Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 29 z 29

Wątek: motanie w miejscach publicznych

  1. #21
    Chustoguru Awatar HoliPoli
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Belgrad
    Posty
    7,676

    Domyślnie

    Wychodziłam z założenia ze jakieś 20 sekund bez softshella nam krzywdy nie zrobi i motałam na mrozie a potem zarzucałem kurtkę


  2. #22
    Chustoholiczka Awatar eesti
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Estonia/wcześniej Szczecin
    Posty
    4,783

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez HoliPoli Zobacz posta
    Wychodziłam z założenia ze jakieś 20 sekund bez softshella nam krzywdy nie zrobi i motałam na mrozie a potem zarzucałem kurtkę
    To tak jak ja, gdy szliśmy na spacer. Gdy szłam do sklepu, to przenosiłam na rękach dziecko zawinięte w chustę do sklepu i tam motałam.
    Igor 27.09.2009
    Eryk 17.03.2012
    Adam 24.04.2015
    Nika 02.02.2018
    Kuba 31.12.2019
    Kaja 21.09.2021

  3. #23
    Lauren
    Guest

    Domyślnie

    no właśnie,nie wiadomo co lepsze czy użeranie się z wózkiem i taszczenie go do sklepów przez schody czy motanie na dworze...hehe rozterki chustomamy

  4. #24
    Chustodinozaur Awatar panthera
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    okolice warszawy, później Gdańsk, Wrocław i znów pod Warszawą. aktualnie Gdynia :)
    Posty
    16,505

    Domyślnie

    jaeli dziecko starsze to ja bym jednak te 2x. i w samochodzie byle jak wsadziła - i zaniosła to pierwszego lepszego miejsca bardziej osłoniętego lub cieplejszego gdzie porządnie bym podociagała. na krótki wypad kółkowa.
    ale przy niewielkim mrozie to faktycznie te kilka minut w pajacyku polarowym nic dziecku nie zrobi.
    na siedząco w samochodzie (osobowym) nie da się prawidłowo zawiązać chusty.
    nawet nosidło się kiepsko zapina.
    Damian 07.01.2005
    Maciek 07.09.2009
    Tomek 17.04.2014

    J15.01.2013 [']

    1% Maciek
    https://jim.ultra3.done.pl/nasze-dzieci/profil?id=778572


    uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny






  5. #25
    Chustonówka Awatar Ditta
    Dołączył
    Sep 2016
    Posty
    26

    Domyślnie

    Ja nauczyłam się motać w aucie kangura, ale mam duże auto i jedno z siedzeń jest wymontowane dla większej przestrzeni - nie jest to łatwe. Często biorę małą po prostu pod kurtkę i idziemy się wiązać do najbliższego pomieszczenia. Ostatnio zabrałam do samochodu hybrydę storcza - i tu dzieć dał się ulokować bez problemu,tyle że ja nosić w chuście wolę Generalnie najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie dziecka pod kurtką dla dwojga i zamotanie w jakimś pomieszczeniu (sklep, knajpa, urząd) Przynajmniej dwa razy w tygodniu muszę dziecię motać w aucie, aby starszemu zataszczyć na drugie piętro szkoły akordeon i sama siebie wtedy podziwiam


    P 2002, J 2005, J 2009, U 2016

  6. #26
    Chustonoszka
    Dołączył
    Dec 2015
    Posty
    85

    Domyślnie

    No ja wersję ekstremalna chyba praktykuję. Zdejmuję kurtkę, motam w plecak i nakładam kurtkę (płaszczyk mamma studio). Tylko muszę opanować wrzucanie z biodra bo na razie robię tobołek na tylnym siedzeniu i to jest najtrudniejsze. Ale chyba szybsze niż z biodra? W sensie, że mniej czasu na zimnie dla nie osłoniętego dziecka. Robie to tylko jak mnie rodzina nie widzi bo by mnie zamęczyli gadaniem o nieubranym dziecku.
    • "Nikt dobrze nie wiedział skąd się wzięli, dość że pewnego dnia zamieszkali w lesie we dwoje: Mama-Kangurzyca i mały jej synek zwany Maleństwem."



  7. #27
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Beskid Niski
    Posty
    5,287

    Domyślnie

    jeśli jest naprawdę duży mróz, to przenoszę młodą w śpiworku/pod kurtką do sklepu/szkoły/czy dokądkolwiek idę i tam motam
    jeśli mróz niewielki to wkładam w kółkową na zewnątrz
    lub w domu jeszcze zakładam chustę do kieszonki, z połami puszczonymi luźno (tzn. okręconymi wokół szyi jak szalik, żeby nie ciągały się po ziemi) i tak jeżdżę, a pod autem wkładam młodą i dociągam
    ubieram ją w wełniany pajacyk, jeśli jest naprawdę zimno, to jeszcze polarowy na wierzch


    zimą na zewnątrz kangur jest dla mnie słabym rozwiązaniem, kieszonka i kółkowa sprawdzają się super.
    2007, 2009, 2016

  8. #28
    Chustoholiczka Awatar AlicjaR
    Dołączył
    Dec 2015
    Miejscowość
    Żywiec
    Posty
    5,857

    Domyślnie

    Ja z samochodu to tylko kółkową ogarniałam. Motanie kangurka na parkingu mnie przerastało, ale moja też wiosenna, więc problemu z mrozem nie było. A na jesień i zimę już hybrydę miałyśmy.

  9. #29
    Chustonówka
    Dołączył
    Feb 2017
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    11

    Domyślnie

    Mój synek jest z czerwca, więc ja do zimy już nie byłam w stanie go nosić przez kręgosłup, potem zakupiliśmy nosidło i było już dużo łatwiej, natomiast w samochodzie nigdy nie motałam, podziwiam te, które tą sztukę opanowały

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •