Strona 1 z 4 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 70

Wątek: Mama muminka - nie dla dziewczynek

  1. #1
    Chustoholiczka Awatar Padthai
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Wrocław, Kłodzko
    Posty
    3,204

    Domyślnie Mama muminka - nie dla dziewczynek

    Walkujemy muminki i coraz mi smutniej, i nie powinnam tego czytac corce. Wprawdzie jeszcze nie zrozumie, ale te stereotypy... .
    Mama muminka, trzyma ta cala zgraje razem, caly czas cos robi dla innych, karmi wspiera, organizuje.... ale nikt jej nie zuwaza, tak naprawde. Nie ma przygod, jej glos ogranicza sie od popeirania syna i ojca. Sedno jej zycia to trawnie przy mezu, a on co chwile znika - zostawia cala rodzine i ma w d, bo taka ma ochote i potrzebe, a ona czeka cierpliwie, z usmiechem na ustach. On sche na lodke i znika, bez slowa. On chce na wyspe, wiec przeprowadza cala rodzine. Mama munika traci wszystko co daje jej sabilizacje, daje wytchnienie i to co lubi chocby kwiaty, bo wyspa jest skalista. Ucieka wiec w wyimaginowany swiat wymalowany na scianie i dopiero wtedy gdy znika zauwazaja jej brak. Tatus jedyne co ma do powiedzenia to to , ze jest przyzwyczjony widziec ja w kuchni czekajaca na niego. Nawet szukajac jej tylko o swoich emocjach i potrzebach i nic w nim sie nie zmienia. Tylko w Mamie, choc to on chcial zmian i zostaje nadal takim samymym bucem jakim byl.
    I jeszcze to pierwsze opowiadanie, gdzie Mama wraz z Muminkiem szuka Tatusia, a kiedy go znajduje, to on tak bez entuzjazmu ja przyjmuje - jesli chcesz to mozesz u mnie zamieszkac, a ona sie godzi na to i na to wszystko co teraz i potem, a potem wclae nie jest lepiej.
    Cyz to kwestia bcia matka, zeby dostrzec to opowiadaniach o muminkach?
    No i jakos mi za kazdym razem smutno.
    I jeszcze - wszystkie ONE to jakies takie stukniete, a ONI to tacy sensowni i zabawni. Szkoda, bo lubie muminki. O ironio, wlasnie przez to , ze takie prawdziwe.
    Tomek (III.07) Asia (X.09)

    Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
    http://fotelik.blox.pl/html

  2. #2

    Domyślnie

    nigdy nie czytałam Muminków, ale bardzo daje do myślenia to spojrzenie na serię. Dopiero od niedawna skandynawska literatura jest równościowa. W dzieciach z Bullerbyn matki też zdaje się w fartuszkach pomykają, prawda?

  3. #3
    Chustomanka Awatar Miśka
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    881

    Domyślnie

    A gdyby tak opatrzyc wszystko odpowiednim komentarzem albo zapytac córeczkę: Jak myślisz, czy mamie było smutno, że tatuś tak ją potraktował? Uczynic postac punktem wyjścia do rozmowy?


    Kiedyś byłam Fabisią, ale się sama sobą znudziłam i zostałam miśką

  4. #4
    Chustofanka Awatar morla1
    Dołączył
    Mar 2011
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    264

    Domyślnie

    Nie czytałam książki, ale z dzieciństwa pamiętam, że była to jedyna bajka, która wybitnie nie przypadła do gustu mnie jak i mojemu bratu. I wiem też, że moje potwory z muminkami nie będą miały nic wspólnego - może to i nawet lepiej!!!

  5. #5
    Chustomanka Awatar Miśka
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    881

    Domyślnie

    Ja też nie przepadałam za muminkami. Po prostu mnie przerażała ta stylistyka. Teraz też ich nie lubię, a taty muminka to już w ogóle. Mamę akurat zawsze lubiłam, właśnie za jej łagodnośc i jakieś takie ciepło mamine. Nie wiem nawet, czy jako wyzwolona muminkowa byłaby taka fajna.


    Kiedyś byłam Fabisią, ale się sama sobą znudziłam i zostałam miśką

  6. #6
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jan 2009
    Posty
    1,652

    Domyślnie

    Ja Muminki lubię, w dzieciństwie też lubiłam. Książki zwłaszcza (Dol. M. w listopadzie jest absolutnie cudownie depresyjna ), ale i kreskówki uważam za w miarę udane. I to są praktycznie jedyne bajki (+ było sobie życie) które K. od czasu do czasu ogląda. Nie widzę jakoś żeby z tego, jaka Mamusia Muminka, czy Tata Muminka byli robić problem. Ale ja dość często nie widzę problemów które tu na forum się widzi i na odwrót .

    Cytat Zamieszczone przez nowa_aleksandria Zobacz posta
    Dopiero od niedawna skandynawska literatura jest równościowa.
    A to nasza jest? Od dawna może? I czy "równościowość" bajki ma być wyznacznikiem tego, czy jest to bajka/literatura dobra? No bez jaj...
    Shilo z eMem i Kreską (12.2008)

    http://shilocrafts.blogspot.com/

    Bubaje http://bubaje.blogspot.com/

  7. #7
    Chustomanka Awatar Miśka
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    881

    Domyślnie

    Niedawno czytałam artykuł w którym polska wojująca feministka przekonywała o szkodliwości bajek, w których pokazuje się zniekształcony (nierównościowy właśnie) obraz postaci żeńskich.Uważała, że należy odrzucic wszystkie tradycyjne baśnie, bo wychowujemy kury domowe i poddane mężczyzn.

    Mi te wywody wydawały się grubo przesadzone. Nie przeceniałabym wpływu baśni na późniejsze wybory kobiet. Chyba ważniejsza jest jednak atmośfera domu ii wpływ rodziców. Zresztą wszystko można obgadac.


    Kiedyś byłam Fabisią, ale się sama sobą znudziłam i zostałam miśką

  8. #8
    Chusteryczka Awatar Ridibunda
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    1,571

    Domyślnie

    Mama Muminka jest straszna ale straszniejsza jest Migotka.

    W sumie chyba nie ma się czym przejmować bo i tak co sensowniejsze dziewczynki będą się utożsamiać z Małą Mi.
    ] .. ...o o
    . .....( -- )............ ... Doradca Akademii Noszenia
    ... /\( , , )/\
    ^^ ^^ ^^ ^^ ...... Teorie przemijają, żaba zostaje.

    Rufin - 20.04.2008,...Inga - 13.07.2012

    e-damski.pl - chusty Baby-Doo i LennyLamb

    wymianka eko

  9. #9
    Chustomanka Awatar lulka
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    1,409

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez shilo Zobacz posta
    Ja Muminki lubię, w dzieciństwie też lubiłam. Książki zwłaszcza (Dol. M. w listopadzie jest absolutnie cudownie depresyjna ), ale i kreskówki uważam za w miarę udane. I to są praktycznie jedyne bajki (+ było sobie życie) które K. od czasu do czasu ogląda. Nie widzę jakoś żeby z tego, jaka Mamusia Muminka, czy Tata Muminka byli robić problem. Ale ja dość często nie widzę problemów które tu na forum się widzi i na odwrót .
    A to nasza jest? Od dawna może? I czy "równościowość" bajki ma być wyznacznikiem tego, czy jest to bajka/literatura dobra? No bez jaj...
    Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami. Ze swojego dzieciństwa pamiętam przede wszystkim identyfikację z dziećmi z bajek, nie z dorosłymi. Mamusie i Tatusiowie to była kompletnie inna kategoria ludzi, z którymi zwyczajnie nie dało się utożsamiać. A fakt, że Muminki to dosyć mityczne stwory powodował, że nawet identyfikowanie siebie z dziecięcymi bohaterami był bardzo utrudniony.
    IMO takie przedstawienia należy traktować nie jako utrwalanie stereotypów płciowych, tylko zespół cech konkretnej postaci. Ustalmy, że podstawowym wzorcem roli kobiety jest zwykle nie mamusia z bajki, tylko własna matka i otaczające dziecko kobiety.
    mama Aniłoków 12.10.11+ i 03.09.2013 +


    >>>> książki sprzedaję, książki <<<<<

  10. #10
    Chustomanka Awatar Aliszia
    Dołączył
    Feb 2012
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    733

    Domyślnie

    Pathai
    Jeśli Cię to trochę pocieszy, to, gdy sama czytałam muminki, mając około 10-12 lat, dostrzegałam WSZYSTKO to, co Ty dostrzegasz, czyli w skrócie: "tylko chłopaki są fajne, a dziewczyny to frajerki albo lale zapatrzone w siebie, a Mama Muminka jest wiecznie pomiatana, choć najmądrzejsza z nich wszystkich"

    Jako 10latka wyciągnęłam z tego słuszne, mocno feminizujące wnioski i postanowiłam cieszyć się tymi książkami samymi w sobie, bez zwracania uwagi na stereotypy.
    Ale jednak, gdybym czytała to swoim dzieciom, z pewnością spróbowałabym omówić to z nimi, tak, jak już któraś mama wyżej napisała.

  11. #11
    Chustoholiczka Awatar Tola_zet
    Dołączył
    Oct 2011
    Miejscowość
    LDZ
    Posty
    4,167

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Fabisia Zobacz posta
    Mi te wywody wydawały się grubo przesadzone. Nie przeceniałabym wpływu baśni na późniejsze wybory kobiet. Chyba ważniejsza jest jednak atmośfera domu ii wpływ rodziców. Zresztą wszystko można obgadac.
    Cytat Zamieszczone przez lulka Zobacz posta
    IMO takie przedstawienia należy traktować nie jako utrwalanie stereotypów płciowych, tylko zespół cech konkretnej postaci. Ustalmy, że podstawowym wzorcem roli kobiety jest zwykle nie mamusia z bajki, tylko własna matka i otaczające dziecko kobiety.
    problem w tym, że tego się nie "przerabia" i nie wartościuje tak jak my to robimy, tylko dziecko chłonie przekaz i stereotypy jak gąbka i potem to one stają się podstawą "porządkowania" świata.

    Ja nie lubię takiego radykalizmu, o jakim pisze Fabisia (odrzucić bajki...), bo to tylko zraża ale fajnie byłoby chociaż tego nie powtarzać, ale gdzie tam...same wiemy jak jest.

  12. #12
    Chustopróchno Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    14,787

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez nowa_aleksandria Zobacz posta
    Dopiero od niedawna skandynawska literatura jest równościowa.
    Bo dopiero od niedawna w ogóle mogło pojawić się coś takiego, jak literatura równościowa, bo do niedawna świat był nieco inaczej skonstruowany?

    Wg mnie to, że jest mama, że wcale nie jest płytka, choć takie robi wrażenie na pierwszy rzut oka, że widać układ rodzinny wcale nie idealny, samo w sobie jest krokiem w stronę tej "równościowości". Przy czym nie wydaje mi się, że jej brak jest czymś dyskwalifikującym - nie sądzę, że powinniśmy serwować dzieciom tylko historyjki pokazujące jakiś idealny świat, ale też takie, w których jest coś do przedyskutowania, powiedzenia w trakcie lektury, np. nie wszystkie małżeństwa są szczęśliwe, nie jest powiedziane, że książę na białym koniu, który skradnie Ci serce, nie okaże się później po prostu zwyczanym mitomanem i bucem; nie należy sądzić po pozorach, bo ta ciepła mama w fartuszku i z torebką na ramieniu, może w sobie kryć znacznie więcej, niźliby się z pozoru wydawało etc.

    ps. wywołany wyżej artykuł o szkodliwości bajek jest IMHO mało..., hmm, mądry (chyba, że jakiś inny czytałam), ale porównywanie muminków ze Śpiącą królewną pod tym względem jest też kompletnym nieporozumieniem, bo mama Muminka bierną postacią nie jest (ostatnio czytałam „Małe trolle i duża powódź” - dla mnie niesamowita historia o wojennej tułaczce, główną "mocą sprawczą" jest właśnie mama Muminka + fragmenty W Dolinie... i Zimy i na podstawie tego piszę), ma w sobie kilka razy więcej pozytywu niż niejednoznaczny i zagubiony tatuś.

    edit - to, o czym pisze Aliszia, że jako dziecko zauważyła, że mama Muminka jest najmądrzejsza z nich wszystkich, trochę pokazuje o co mi chodzi.
    Ostatnio edytowane przez jul ; 24-05-2012 o 21:47
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  13. #13
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ridibunda Zobacz posta
    Mama Muminka jest straszna ale straszniejsza jest Migotka.

    W sumie chyba nie ma się czym przejmować bo i tak co sensowniejsze dziewczynki będą się utożsamiać z Małą Mi.
    ja jestem mniej sensowna bo blisko jest/bylo mi do Mamy Muminka.

    wydaje mi sie że to jest seria dla dorosłych a nie dla dzieci
    szczególnie już "tatuś muminka i morze" i "Dolina Muminków w listopadzie" - zupelnie nie dla dzieci. nie dlatego ze dzieciom czegos brakuje. tylko dlatego ze ladunek emocjonalny i opis nalezy do świata dorosłych.

    Mama Muminka jest bardzo ludzka. daje wolność muminkowi - pozwala mu odejsc i wrócic kiedy chce. robi to co lubi, wyraza emocje (bywa zla, smutna rozczarowana) kocha nieudolnego nieco Tatusia.
    Tatuś jest jak wielu mężczyzn - troche stęskniony za męskością, przygodą - i troche skoncentrowany na sobie. myślę ze to miłość pozwala Mamie przetrwać jego fochy, odejścia, tęsknoty.

    co do tego ze oni są sensowni, chociażby paszczaki - bardzo stukniete, rodzaju męskiego, i bardzo niesensowne.
    one są bardziej emocjonalne. i to jest prawda. zyciowa rzeklabym.

    Niedawno czytałam artykuł w którym polska wojująca feministka przekonywała o szkodliwości bajek, w których pokazuje się zniekształcony (nierównościowy właśnie) obraz postaci żeńskich.Uważała, że należy odrzucic wszystkie tradycyjne baśnie, bo wychowujemy kury domowe i poddane mężczyzn.
    to troche wynik yyyy pewnych braków w wyksztalceniu owej feministki.
    czesć baśni - główne motywy pochodzi jeszcze z czasów matryjarchatu, i nie ma nic wspolnego z nierównościami, ksieżniczkami itd.
    baśnie to bardzo pierwotne opowieści - mówiące o elementach naszej psychiki. myślę że szkoda by bylo z nich rezygnować tylko dlatego ze wytwórnia Disneya robi z nimi to co robi


    a dziecko chlonie głównie od nas. literatura, wychowanie, nasze mądre rozmawianie z dzieckiem jest mniej istotne.
    bo dzieci wg mnie uczą się przez przyklad i naśladują
    Ostatnio edytowane przez grimma ; 24-05-2012 o 21:52
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  14. #14
    Chustomanka Awatar lulka
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    1,409

    Domyślnie

    Tola_zet na pewno warto takie tematy porządkować i "przerabiać", podobnie jak wiele innych elementów rzeczywistości. Nadal jednak znacznie bardziej na dziecko wpływa to, co obserwuje na co dzień - zachowania rodziców, rodzeństwa, otoczenia, niż postać z bajki. Istotniejsze jest moim zdaniem rozmawianiem z dzieckiem o wydarzeniach codziennych, niż przeprowadzanie analizy i feministycznej/genderowej krytyki tekstu bajki. Szczególnie, że akurat Tove Jasson to nie jest jednoznaczna pisarka.
    mama Aniłoków 12.10.11+ i 03.09.2013 +


    >>>> książki sprzedaję, książki <<<<<

  15. #15
    Chustopróchno Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    14,787

    Domyślnie

    grimma -
    +a do tego w jednym zdaniu o wytwórni Disney'a ujęłaś moje własne przemyślenia po tym nie-tak-bardzo-mądrym artykule.

    OT - jak już jest w temacie baśni i Ty się wypowiedziałaś - jak/czy powinno się czytać okrutniejsze fragmenty Grimmów dzieciom (np. o macosze Śnieżki w żelaznych bucikach)?
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  16. #16
    Chustomanka Awatar Bastet
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    684

    Domyślnie

    Nas na studiach uczono, że dzieciom nie należy tłumaczyć ukrytych sensów w baśniach/bajkach. Pewne informacje docierają do podświadomości. Myślę, że jak najbardziej można uczynić z Mamy Muminka temat do rozmowy, o ile dziecko taką rozmowę rozpocznie, ale raczej pozostawiłabym to w formie tematu otwartego bez jasnego opiniowania, że to zła/dobra postać.

    Mnie jako dziecko przerażała baśń o Jasiu i Małgosi, a tymczasem zostałam oświecona, że ta wyrodna macocha jest postacią pozytywną. Jaś i Małgosia to tak naprawdę duże dzieci, które ojciec chciał w nieskończoność utrzymywać. Matka wygania je z domu (z gniazda) by wreszcie się usamodzielniły. Robi to ze względu na dobro całej rodziny. W baśniach bardzo często pojawia się postać MACOCHY, nie matki tylko właśnie MACOCHY, a tymczasem jest to nadal matka, tylko dziecku, małemu czytelnikowi, łatwiej oswoić pewne treści, jeśli nie identyfikuje ich z matką (tą dobrą, do której można się przytulić, która kocha, dba etc.). Przykładowo w Królewnie Śnieżce Matka staje się Macochą, gdy Śnieżka staje się dorosła - piękniejsza, osiąga dojrzałość. Zazdrość o to, że jest piękniejsza, że jej kiedyś wszystko odbierze skutkuje właśnie tą matkowo-macoszą metamorfozą. Innymi słowy na matkę składa się i matka i macocha. W życiu też jesteśmy nimi naprzemiennie, choć staramy się być tylko Matkami . Przepraszam za , ale tak mi się przypomniało, a propos baśniowych "matek".


    mój blog - http://bastetlady.blogspot.com/

    "Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili" – Sokrates.

  17. #17
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2012
    Miejscowość
    Niemcz k.Bydgoszczy
    Posty
    369

    Domyślnie

    Nie czytałam, ani nie oglądałam muminków, jako dorosła osoba. Pewnie spojrzałabym na tę historię tak, jak Ty, ale moje wspomnienie z dzieciństwa to ciepła i miła mama muminka, która zawsze mu pomagała i wspierała, a tata... taty kompletnie nie pamiętam...Teraz mam rozkminę, czy postać mamy muminka pamiętam tak dobrze, bo już wtedy kształtował się mój wizerunek siebie jako matki

  18. #18
    Chustoguru Awatar grimma
    Dołączył
    Sep 2007
    Miejscowość
    joli bord - warszawa
    Posty
    6,105

    Domyślnie

    meta odwoła do szukaja. byl cały wątek:
    http://www.chusty.info/forum/showthr...ht=ba%C5%9Bnie

    o disney'u i baśniach tez po tym jak to światle wymyślilam przeczytalam arrtykuł:
    http://www.krytykapolityczna.pl/Ehre...enu-id-98.html
    "za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"

  19. #19
    Chustoholiczka Awatar Tola_zet
    Dołączył
    Oct 2011
    Miejscowość
    LDZ
    Posty
    4,167

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez lulka Zobacz posta
    Tola_zet na pewno warto takie tematy porządkować i "przerabiać", podobnie jak wiele innych elementów rzeczywistości. Nadal jednak znacznie bardziej na dziecko wpływa to, co obserwuje na co dzień - zachowania rodziców, rodzeństwa, otoczenia, niż postać z bajki. Istotniejsze jest moim zdaniem rozmawianiem z dzieckiem o wydarzeniach codziennych, niż przeprowadzanie analizy i feministycznej/genderowej krytyki tekstu bajki. Szczególnie, że akurat Tove Jasson to nie jest jednoznaczna pisarka.
    a no tak, zapomniałam, że dookoła naszych dzieci jest oaza partnerstwa i równouprawnienia

  20. #20
    Chusteryczka Awatar rebelka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Nowe n/Wisłą
    Posty
    2,905

    Domyślnie

    Nie rozumiem takiego toku myślenia. Wynika z niego, że dziecko cały obraz świata czerpie z literatury. A, to, że tak nie jest jest oczywiste. Owszem literatura może uczyć/wskazywać drogę/ odziaływać na podświadomość i emocje ale to zawsze jeden z wielu czynników, które kształtują dzieci. I to nieprawda, że dzieci chłoną wszystko jak gąbka, absolutnie nie. Dzieci potrafią, często bez udziału świadomości, filtrować treści z literatury. Daltego też baśnie mają taki pozytywny wpływ.... Najważniejsze jest to czego uczymy dzieci i to co mają w otoczeniu. Dlatego też taką Mamę Muminka inaczej odbierają dzieci z rodzin dyfunkcyjnych a inaczej te z rodzin pełnych.
    I jeszcze jedno, jeśli dziecko samo nie rozwodzi się nad danym problemem w książce to znaczy, ze nie ma on dla niego większego znaczenia i nie zawsze rozmowa na ten temat jest dobrym pomysłem.
    "Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa

    Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •