Nie wiem, który już raz tu zaglądam... O pieluchach wielo myślę od dawna, ale nie miałam jak dotąd odwagi spróbować. Poza tym trudno mi było i jest nadal ogarnąć cały temat, bo lubię wiedzieć, co i jak, a o wielo można czytać co najmniej tak samo dużo jak o chustonoszeniu i karmieniu piersią
Idea wielo bardzo mi odpowiada. Sama używam od dawna wielorazowych wkładek laktacyjnych, higienicznych oraz płatków kosmetycznych. Pupę wycieram Małemu gazą. Jak widać w sygnaturce, spodziewamy się noworodka i temat wielorazowych pieluch powrócił.
Chciałabym zapytać Was o praktyczne aspekty wielorazówek - bez ściemy. Wiele razy czytałam, że niby te dzisiejsze wielo to nie to samo, w czym nas wychowano, że dzisiejszych wielorazówek nie trzeba wygotowywać, prasować (mowa o tetrze) itd. Jednak po przeczytaniu tego i owego nie widzę jakiejś specjalnej różnicy Ok, są kieszonki, formowanki i otulacze, które mają kształt jednorazówek, więc na pewno łatwiej się je zakłada od tetry, którą się kiedyś owijało dziecko i zakładało na to obcisłe śpiochy. Nie było zdaje się materiałów wodoodpornych (poza ceratą ), więc to wszystko od razu przeciekało. Trudno mi jednak dostrzec inne różnice. Dlaczego dzisiaj nie trzeba wygotowywać tych pieluch? Wiem, że niektóre mamy nawet nie namaczają pieluch z kupką (grubszą zawartość wyrzucają do WC, a resztę wrzucają do pralki). Nowoczesna pralka załatwi wszystko? Chodzi o to, że mamy proszki antybakteryjne? Czy wielorazówki zmienia się tak samo często jak chłonne jednorazówki? Nasz syn nie cierpiał nigdy się rozbierać i ubierać...
Chciałabym poznać, ekhm, prawdę Tak kawa na ławę, bez przekłamania. Lubię wiedzieć, co mnie czeka.