fajna opowieść
ehhhh, ten minimalizm też mi tłucze się po głowie...
ale chyba miałam za mało chust, żeby bez żalu się teraz z nimi rozstać
pamiętam jaka byłam z siebie dumna, kiedy sprzedawałam swoją niesprzedawalną maruyamę
pierwszy hopek w gościnnych występach, fale nabyte dzięki upłynnieniu maru równo leżą w szafie...i raczej tam zostaną, bo one takie mięciutkie przecież...
za to rozważam od jakiegoś czasu upłynnienie nubigo, bo dosyć trudno ułożyć je równo w szafie
uwaga będzie dziękczynnie
od 6 rano młoda jakplastrem przyczepiona do mnie o 9 miałam już po dziurki w nosie
mąż wychodząc do pracy spojrzał, przytulił i powiedział jeszcze trochę i będzie lepiej
mam chusty, jara mnie nabywanie nowych a;e jak noszę 20h na dobę to mam dość
a dziś po przeczytaniu Twojego pożegnania miałm napisać coś jak ale piękne strata tata ale dzieć wymusił wstanie i kołysanie, naszła mnie refleksja struchlałam, doceniłam i zaczerpnęłam znów tej niesamowitej przyjemności - dziękuję CI ogromnie
nabije Ci ilość wyświetleń przy następnym dymieniu z uszu
Się z przyjemnością polecam ... Bardzo miłe, co napisałaś ...
tumtum za minimalizm w kwestii chust i opowieść o tym na forum, masz maksymalizm głasków na zmarkotniałą duszę- to dobry interes całkiem ... Ale fale bym i ja przemyślała- to jedne z moich ulubionych chust, których nie miałam .
za chustoliteraturę emocjonalną Za stópki wystające z hamaka za zaskoczenie, że oto Ty, a przecież jakoś inaczej sobie Ciebie wyobrażałam (jak? zapomniałam już przy pierwszym zdjęciu) za cało-chusto-kształt
Kajetan Iwo (31.01.2008) Kalina Jagoda (16.05.2011)
UWIERZYŁAM W ŻYCIE POZAFORUMOWE
Agusia, chustozlot będzie z Ciebie?
Nie ma takiej opcji!
Dzisiaj uczyłam chustować bliźnięta. Były śliczne, grzeczniutkie. Z jednej strony odczuwałam radość, a z drugiej tęsknotę.
Wbrew pozorom ten czas chustowania trwa bardzo krótko. Rozstanie z kawałkiem szmatki przypomina nam o jego upływie-a to nie jest już takie fajne... Jasne, będzie coś nowego, ale..., no właśnie to ale...
piękna Twoja opowieść pożegnalna, choć ja do chust wróciłam, jak Maryś miała jakieś 19-20 miesięcy- i nosidło poszło w odstawkę i teraz jak już jest potrzeba to wiążemy się w plecak prosty więc może i u Ciebie jest nadzieja, na powrót chustowania
i nareszcie się pokazałaś, pięknie wyglądasz
śliczne zdjęcia!!
a i na chustę zawsze jest czas moja ma 24 miesiące prawie i w plecaku chętnie śmigamy
Kochane- wczoraj musiałam już spadać od kompa, zatem dziś:
-alifi- za cało-alifio-kształt . Barwny Ptaku forum, i ja Ciebie się tylko domyślam i sobie wyobrażam, bo co zajdę do galerii, to Twoich fotek w wątku o "noszeniu w..." już brak ... A awatar malutki taki . Niemniej to, co sobie wyobrażam...
- Aniuś- kobieto o złotym sercu; choćbyście nawet zdrajczynię chust przegoniły, to i tak czaiłabym się za płotem, bo Twój widok od pierwszego wejrzenia mnie nastroił radośniej do życia- tak ciepła z Ciebie dziewczyna ... Z całego serca trzymam kciuki, byś chustowała jeszcze własne maleństwo i miała szmat... czasu przed sobą, by cieszyć się tym szczególnym byciem blisko codziennie
- Gosiu - gdyby Piotruś był Alą, na pewno nie pozbywałabym się jeszcze chust, mając wręcz pewność, że jeszcze będą potrzebne. Ale mój Syn jest jak wiatr- trudno Go chwycić w locie. Uwielbia być noszony, nudzi Go motanie. Zmianę wymusił Jego temperament i... moje znużenie . Choć to ostatnie minęło jak sen wraz ze zniknięciem dwóch kochanych szmat z pola widzenia. Tobie życzę dłuuugiego jeszcze noszenia, Kochana i dzięki za dobre słowo .
- tumtum, bidaku, dawaj Cię poooooogłaaaaaszczę, bo ja tu wczoraj tyle dostałam, że czuje potrzebę się ze światem podzielić (Stary i Potwory nie narzekają ). Głask, głask, głask...
- trzya, dzięki... i bazując na tym, co piszesz Ty, Gosia i ja o Ali... może dziewczynki dłużej chustowe są, a chłopaki wolą nosidła ...
W każdym razie nasza Grecja jest ciągle jeszcze nasza, a Ala dziś oglądając fotki, zażyczyła sobie na balkonie hamaku, zatem ... hamak musi być . I będzie .
Dirk- fajna,wzruszajaca opowiesc...lubie Cie czytac i fajnie Cie moc tez zobaczyc
POdziwiam decyzje o pozbyciu sie chust,bo o samym ich nie uzywaniu,to rozumiem...ja tez od dawna nosze w Tula choc zamierzam na lato wrocic znow do szmat. Ale ja jestem okropny zbieracz! Nie pozbywam sie w zasadzie niczego...lubie chowac po szafach na pamiatke,na zas...itd. Zycze Ci kolejnych,innych cudownych chwil z Potworasami
Historia cudo, jak zwykle zresztą w wykonaniu autorki - dzięki!
I czy to bardzo ważne czy chusta czy nosidło? Ja osobiście wolę chusty, są dla mnie bardziej "magiczne" - ale magia jest przecież w samym noszeniu, czyż nie?
W temacie - starszak dość szybko zarzucił noszenie w ogóle, zaczął chodzić jak miał 10,5miesięcy, spacery się zrobiły nóżkowe, ewentualnie dał się przynieść z placu zabaw po moich długich prośbach jak był bardzo zmęczony - na szczęście miałam wkrótce młodszy egzemplarz do noszenia Ale wiesz co - półtora miesiąca temu byliśmy na wyjeździe i syn zażyczył sobie do taty na plecy - i to dwa dni z rzędu Więc zawsze warto mieć jakiś sprzęt noszący przy sobie, bo a nóż widelec...
Pochwal się mieciem koniecznie!
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl
Dirk, kochana! wzruszyłam się do łez
Twoja chustoautobiografia cudowna zdjęcia rewelacyjne, a Ty śliczna! (tak sobie Ciebie wyobrażałam) w mietku też cudnie sie nosi - Patryk od kilku miesięcy tylko w MT paraduje, bo mąłż zdecydowanie woli go od "szmatowania"
a na otarcie łez...poczekaj jakie cudeńka będą sprzedawane za 20 lat!!! jeszcze niejedną chustę kupisz... przecież babcie też noszą
Patryk 2011, Paulinka 2012
A Ty myślisz, że ja inaczej ?... Ten wątek o minimalizmie był w związku z tym takim impulsem, zwłaszcza że gabaryty mieszkania nas ograniczają w maniakalnym zbieractwie (które zresztą rad by i mój Stary uprawiać )...
No widzisz, chusty tez dla mnie bardziej magiczne, maja w sobie "to coś" ...
Ale mietek będzie tez miał w sobie coś, bo będzie zrobiony specjalnie dla mnie .
I jasna sprawa, że się nim pochwalę- wyciągnę wątek znów na powierzchnię, gdy wreszcie będziemy się nim cieszyć (bo, że Artystka oblegana, musimy nieco poczekać ).
I żadnego końca noszenia !
Za 20 lat ?! Oby!!! Oby Ala nie ociągała się tak długo z macierzyństwem jak ja ...
Bo nie jestem pewna, czy synowa da mi ponosić .
A poza tym, Kochane moje Dziewczyny, za każde dobre, ciepłe słowo moooocno, moooocno Was ściskam i ... I jeszcze całuski.
Przepraszam, ze tak zbiorowo. Ale mój czas na forum i siły życiowe dziś to limit.
Cholernie mały limit.
AAAAAle się wzruszyłam
dirk5, piękny wpis... wzruszyłam się!!
Dirk5 przedostatnie zdjęcie.... przecudne...
Też mi łzy w oczach stanęły...tym bardziej, że Twoje dylematy mi bardzo bliskie... jeszcze z miesiąc temu byłam na siebie zła, że zamówiłam jaskółki... a one chyba uratowały nasze noszenie jeszcze na chwilkę....
Całą resztę chyba sprzedamy, może oprócz pierwszej Sycylii... i chyba spróbuję zawiązać dziś hamak na balkonie, nad czym już od dawna myślę i planuję, tylko z wykonaniem gorzej ( bo u nas balkon nie-hamakowy raczej )...
Na MT juz tez czekamy... też nasza forumowa Artystka będzie szyła... doczekać się nie mogę - może małż da się przekonać do noszenia i odciąży mnie czasem od słodkich 12 kg...
Ech...
A skoro wątek dziękczynny, to ja też wszystkim Wam podziękuję ( przy okazji ). Bo gdyby nie Wy, nie to miejsce, nigdy bym się nie odważyła zamotać kilkudniowego noworodka.
Teraz nie wyobrażam sobie wychowywania dzieci bez noszenia, a przy dwójce i więcej, chusta jest nie zastąpiona.
Dziękujemy Wam bardzo!
Dirk5 ściskamy mocno! Czekamy na zdjęcie z mietkiem
Ostatnio edytowane przez makatka ; 13-05-2012 o 10:07
Janek 04.2008, Ignaś 04.2011 - skarby dwa
Dziewczyny, ostatnio buszowałam w innych rejonach, nie zauważyłam, że watek odżył, przepraszam ... Mam zawsze limitowany czas na forum i w związku z tym nie bywam podczas każdej wizyty we wszystkich działach.
Dziękuję za każde ciepłe słowo- zbiorowy dla Was!
makatko, oczywiście, że wkleję zdjęcie z mietkiem. Tylko ciąąąągle na niego czekamy . Mąż kpi ze mnie, że nim się doczekamy, skończy się nasze noszenie ... No, mam nadzieję, że nie, bo póki co Piter żąda stanowczo, łażąc za mną z onbu w łapkach, plecakowania i męczę się w tym cudzie.
Mam nadzieję, że udało Ci się zamotać hamak. Ja, dzięki mądrej radzie forumowej, hamakowałam Pitera nawet w nieszczebelkowym łóżeczku .