Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę, ale jestem w takim szoku, że muszę to napisać. Leżę sobie dzisiaj po obiedzie pół żywa (za dużo zjadłam :/) i się mężowi skarżę że się przejadłam i że nie mam na nic siły, że dzień ciężki i dużo latania i w ogóle. A też że faktycznie dobrze by było jakbym odpoczęła(!) i że on może żeby mi się lepiej odpoczywało to z małym na spacer pójdzie. Szykowałam smyka i mu mówię żeby przyniósł wózek, to już smyka poprzypinam A ten do mnie że może by go w chuście wziął (!) Tylko pewnie sobie nie poradzi z wiązaniem, no to mówię że jak nie spróbuje to nie będzie wiedział i ja go zamotam Na początku stwierdził że mu trochę ciąży. Potem mu gorąco i kurtki nie mógł założyć, ale wyszli Wydaje mi się że smyk trochę luźny był ale trudno mi było wyczuć ile dociągnąć. Dopiero co mi się to marzyło ale nie wierzyłam że się spełni
Szukałam niebieskiej chusty. W końcu jak przyszło do kupna to mi szajba odbiła i kupiłam różową!!! Była taka piękna i śliczna i w ogóle tak kocham takie kolorki Właściwie na zdjęciu wydawała mi się bardziej fioletowa ale w realu jest róż.
Synek wydaje mi się śpiący był więc liczę że raz dwa mu zaśnie Teraz nie mogę się doczekać aż wrócą, mam nadzieję że mu się spodoba