Dopiero co odkryłam to wiązanie. to znaczy wiedziałam o nim ale jakoś nie miałam odwagi zawiązać. I jestem zachwycona, no po prostu co za ulga dla ramion, dla kręgosłupa, dla mnie całej, ach!
Ale mam jedno ale: Krzyś zasypia i po jakimś czasie budzi się z płaczem i muszę go rozwiązać. nie wiem o co chodzi? Czy coś mu mogę przyciskać? Coś mu drętwieje? wydaje mi się że jest ok. Ale w żadnym innym wiązaniu mi tak nie płakał. Macie pomysły?
I pytanie mam jeszcze jedno, czy jest jakiś sposób wiązania na plecach który by równie fantastycznie odciążał ramiona? że nic przy szyi nie ma?