podbiję, bo się boboliderujemy z Tyśkiem - otulacze są mega fajne, nie ciekną, do tego są tanie - żyć nie umierać piorę w 60st. nic mi się nie rozwarstwiło. genialne są, uwielbiam je
mamy też ich jedną kieszonkę, cieknie nam szybko przy nóżkach, a zatłuszczona nie jest. choć ja się z kieszonkami nie dogaduję zupełnie ale w porównaniu do pupusów (to nasze drugie i ostatnie z tej chińskiej półki cenowej) to bobolider wypada lepiej - szczególnie jeśli chodzi o jakość polaru, który dalej jest jasny i nieskulkowany, na pupusach już po pierwszym praniu pojawiła się armia polarowych kulek