Ala jak miała 1,5 roku miała już kartę biblioteczną. Czytaliśmy głównie wierszyki i jak dziewczyny piszą: "jest tam kto", "bardzo glodna gasiennica".... więcej nie pamiętam, bo to dawno było
Ale wiesz, nic na siłę
Ala jak miała 1,5 roku miała już kartę biblioteczną. Czytaliśmy głównie wierszyki i jak dziewczyny piszą: "jest tam kto", "bardzo glodna gasiennica".... więcej nie pamiętam, bo to dawno było
Ale wiesz, nic na siłę
my czytamy. trochę jak szaleni
choć miałam bardzo podobny do Twojego moment - bo miałam takie "filmowe" wyobrażenie leżymy, czytamy i takie tam. Trafił mi się "egzemplarz" ruchomy raczej i nie było mowy o żadnym leżeniu i słuchaniu. Na szczęście przeczytałam gdzieś, że słuchanie 30-60 sekundowe to spory sukces dla malucha i to nas uratowało.
na początku oglądaliśmy i obgadywaliśmy Elę i Olka z Zakamarków i to od nich zaczęło się "przynoszenie" nam książek do czytania. W tempie błyskawicznym poleciało czytanie całych książek przeróżnych.
Teraz dochodzimy do Baś - ale nie całych.
Aczkolwiek nie wszystkie są w spokoju wysłuchiwane - np. nie wiem o co kaman, ale "Poczytaj mi mamo" nie jest wysłuchiwane prawie wcale, za to np. "Mała książka o kupie" w całości
No i czasem (zwłaszcza jak któreś z rodziców przysypia na kanapie) i nam jest "czytane"
myślę, że warto czytać
Warto czytać
My czytamy od drugiego miesiąca życia płodowego I wtedy to głównie wierszyki raz dziennie, nawet tata czytał bobaskowi.
Od urodzenia to już polecieliśmy, ale my zboczeni na tym punkcie. Czytamy wszystko, ale głównie wydania kartonikowe na razie są grane. Praktycznie wszystko co dziewczyny pisały, uwielbiam Strzałkowską. Polecam wydawnictwo Zakamarki, DwieSiostry, Czarna Owca.
Adam teraz 13 msc to po prostu uwielbia, codziennie rano proszę go o przyniesienie książeczki którą chce poczytać, a on raczkuje do swojego stosiku, zawsze przebiera, nigdy nie weźmie pierwszej z brzegu i szybciutko spowrotem do mamy, siada na kolanach i czytamy. Jak przyniesie krótką to przeczytamy całą, jak dłuższą to po łebkach, zawsze sam przewraca kartki (dlatego skupiamy się na twardych stronach , pokazuje paluszkiem, powtarza np. bambo, mama bambo.
Widzę że to czytanie niesamowicie go rozwija a ja czerpię z tego wielką radość, bo tak bezkarnie poczytać sobie "Trzeszczyki czyli trzeszczące wierszyki" Agnieszki Frączek bezcenne
"czytamy" sobie- Marysia sama przewraca kartki, czyta po swojemu
często to wierszyki, krótkie książeczki albo po prostu oglądamy obrazki i je omawiamy
Marysia16.09.2010, (*)2011,Ryś 2.09.2019, Helenka 7.05.2021
U nas zawsze, jak już położymy Adasia spać mąż czyta Mu jedną bajkę, mamy takie standardowe zbiory z różnymi bajkami i baśniami. I Adaś(7 miesięcy)autentycznie zasłuchuje się w głosie(btw mój mąż ma bardzo ładny głos).
jul - u nas też w "Jest tam kto?" = obowiązkowe pukanie - książka dzielnie znosi już drugie dziecię pukające
Agata, ja mam ten sam przypadek. Hania przewraca kartkę zanim ja skończę czytać pierwsze zdanie, najbardziej ją interesuje oglądanie książeczek. Czytanie nic a nic
Hanulka 07.2010; Lenka 01.2013; Oleńka 07.2016
Prosimy o 1% dla naszej Lenki: http://www.chusty.info/forum/showthr...a-naszej-Lenki
u nas to samo - w ostatnim czasie chyba niestety nie było wznowienia, więc dobrze, że mamy po starszej
i jeszcze - jak dzieci były młodsze, zwłaszcza starsza, to mąż jej czytał dla zaśnięcia - swoje książki, głos działa uspokajająco. Czytanie dłuzszych form skończyło się przy samodzielnym zainteresowaniu literaturą - wtedy już pozycje odpowiednie wiekowo
dlatego dobrze czytać książeczki z jednym krótkim zdaniem, albo i jednym wyrazem I się nie zrażać. Widzę, że Ty z Wilanowa - może przejdź się do księgarni dla dzieci badet, na pewno coś fajnego Wam tam polecą!
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
My mamy dziecko otoczone książkami. W sypialni stoją 4 regały naszych, po całym domu rozwłóczone są książki na kartonikach, niektóre fajne, inne z lekka badziew, ale ja darowanemu koniowi przestałam zaglądać w zęby, bo nie mam na to czasu. Badziewia czytamy zdecydowanie rzadziej, bo nam obcowanie z nimi nie sprawia przyjemności, więc tak czy inaczej sobie dziecko gust wyrobi...
Obecnie czytanie książeczek wygląda następująco: tam gdzie jest więcej niż pół zdania na stronie oglądamy obrazki i ewentualnie nazywamy co na nich jest, mały pokazuje co go ciekawi, tam gdzie jest pół zdania albo mniej czasem się udaje przeczytać tekst zanim młody przewróci kartkę, ale są obrazki i momenty gdzie wysłucha całości. Wczoraj wysiedział cały wierszyk o krasnoludkach Konopnickiej zapisany na jednej stronie Ale może to dlatego, że akurat robił kupę... Do wieczornego karmienia tata czytał "Opowieści z krainy Pięknych Snów", fajne, ale raczej dla starszych dzieci i nie do zasypiania wbrew tytułowi. Teraz wieczorami lecą w wykonaniu taty Tapatiki Marty Tomaszewskiej (sam Robert wybrał, bo mu się okładka ze statkiem kosmicznym spodobała) i są skuteczne bardzo, dzisiaj mnie też uśpiły
Jeśli chodzi o stosunek do książek, to czasami dziecię coś pożre albo podrze, ale o dziwo tylko własne, jak zaczyna zrzucać albo miąć nasze znaczy, że atmosfera w domu wymaga naprawy.
syn 2010, blog sporadyczny, wiara w życie pozaforumowe coraz silniejsza
dzień bez książeczek dniem straconym czytamy, czytamy i czytamy też mieliśmy etap szybkiego przewracania kartek, który po prostu minął; Krzysiowi zdarza się wysłuchać spokojnie całej bajki np. o Franklinie, a czasem jedno zdanie+ jedna kartka z obrazkiem;
i ważna jest sama czynność czytania, a nie "rezultat" - nam chyba udało się zaszczepić czytelniczego bakcyla, bo młody książeczki przytula, tarza się w nich, układa itp. ma swoje ulubione, ma "fazy" na jakieś, więc rośnie nam czytelnik pełną gębą
i mam nadzieję, że odbije się to później na jego zasobie słów czy ogólnie mówieniu, bo na razie cisza w tym temacie:/
wymianki - sukienki i inne http://www.chusty.info/forum/showthr...36-38-i-44-uff
dziecięce książeczki i zabawki http://www.chusty.info/forum/showthr...%85%C5%BCeczek
Mama Krzysia (30.12.2009) i Weroniki (30.03.2012) co zerkają z pięterka a ich mama nie ma na nic czasu ale siedzi na forum, a co
My też czytamy, jak już był malutki to czytałam Tomciowi. Przeważnie Brzeche i Tuwima, jakieś krótkie opowiadanka. Teraz czesto sam przychodzi z książką i mówi "poczytaj", ale wczeniej to wygladało tak że brałam książkę mówiłam "choć poczytamy wierszyki" siadał i np po pół minuty szedł sie bawwić w co innego, ale ja dalej mu czytałam. A czasem przewracał mi strony bardzo szybko I zdąrzyłam tylko jedną linijke. Ale dużo wierszyków sie osłuchał i dziś potrafi je recytować A też jak był mniejszy uwielbiał "Lokomotywe" i tylko czekał do momentu para buch koła w ruch Potem już go nie interesowało hehe
Potem męczył mnie Rzepka NIedawno Ptasie radio lubił, ten moment gdzie jest halo lololo trio lolololo ooo hehehhe No a w tej chwili to i 4 książeczki mu przeczytam i siedzi i słucha a Madzia z nami
no to robię listę poleconych przez Was książek i lecę na allegro u nas z Tuwimem i Brzechwą miałam jeszcze jeden problem, bo chociaż mam w kilku wersjach, to wszystko z miękkimi kartkami, jeszcze z mojego dzieciństwa (no i jest taka siła wewnętrzna co mi zakazuje oddać je małemu na pewną zagładę ), więc sobie sprawię takie twarde; oj dobrze, że jest to forum, bo z książek, które wymieniałyście znam tylko klasykę do tej pory na tapecie były obrazki dla maluchów, i parę innych książeczek, z niekoniecznie mądrym przesłaniem, np. tekst o krowach- "jedzą bujną trawę i ją przeżuwają, ludzie krowy doją i mleko sprzedają. A mleczarnia mleko wlewa do kartonów, wysyła do sklepu i do naszych domów"
W ciągu dnia czytamy/bardziej oglądamy książeczki, z pokazywaniem, trochę z opowiadaniem, czytać raczej ciężko. Ostatnio sam wybiera z regału nawet nasze duże książki i oglądamy razem.
Wieczorem przed zaśnięciem czytamy głośno (ja lub mąż), ale póki co książki dla nas, a synek tylko się przy tym wycisza. To już taki rytuał.
Jak tylko zobaczę, że zaczyna się interesować tym co czytamy, to wieczorem będzie też literatura dziecięca
J. 2010, W. 2013, A. 2021
Jeszcze fajne tekturowe książeczki, i niedrogie przy okazji, ma wydawnictwo aksjomat. Nie potrafię polecić konkretnych tytułów dla początkującego czytelnika (trafiłam na nie dopiero przy młodszym, który ma całkiem solidną biblioteczkę po siostrze), ale warto rozglądać się w księgarniach.
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
czytamy albo opowiadamy bajki. a wogóle to obowiazkową pozycją do częstego czytania jest "lokomotywa" tyle wyrazów dźwiękonaśladowczych, że na bank dzieciaczek zasłucha się
Ania, mama Gabrysia (11.08.2010)
Dla chłopca jest fajna seria "mały chłopiec" z autkami. Każda książeczka to inne autko, Adaś je uwielbia, a pierwsze 4 tomy dostał na roczek. Lubi je oglądać, lubi jak mu się czyta. Potrafi wskazać już wszystkie elementy każdego z pojazdu. Tylko pokazuje, którą mu kolejną kupić (na końcu jest zestaw okładek). Sam wybiera w księgarni kolejny tom.
A jak twój synek nie lubi tekstu, to może Mamoko? tam jest wielu bohaterów, wiele przeplatających się wątków. U nas przed kolacją to obowiązkowy punkt w zabawach.
Rano są autka... ale już nam te wierszyki na pamięć, więc jak Adaś przynosi mi do łóżka książeczkę, to zerkam kątem oka na tytuł i on ogląda, a ja "czytam" z zamkniętymi oczami
Klasyka też już była. U nas czekał tylko na "oooo... wypraszam to sobie, jak to, ja nic nie robię?" Zawsze sam wybiera co chce, żeby mu przeczytać, nic na siłę.
A. 5.2010, M. 5.2012, A. 9.2016, M. 9.2016
goralka - koparka darka i karetka mietka ?
Ania, mama Gabrysia (11.08.2010)
tja... ostatnio najnowszy nabytek to śmieciarka Jarka. Ale Adaś już poluje na traktor Tadka
Dla autorki wątku: tu np. jest spis tych książeczek, pierwszy z brzegu link: http://www.sefer.pl/szukaj/seria/maly-chlopiec
A. 5.2010, M. 5.2012, A. 9.2016, M. 9.2016