Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 35 z 35

Wątek: Dlaczego nie lubicie farbowanek?

  1. #21
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    mam wrażenie, że
    - farbowania "na zamówienie" są bardzo w guście zamawiającej i trudno jest znaleźć drugą z takim samym gustem...
    - jak mi 1000 razy mignie przed oczami jakiś wzór (nie farbowanie) na takim, owakim i jeszcze śmakim zdjęciu, to mi się zaczyna podobać , stąd powodzenie niektórych chust. farbowanki mają niewielkie szanse na taką popularność...
    - czasem mam też wrażenie, że gradacje tak samo zachwycają, jak szybko się "opatrują" (wiem, wiem, że to niepoprawna forma, ale jaka jest poprawna ), ale mogę się mylić...

    moim największym problemem jest to, że nie umiem wykombinować jaka gradacja podobałaby mi się najbardziej... czy tęczowa, czy od zielonego do niebieskiego, czy zielenie... a może coś kompletnie innego

  2. #22
    Chusteryczka Awatar macierzanka
    Dołączył
    Oct 2008
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    2,436

    Domyślnie

    Zachowanie materiału po farbowaniu jest nieprzewidywalne. Kupiłam kiedyś gradację
    Fotka przedstawiała chustę świeżo po farbowaniu, do mnie dotarły popłuczyny kolorów.
    Do tego farbowanie niszczy chusty.
    Uważam, że farbować można sprane starocie, aby nadać im blasku, na chwilę.



  3. #23
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez baryłka Zobacz posta
    a zmienia się coś w nośności? właściwości chusty ulegają zmianie?

    dobrze, że pytasz o kwestie techniczne.
    generalnie nie.
    istnieje taka obiegowa opinia, że chusty po farbowaniu robią się nieco sztywniejsze. odpowiem, że nie ma reguły. czasem wpływ ma nie samo farbowanie, ale to w jaki sposób chusta jest prana na zakończenie całego procesu, w jakiej wodzie, z dodatkiem jakich środków, płynów do prania/płukania.

    sam proces nie niszczy tkaniny, tzn. nie zużywa bardziej niż zwykłe pranie (będę podkreślać to wszędzie i zawsze, bo narosło sporo mitów. i to nie jest moja opinia, ale speców z wieloletnim doświadczeniem farbowania nie tylko chust)
    ALE po moich niedawnych doświadczeniach mogę napisać jedno - że niektóre chusty (a właściwie marki) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
    tutaj daje o sobie znać jakość przędzy, niestety...

    są chusty, które są właściwie stworzone do farbowania, np. chiara od didysława.
    farbowanie różnych chust różnie im robi, zawsze będą przeciwnicy i zwolennicy starej/nowej wersji. ale jedno jest pewne - farbowanie sprawia, że chusta staje się bardziej osobista, właściciel zostawia na niej swój ślad, niektórym może to zwyczajnie nie pasować.
    Ostatnio edytowane przez Liv ; 22-04-2012 o 22:54
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  4. #24
    Chustoholiczka Awatar Aksamitka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    5,356

    Domyślnie

    Mnie sie niektóre farbowanki bardzo podobają.Ale naprawdę NIEKTÓRE.
    Poza tym ja lubię widzieć efekt przeplatania się oryginalnych kolorów nitek.Efekt tkania,no Farbowanie je ujednolica.

  5. #25
    Chustoguru Awatar mamaslon
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    WLKP
    Posty
    6,033

    Domyślnie


  6. #26
    Guest
    Guest

    Domyślnie

    to chyba oszczędzę mojego cynoberka
    gdyby to była tylko bawełna miałabym mniej oporów
    jest cudna teraz tylko mąż stwierdził że na mieście nie założy a bardzo bardzo ją lubimy
    mi kolor aż na tyle nie odbiera przyjemności noszenia
    to chyba nie warto

  7. #27
    demona
    Guest

    Domyślnie

    Nie cierpie!
    Moje dziecie namietnie żuło chuste, więc miałam opory natury zdrowotnej. Poza tym mam wrazenie, ze chusta cos traci po farbowaniu.

  8. #28
    Chustoguru Awatar odynka
    Dołączył
    Nov 2008
    Miejscowość
    odiland
    Posty
    7,861

    Domyślnie

    ja mojego oliwkowego Tom-ka kocham
    Wataha: Nelly: 14/06/2007 Lilly i Zuzka: 15/09/2010

    http://zakamarek.eu - targowisko rzeczy różnych
    http://shewolf-foto.blogspot.com - moja pasja

    2014 będzie nasz!

  9. #29
    Chusteryczka Awatar kakot
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Kraków/Warszawa
    Posty
    2,019

    Domyślnie

    Ja tam lubię. Pod warunkiem, że materiał się nadaje (patrz post Liv), a farbowanie ma sens. Były na forum przepiękne pawie, i farbowane, i odbarwiane lniane bodajże, przecudne, jak za pawiami nie przepadam. Mam swoją gradację (dzięki, Liv!), którą niezmiennie uwielbiam. Gradacje właśnie najbardziej mi się chyba podobają, bo takich chust nie ma w żadnym sklepie. Tylko muszą być dobrze zrobione i pomyślane.
    Czy bym kupiła gotową? gradację albo inną kombinację pewnie nie, ale to nie kwestia nielubienia farbowanek, tylko indywidualnego gustu.
    Wspomniane wyżej ptaszyska - ba, gdybym miała za co i gdzie składować to kto wie.

  10. #30
    Chustomanka Awatar kashinka
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Royston, UK
    Posty
    688

    Domyślnie

    ja lubie, bardzo. moim zdaniem pawie czarno biale sa idealne pod farbe. bardzo lubie gradacje, ale niewiele mi sie podoba, bo ja mam swoisty gust. nie lubie gradacji tego samego koloru (np fiolet od ciemnego do lila - zieeeew....) ale umiejetne laczenie zupelnie innych kolorow i najlepiej nie tych, ktore w teczy sa obok siebie - moim zdaniem jest swietne. Liv na swoim blogu ma absolutnie cudowne gradacje - jedna sie nazywa 'bravado', inna 'cos optymistycznego', piekna jest tez 'gradacja w rytmie regge'. ja sie do Liv wybiore, tak za 3-4 miechy, jak juz obydwie bedziemy mialy chusciochy i ona wiecej czasu ;

    podoba mi sie tez to, to ma sens:
    Cytat Zamieszczone przez milorzab Zobacz posta
    Myślę, ze nie chcę kupić cudzej farbowanki - bo nie jest moja Jest jak grawer. Swój lubię. A cudzego - za nic.
    moje dzieci: Jacob (2003), Alexander (2004), Mila (2006), Nicolas (2007) i Maya (lipiec 2012)
    Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ® Dresden

  11. #31
    Chustoholiczka Awatar marza
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    3,303

    Domyślnie

    Nie lubię farbowanych chust i raczej bym takiej nie kupiła, choć sama farbowalam 2, które bez farbowania nie podobały mi się nic a nic
    Pawie rocznicowe, kupiłam nówki z myślę ze pierwsze co, to wrzucę je do farby Druga to indio lago, które wygladało jak prześcieradło
    Obie po praniu, złapały delikatny meszek ale myslę ze to od ilości czasu spędzonego w pralce.
    Marzena,mama Neli(X'2004) i Poli(VII'2008)
    Doradczyni po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ®

    Zielona Mama.pl chusty, nosidła ergonomiczne, pieluszki wielorazowe. To także wypożyczalnia chust i nosideł oraz nauka wiązania chust we Wrocławiu. Zapraszamy do sklepu stacjonarnego! Wrocław ul. Czarnieckiego 29A/AB

    Chusty tkane Little Frog

  12. #32
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,796

    Domyślnie

    Ja lubię - farbowanki Tsumiko czy Liv to mnie wręcz zachwycają zwłaszcza typu owocowych żelków...

    I zanabyłam jedną gradację Liv na bebinie, którą bardzo lubię i podejrzewam, że jak się będę kiedyś pozbywać, to to będzie ostatnia...

    Dla mnie wielkim plusem gradacji było to, że powstawały unikalne zestawienie kolorystyczne i po prostu było ciekawiej - no ale tak w ostatnim roku pasiaków obrodziło, że i w standardach jest w cym wybierać...
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  13. #33
    Chustomanka Awatar reverie
    Dołączył
    Oct 2011
    Miejscowość
    Keflavik
    Posty
    559

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mi. Zobacz posta
    - czasem mam też wrażenie, że gradacje tak samo zachwycają, jak szybko się "opatrują" (wiem, wiem, że to niepoprawna forma, ale jaka jest poprawna ), ale mogę się mylić...
    opatrzają... opaczają!

  14. #34
    lalunia
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Nadalskądinądznikąd
    Posty
    6,343

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Liv Zobacz posta

    sam proces nie niszczy tkaniny, tzn. nie zużywa bardziej niż zwykłe pranie (będę podkreślać to wszędzie i zawsze, bo narosło sporo mitów. i to nie jest moja opinia, ale speców z wieloletnim doświadczeniem farbowania nie tylko chust)
    ALE po moich niedawnych doświadczeniach mogę napisać jedno - że niektóre chusty (a właściwie marki) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
    tutaj daje o sobie znać jakość przędzy, niestety...
    .
    ja dopowiem jeden szczegół,jeśli chusta w oryginale jest już zmechacona ze starości czy uzywania intensywnego to farbowanie optycznie likwiduje mechatki,jest bardzo dobrym sposobem na odswieżenie takiego zuzytego starocia.

    a wracając do odczuc własnych,nie lubię farbowanek,bo moje jakoś sztywnieją.lubię sztywnawe chusty,bo lepiej mi noszą,ale mając do wyboru usztywnienie chusty farbowaniem a kupienie nowej wolę nową.no i najważniejsze,to jednak mam coś takiego,że farbowanka jest skażona,dla mnie choćby nie wiem jak była piękna to i tak jest już nijaka,zawsze przez to szybko sie pozbywam farbowanek,bo nie mogę wytrzymac tego uczucia.a gradacji to juz w ogole,miałam podejście,udana własna,udana bo pewnie pierwsza),ale od razu stwierdziłam,że nie po to wymyslono pasiaste chusty,zebym teraz kombinowała.
    no i to co Aksamitka pisze-tylko przy farbowaniu jedwabiu na przykład (jak Iwonta farbowała) nici sa różne,pozostaje połysk,normalnie to chusta robi się płaska i martwa.nawet przy wełnie,jakby te owieczki farba zabijała

  15. #35
    Chustopróchno Awatar Karusek
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    12,472

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MartaS Zobacz posta
    A ja tam lubię farbowanki. Nie wszystkie, ale są takie chusty, które po ufarbowaniu bardzo zyskują. Gradacje mi się nie podobają. Ale na przykład pawie w wersji saute są dużo brzydsze niż te w wersji turkusowej. Inido czarno-białe po ufarbownaiu jest prześliczne. Bardzo lubię sama farbować chusty. To oczekiwanie na efekt, boskie po prostu !!!
    dla mnie np. elfy i dmuchawce nati z ramią koniecznie musiały iść do farby, bo oryginalnie mają po prostu brzydki, kompletnie nieciekawy kolor Po farbie zyskały na uroku (nie tylko moje, bo i u nas i na TBW pojawiają się różne farbowanki i są śliczne! I te chusty farbowane nie tracą dla mnie uroku). Farbowane pawie 2007 też były ładniejsze niż oryginalnie

    Cytat Zamieszczone przez Liv Zobacz posta
    dobrze, że pytasz o kwestie techniczne.
    generalnie nie.
    istnieje taka obiegowa opinia, że chusty po farbowaniu robią się nieco sztywniejsze. odpowiem, że nie ma reguły. .

    no właśnie też tak myślałam, gdy dostałam jedwabne indio po farbowaniu i było sztywnawe i takie "trzeszczące" wręcz. a teraz przyszły od Liv elfy jedwab/ramia i świeżo po farbie a chusta jest mięciutka i bardzo przyjemna!
    2 + 7 (2005-2018)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •