Miałam dzisiaj do załatwienia jedną sprawę, co miało potrwać bardzo długo, pojechała ze mną moja mama, która miała zostać z małym w międzyczasie na spacerze w wózku. Niestety Cypisek choć był strasznie śpiący to walczył ze snem, marudził coraz bardziej, uspokoił się dopiero jak go zamotałam do chusty i zaczęłam chodzić tam i z powrotem. Na to moja mama stwierdziła, że tak chodzić z nim to ona też może i mam jej go zawiązać
No to pokazałam co i jak, pomogłam podociągać i babcia śmigała po parku z młodym w chuście!
On oczywiście usnął i spał grubo ponad godzinę (czyli dużo jak na niego).
Mama była potem zachwycona jak fajnie się w tej chuście nosi, jak jest przyjemnie i jak mały fajnie zasypia. Dzisiaj narodziła się chustobabcia