A ja nie kumam wkurzenia. Nie zostałaś (chyba) skrytykowana ani opieprzona, tylko ktoś się zaniepokoił, bo zobaczył coś pierwszy raz i nie rozumiał, jak to działa. Gdybym ja miała się wkurzać za każdym razem, gdy pytano mnie o bezpieczeństwo mojego dziecka... Po to też noszę w torebce plik ulotek o noszeniu, żeby ułatwić sobie sprawę - ludzie łatwiej wierzą w słowo pisane zresztą
No i sieję, sieję - tłumaczę, opowiadam i edukuję na ile umiem.
Ostatnio byłam u złotnika i stała tam też pani w wieku matuzalemowym, która bardzo się zainteresowała noszeniem, dałam jej ulotkę, a ona powiedziała, że pójdzie do ksero i zrobi plik kopii - po jednej dla każdego z ośmiorga prawnucząt malutkich