Kilka razy w miesiącu muszę skorzystać z autobusu aby zawieść córkę do żłobka. Wiążę ją wtedy z przodu w 2 x. W autobusie staram się siadać tyłem do kierunku jazdy, tak na rogu siedzenia, aby małej było wygodnie. Jedziemy tylko ok. 15 min., więc mała wytrzymuje, rozgląda się ciekawie i komentuje. Szczególnie cieszy ją, kiedy jedziemy "5" o 6 rano, w której kierowca ma w kabinie rozwieszone maskotki
Pomijam wymowne spojrzenia innych pasażerów, po których można się poczuć jak wyrodna matka, która zawiązane dziecko ciągnie gdzieś o tak nieludzkiej porze

Myślałam nad wiązaniem na plecach, ale wtedy musiałabym stać, i bałabym się, że przy gwałtownym hamowaniu mogę się nie utrzymać.
Jak wy wiążecie dzieci, kiedy jedziecie autobusami miejskimi?