Dziewczyny? Jak bronicie się przed komentarzami innych osób (bliskich czy mniej bliskich) a propos pieluchowania wielorazowego??
Ja ostatnio usłyszałam od mojej przyjaciółki, która ma córkę starsza od mojej o 9 mc - jeszcze w pieluszce), że to niezdrowe. Że pediatrzy też tak uważają. Że tetra odparza. I że odparzenia to bardzo zła rzecz. Że taka pielucha nie oddycha (a pampers to co? Oddycha? Ludziom się wydaje, że jak jest cieniutki, mięciutki i chłonny, a przy tym dajacy uczucie suchości, to że i zdrowy - no bo przyjemny).
Ja jestem mało asertywna i nie umiem odpowiednio obronić słuszności mojego wyboru, choć jestem prawie o tym przekonana (i jest mi z tym źle).
Piszę prawie, bo sama się zastanawiam, jak bardzo pul oddycha i na ile jest to chwyt marketingowy. Czasem i inne mam wątpliwości. Choćby, czy nie za szerokie jest to pieluchowanie, które stosuję? Nie znam zdania naszego ortopedy na ten temat. Ale w ogólnym rozrachunku i tak uważam, że wielorazowe pieluchowanie wygrywa w porównaniu do pampersów.
Pytanie, czy odparzenie pupy jest naprawdę tak bardzo szkodliwe? Czy nie jest bardziej niezdrowe trzymanie dziecka przez 2 lata w chemii?
Pytam, bo faktycznie zdarza nam się często odparzenie. Ale nie duże, nie widać, żeby to bolało moją córcię. No ale wyrzuty sumienia mam. Będę wdzięczna za odpowiedzi