Brawo
Mój lubi nosić małą,ale jest leniwy i woli jak mu ją zawiąze sama
W przyszłości dostanie nosidło ergonomiczno w prezencie
Marzena,mama Neli(X'2004) i Poli(VII'2008)
Doradczyni po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ®
Zielona Mama.pl chusty, nosidła ergonomiczne, pieluszki wielorazowe. To także wypożyczalnia chust i nosideł oraz nauka wiązania chust we Wrocławiu. Zapraszamy do sklepu stacjonarnego! Wrocław ul. Czarnieckiego 29A/AB
Chusty tkane Little Frog
A mój cytuję: Ty sobie noś, mnie w to nie ubierzesz
Nic nie mogę wymyślić aby choć dał się raz zamotać.
W sumie poszło gładko - do chustowania był przekonany w 100%, tylko się długo migał bo miał pietra że nie da rady dobrze zamotać maluszka, a że maluszek ma już pół roku to się w końcu odważył
No i ręce mu trochę opadały od noszenia bez szmaty
Trochę też mojej winy w tym jego ociąganiu. Ja paskudna perfekcjonistka jestem, a małż wręcz przeciwnie. No i jak tak obserwował czasem jak motam i psioczę że tu czy tam ciut niedociągnęłam, to go strach oblatywał..
Za to w szkole rodzenia na spotkaniu po kilku miesiącach od porodu, sam zaczepił znajomego zachustowanego żeby mu wyjaśnić że to jakoś zupełnie nie tak się tą kieszonkę robi Faktycznie - na kieszonkę to nawet nie wyglądało i znajomy dał się "przeszkolić".
A mój sam chciał bardzo i nosi
Konstanty 16.04.2014
Lilianna 7.04.2010
Kacper 29.07.2007
Brawo, brawo!! Cudnie wyglądają
A co do namawiania opornych mężczyzn - możecie zacytować mojego M., jak wrócił z pierwszego spaceru z Pysiakiem w didku - "noż wszystkie babki się za mną oglądały - dzidź generuje niesamowite powodzenie!"
Julia - 25.03.2008 i Kubuś - 02.11.2009
"Tak, zorganizowane życie jest najlepsze dla dzieci. Szczególnie, jeśli mogą je sobie organizować same" - Pippi Langstrumpf
moj m. tez mowi, ze to wielki lans chodzic z dzieckiem zamotanym na spacery
matka czworga i psa
o, to zupelnie tak jak mój jak tylko zobaczyl jak na mnie sie ludzie patrzą jak ide z młodą w chuście to na następne wyjście musiał koniecznie on i tak mu sie spodobało że nie ma żadnych oporów
Lenka - 30.06.2008 i Sonia - 03.06.2011
fajny widok taki tata zamotany
nasz tatuś też się mota sam już od jakiegoś czasu i uwielbia jak się za nim oglądają
Ganara, mamy podobnych mężów, hehe włosy, zarost (tylko mój z małą bródką) tak od razu mi się rzuciło w oczy, szczególnie, że mam jedno zdjęcie zamotanego m. w takiej samej albo podobnej chuście
No
A mój m. się przekonał do chust jak zrozumiał, jak to działa - nosi małego, i mały śpi
Mimka, to może mój teść zaszalał i nawet nie wiemy że M. ma gdzieś w Polsce brataZamieszczone przez mimka
albo mój teść
brawo dla calej trojeczki
ganara piękna fotka
ucz małża samodzielnego motania póki haczyk połknął...
mój się motał a raczej dawał motać w MT
mimo iż magisterki z wiązania do zawiązania MT nie potrzeba
nigdy nie potrafiłam przekonać małżonka do samodzielnego wiązania
zawsze ja latałam dookoła niego z tymi pasami...
ehhh, to były czasy...
szyjąca mama Dawida (25.01.2007) i Milana (09.11.2009)
TulliMY Mei Tai - zapraszam - Mei Tai Miękkie Nosidełka dla Dzieci oraz Chustowe Metamorfozy
Najgorzej jak się coś komuś wydaje
A mój mąż to chyba lubi nosić jeszcze bardziej niż ja , jak teraz ma wolne, to cały czas mota młodego(raczej w MT)i strasznie się tym cieszy. A najbardziej to lubi jak jest cała rodzina np. na imieninach czy świętach i wtedy Jeremiego zamotać( żeby zasnął), bo on trochę taka przekorna małpa jest, wie że zaraz się zaczną komentarze(oj na pewno niepozytywne), ale on chce pokazać że i tak zrobi/zrobimy po swojemu.Wracając do tematu- uwielbiam patrzeć, jak mój mąż buja się w bujanym fotelu z zamotanym Jeremim i czyta mu Harrego Pottera .
Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
*Paulo Coelho*