U nas też Lalo i Babo, Tuwim, Brzechwa z ilustracjami Szancera to absolutne przeboje, Maks tak sobie, Miffy się kurzy. Czytamy z synkiem odkąd zaczął sam siedzieć, do samochodu czy na wyjścia zawsze biorę jakąś ukochaną i dawno niewidzianą książeczkę, wtedy mam gwarancję spokoju na jakiś czas.
A jeszcze się ostatnio przyłapałam na tym, że jak robię zakupy książkowe, to kwota taka jak od zawsze, ale z tego tylko jedna książka dla mnie. Za to mąż mnie rozgrzesza, bo mówi, że my przeczytamy i leży na półce, a Janek czyta do upadłego i co chwilę do tych samych książek wraca.
To powiedzcie jeszcze co można czytać na dobranoc? Co wtedy się sprawdza najlepiej?