....pozytywnie oczywiscie
Musialam dzis zawitac do pieknego Kraka i tak przy okazji myslae sobie, ze sie spotkam z moja psiapsiola ze studiow. Ostatnio widzialysmy sie zaraz po narodzeniu Luski jak o chuscie jeszcze nie myslalam.
Ona z mezem staraja sie o dzidzie i juz mialo byc tak pieknie, a niestety na poczatku stycznia pozegnala swojego aniolka w 3 miesiacy ciazy ale zamierzaja probowac dalej....
.... i ona mi mowi tak, ze byla na naszym blogu i widziala, ze ja tam Luske na sobie nosze i czy to to samo co indianskie chusty na dzieci. No to ja cala w skowronkach, ze moge przed kims pozytywnie nastawionym swoje chustowe odklejenie wylac, no i ze czekam na dwie nowe, ale pewnie sie nie skonczy na tym, bo to juz taka choroba a ona mi mowi, ze jak ja naucze chustowania to mi kupi chuste za to Oczywiscie do pokazania komus chustowych trikow nikt mnie nie musi namawiac, ale ta oferta Zaswiecily mi sie oczy, ale oczywiscie odmowilam, bo nie umiem tak kosztownych prezenow przyjmowac, ale kto ją tam wie... ona tez umie na swoim postawic
TAK WIEC TRZYMAJCIE KCIUKI Z MOJA PSIAPSOŁE ANIE I ZA PRZYSZLEGO CHUSCIOSZKA!!!!!!!