle Maćka noszę na takiej wysokości, że pupe ma na wysokości mojego kręgosłupa na odcinku lęðżwiowo-krzyzowym, a tam mam zmiany zwyrodnieniowe. No i wtedy noszenie boli, a przy 8,5kg chyba nie powinno? Jest wszystko dociągnięte itp. Wczoraj spróbowałam Maćka wyżej zawiązać, pupę miał wyzej no i mnie nie bolało! Tylko jest problem z wiązaniem na górnej części pleców, bo on jest mały ledwo go mogłam podtrzymać końcówkami palców przy wiązaniu i prawie poleciał. No na jakiej wysyokosci dziecko powinno byc zawiązane? I jak to jest z moim bólem przy noszeniu?