Zamieszczone przez a.szrek
się uśmiałam z tej bajkowej Waszej Calineczki
w rzeczywistości sobie tego nie wyobrażam
mój król elfów za cholerę nie "wróciłby" ze mną do mamusi mojej (chociaż naprawdę kochana jest) w sensie mieszkania teraz razem
Zamieszczone przez a.szrek
się uśmiałam z tej bajkowej Waszej Calineczki
w rzeczywistości sobie tego nie wyobrażam
mój król elfów za cholerę nie "wróciłby" ze mną do mamusi mojej (chociaż naprawdę kochana jest) w sensie mieszkania teraz razem
Ja to znam z wersji niemieckiej. W dzieciństwie ssałam palce, ale tego pana z nożyczkami jakoś się nie bałam.Zamieszczone przez Dagmara
Młody 2001 Młoda 2007 Byłam mamuk1
A wiecie, że bracia Grimm sami nie wymyślali tych bajek? Jacob Grimm był językoznawcą i zbierając materiały do jego prac naukowych, jeździł z bratem po różnych częściach kraju i prosili ludzi o opowiadanie różnych historii, żeby mógł wsłuchać się w niuanse języka. A ponieważ prości ludzie najczęściej opowiadali po prostu stare podania, bajki, to tak powstał zbiór "ich" bajek.Zamieszczone przez jasminee
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Grimma
Ja jako dziecko bardo przeżywałam te bajki (np. dziewczynka z odrąbanymi siekierą rękami), i wydawało mi się, że Andersen będzie bardziej przyjazny...
Ja też! Jako 10 latka ją uwielbiałam.Zamieszczone przez Dagmara
www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
gugu-gaga.pl na Facebooku
Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.
a ja Grimmow bede czytac Wojciszkowi jakem Grimma.
szczegolnie te ktore maja zakonczenia pozytywne, konflikty rozwiazane itd.
w dawniejszych czasach, i pierwotnych kulturach (do ktorych tak czesto sie odwolujemy w kontekscie chust) opowiadanie basni (a basnie ze zbioru Grimmow pochodza z naszej europejskiej - chociaz nie tylko- tradycji) wprowadzalo w dorastanie, pozwalalo radzic sobie z rzeczywistoscia itd.
dziecko i tak jest narazone na to ze zorientuje sie ze ludzie umieraja, czasem zabijaja sie nawzajem, a tygrys zjada antylope. taka jest natura.
nie wszystkie basnie Andersena sa konstryktywnie rozwiazane. na przyklad ta dizewczynka z zapalkami.
w ksiazke "biegnaca z wilkami" autorka slusznie zauwaza ze dziewczynka jest tylko li i wylacznie uosobieniem niezaradnosci i trwonienia ciepla wewnetrznego i swoich zasobow. bo zamiast rozpalic ognisko z tych zapalek ktore ma, tworzy mzonki i iluzje.
ot co
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
Zamieszczone przez grimma
zgadzam się w 100%
jako dziecko byłam bajko i baśnioholiczką ale to chyba był już wiek kiedy umiałam czytać, czyli 5+.
i pamiętam mnóstwo bajek, których się bałam i co ciekawe do tych wracałam najczęściej, były czytane nieskończoną ilość razy.
Grimmów i Andersena nie lubiłam. Wolałam np. "Niewyczerpany dzban" czyli baśnie białoruskie.
Dorosły jednak czyta "rozumem" i inaczej traktuje opowieść niż dziecko, więc ja chyba zaufam temu co mi się podobało jako dziecku. Podobny problem jest z Muminkami - pisanymi przez autorkę ze stanami depresyjnymi na tle problemów z tożsamością seksualnej - ostatnie tomy z serii dla dorosłego są niemal nie do wytrzymania - dziecko odbiera to inaczej albo po prostu odkłada książkę, bo się nie podoba. Oczywiście to dotyczy dzieci, które same już czytają.
A Kajtuś Czarodziej? - czytałam to w ciąży, po raz pierwszy od dzieciństwa - tam jest się dopiero czego bać i czym smucić a to książka dla wcale nie takich dużych dzieci, tylko pierwszych klas podstawówki.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
Pożyczę.Zamieszczone przez Ilonsa
Ja też ją uwielbiałam jak byłam mała (tak koło 8-11 lat)
Konstanty 16.04.2014
Lilianna 7.04.2010
Kacper 29.07.2007
Grimmo a kiedy zaczniesz mu je czytać? W jakim wieku?Zamieszczone przez grimma
Andzia
Tosik ma dopiero rok, ale już mam podobne dylematy. Połowy klasycznych bajek nie przechodzi mi przez gardło i wszystko wymyślam na nowo.
Co ciekawe, zauważyłam ostatnio, że Tosia nie lubi, jak czytam o kaczątku, które jest brzydkie (kaczki bardzo lubi) i przewraca stronę, albo daje mi inną bajkę za każdym razem, jak wymawiam to słowo. A mnie się wydawało, że to jedna z tych bardziej niewinnych bajek
Pewnie jeszcze długo przed spaniem będziemy czytać "Jak tata pokazał mi wszechświat" bo tam jest "I pięknie i śmiesznie"
No to macie stalowe nerwy albo ja za miętka jestem Nie pamiętam ile miałam lat, ale brałam te wszystkie historie dosłownie i strasznie żal było mi tych dzieci, bo kara wydawała mi się za duża jak na to co popełniły (no może oprócz dziewczynki, która spaliła się podczas zabawy zapałkami)Zamieszczone przez petisu
Po choince, stokrotce (itp) Andersena płakałam, nie będę tego dzieciom czytać raczej, bo nie chcę do tego wracać chyba, że małżonek zechce to przeczyta
za to Calineczka mnie nigdy nie ruszała, miałam na kasecie i słuchałam w kółko
Krzyś ostatnio popłakał się jak tato pokazał mu filmik na youtube, gdzie jakaś wielka maszyna miażdży samochód
mam dzieci w wieku pochustowym
Wojciszek od niedawna w ra,mach dobranocki oglada krecika. niektorych scen sie boi. schodzi z krzesla i oglada jednym okiem. nastepnego dnia domaga sie tej samej bajki (krecik w zoo jakby co.) opowiada nam ja (glownie pokazujac bo slow mu nie starcza) i dla mnie wniosek jest taki ze dziecko lubi pewne napiecie i troche lubi sie bac(patrz piosenka ze smerfow: "kto sie boi gargamela niechaj zaraz idzie spac, bajki sa dla tych co sie lubia bac"). wzmaganie sie ze strachem w bajce uczy jak dawac sobie rade w rzeczywistosci. kiedy bohater (tutaj Krecik) sobie radzi tez jest wzorem dla W postepowania w trudnych sytuacjach.
W lubi tez czerwonego kapturka - pojawienie sie Wilka i to ze zjada Babcie a potem samego Kapturka jest dla neigo oczywiste - mysle ze w pewnym sensie dzieci wiedza nieswiadomie ze te bajki sa tylko symbolem czegos i tu zaufalabym ich nieswiadomosci.
nie wiem w jakim wieku przeczytam mu Grimmow. pewnie nie wszystkie basnie ze zbioru, i niewszystkie na raz, ale mysle ze 4-5latki spokojnie radza sobie z trescia i emocjami jakie niosa za soba basnie.
ja uwielbialam sluchac sluchowisk na plytach. niektore byly dosc stresujace (Wars i Sawa ale to mialo swoj urok..
i na koniec cytat z mojej ulubionej ksiazki "moje drzewko pomaranczowe" (moze i jest sentymentalna i kiczowata - tak kiedys okreslila ja moja znajoma, ale dla mnie to poruszajacy obraz swiata widziany oczami dziecka):
swiat jest taki jaki jest: brutalny bezwgledny, piekny, pelen szachetnosci, odwagi i podlosci. dziecko powinno ten swiat poznac bedac jeszcze w naszych ramionach ktore zapewnia mu bezpieczenstwo. W ramionach wbrew regulom chustonoszenia przodem do swiatato bylo tak dawno. w czasach kiedy jeszcze bylismy razem, nie wiedzialem ze pewnien glupi Ksiaze, kleczac przed oltarzem dopytywal sie swietych obrazow, z oczyma mokrymi od lez: DLACZEGO DZIECIOM OPOWIADA SIE TAKIE SMUTNE RZECZY??prawde mowiac, moj kochany Portugalu, mnie opowiedziano takie rzeczy bardzo wczesnie...
to tyle zeby nie popasc w patos
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
bardzo dobre wyjaśnienie , kilka postów wcześniej chodziło mi o to samo, tylko zabrakło tak pięknych słów
przejrzałam cały wątek, a w głowie utkwił mi...."trupek" z bajki, którą Budzik czytała Anielce. Rety, kto używa takiego słownictwa w bajce dla dzieci?!
i ja uważam, że trzeba to stopniować, chociaż z doświadczenia wiem, że dziecko potrafi przestraszyć się czegoś, o co my byśmy go nigdy nie podejrzewali. Dlatego nie da się uniknąć takich sytuacji.
http://www.ellefant.pl biżuteria, torebki, eko-torby, wnętrze, moda
mama Antosia (16.10.2007) i Martynki (15.07.2003)
zgadzam się z grimmą. Więcej krzywdy robi dzieciom telewizja, niż takie bajki.
Ja nie mam zamiaru ograniczać Jaśkowi braci Grimm, czy nawet Hoffmanna. Oczywiście nie wszystko od razu.
Ja się wychowałam na Grimmach i na Andresenie. Codzinnie wieczorem mama musiała mi przeczytac dwie krótkie bajki albo jedną długą i bardzo miło to wspominam. (i nie było przebacz, a jak próbowała skracać, to zaraz się buntowałam )
Zamierzam takie wspomnienia zafundować również mojemu dziecku.
Uważam, że takie bajki świetnie oswajają z brutalnością, której jest, niestety pełno wokół.
Dziecko w rozwoju potrzebuje różnych emocji, także tych negatywnych.
Wydaje mi się, że właśnie dlatego fundując dzieciom tylko przesłodzone disneyowskie wersje starych bajek robimy im częściowo krzywdę.
a hoffmann jest super tutaj macie więcej wierszyków
http://www.h.hoffmann.prv.pl/
Live, Love, Enjoy Life! Always.
Tu jest fajny artykuł/wywiad o tym, o czym piszecie:
http://www.polityka.pl/polityka/index.j ... &page=text
Dziecko nie odbiera opowieści, którą fundujemy mu na dobranoc, w sposób dosłowny. To nie jest film, w którym mamy żywy plan i leje się krew. Grymas bólu Baby Jagi wkładanej do pieca to jest sfera symbolu. Jedne postacie są jasne jak Śnieżka, a inne są ciemne jak zbójcy, co mieszkają w lesie, czy zła królowa. Zło zostaje zniszczone w symbolicznej walce. Dziecko, podobnie jak człowiek archaiczny, doskonale operuje kategoriami symbolicznymi. To my wraz z rozwojem cywilizacji zatraciliśmy tę umiejętność.
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
Swoją drogą, aż nie chciało mi się wierzyć i sprawdziłam - w mojej książce Andersena (stara, dobra, z il. Szancera):
Tłumaczenie akurat Dziewczynki - Jarosław Iwaszkiewicz!A kiedy nastał zimny ranek, w kąciku przy domu siedziała dziewczynka z czerwonymi policzkami, z uśmiechem na twarzy - nieżywa: zamarzła na śmierć ostatniego wieczora minionego roku. Ranek noworoczny oświetlił martwa postać trzymającą w ręku zapałki, z których garść była spalona.
Ani słowa o trupkach!! No chyba, Budziku, że to takie uproszczenie zastosowałaś.
Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
Stasiek poleca
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim
tak mi jeszcze przyszło do głowy, że może jeżeli nie oswoimy dzieci z negatywnymi emocjami, strachem, złością, żalem, agresją za pomocy starych dobrych bajek, to mogą mieć problemy z radzeniem sobie z nimi w przyszłości...
No w końcu po coś te bajki są...
Ale ja nie jestem specjalistą, tak sobie gdybam tylko. I na pewno przeczytam Hoffmanna starszemu przedszkolakowi.
A niektóre baśnie braci grimm na pewno wcześniej. I obowiązkowo ukochanego Andersena. (zresztą i grimmów i andersena czytaliśmy Jaśkowi, jak był jeszcze po tamtej stronie brzucha )
Live, Love, Enjoy Life! Always.
Zamieszczone przez rzezuchamaStr. 185-186, tłum. też Iwaszkiewicz. Wydawnictwo Poznańskie, 1985r.Ranek noworoczny oświetlił małego trupka trzymającego w ręku zapałki, z których garść była spalona
a ja powiem tak, wyobraźcie sobie, ze jako dorosłe osoby czytacie po raz pierwszy bajkę ....np. Dziewczynkę z zapałkami. Jestem pewna, że każda z Was po przeczytaniu zareaguje w podobny sposób-smutek,łza w oku itp, dlaczego?
Dlatego, że my dorośli patrzymy na świat zupełnie innymi oczami.Historie Dziewczynki z zapałkami odbieracie jako kochające matki, dlatego bajka ta, tak Wam się nie podoba. Dziecko patrzy na to inaczej, po swojemu, nie kieruje się takimi emocjami jak my dorośli.Z dzieciństwa pamiętamy tylko,że coś było miłe,albo przykre dla nas, nie pamiętamy swoich wyobrażeń,myśli czy tez emocji. Lepiej jak dziecko pozna realia tego świata poprzez takie właśnie bajki, niż dozna szoku po zetknięciu się z rzeczywistościa( która jest coraz okrutniejsza )Więcej szkody robią okrutne bajki w telewizji, które dzieci oglądają bez końca. Bajkę czytaną przez kochającą osobę, przy której dziecko czuje się bezpieczne (nawet straszną ) dziecko słucha i wyobraża sobie historię po swojemu na tyle na ile pozwoli mu tylko i wyłącznie jego wyobraźnia,bajki w telewizji narzucają dziecku gotową wizualnie historię.
Pozdrawiam cieplutko
Mama Ani , Kasi i babcia Jasia
żyj tak jak ty chcesz, a nie tak jak chcą inni