syn 2010, blog sporadyczny, wiara w życie pozaforumowe coraz silniejsza
Sandomierz, okolice Rynku, siedzą panowie, tacy wypici nieco, na murku. Antoś w kółkowej, idziemy z Jesionem trzymając się za rękę...
- Wózek by se kupiły, a nie dziecko tak pod pachą męczy.
Na szybcika z telefonu .
Agatowa, rozbawilas mnie, az sie malo waflem ryzowym nie zakrztusilam
Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014
Takie samo mam wrazenie! Starsze panie patrza sie z taka pogarda, odwracaja sie nawet za nami na ulicy, albo komentuja ze mecze dziecko. Na to odpowiadam, ze owszem, dziecko jest meczone. I nie wdaje sie w dyskusje. Ale cala masa innych ludzi zazwyczaj usmiecha sie na nasz widok, albo podchodza popatrzec blizej, albo zapytac sie o cos, mnostwo jest pozytywnych komentarzy.
Synek-pazdziernik 2011
Coreczka-styczen 2014
w piątek też mieliśmy autobusowe rozmowy, ale całkiem pozytywne, bez ataku. Przez ponad 40min w jednym autobusie, J u mnie na plecach, ja siedziałam sobie, obok najpierw siedziała jedna starsza Pani i bawiła się z nim potem usiadła inna i też się bawiła ale gdy tylko J zastękał to stwierdziła, że pewnie mu nóżki ścierpły... Cóż, nie skomentowałam, dalej się bawili
Ja raczej miłe komentarze spotykam, coś w stylu: " teraz to wam fajnie, takie chusty macie, za moich czasów takich nie było", "o jak słodko, chyba mu dobrze, tak blisko mamusi" a jak byłam z wózkiem, ale małego miałam w kółkowej (bo to długa pociągowo-tramwajowa wyprawa była) to starsze panie najpierw sobie mnie pokazywały palcami, a potem z uśmiechem pomogły wynieść wózek z tramwaju
Anielka 19.04 (*) Staś 13.12 Helenka 12.04
Każde 60 sekund złości pozbawia nas minuty szczęścia.
Co do komentarzy. To sąsiad regularnie na nasz widok podśpiewuje "Takiemu to dobrze, takiemu to dobrze..."
Pani z wózkiem, której pomogłam drzwi otwierać: - Pani tam ma prawdziwe dziecko!!!
No nie, sztuczne ;D
A rówieśnice często niestety: "o rany, ale musi wam być gorąco" (a w gondoli to dziecku nie jest gorąco O.o ), "a plecy cię nie bolą?" (najzabawniejsze, że zwykle pytają z dzieckiem na rękach ;p ), etc.
ale jedna ze znajomych przeze mnie kupiła właśnie... 3 chusty
I pewna Francuzka, której wskazywałam drogę rzekła: Och, jak mi się to podoba, jak mamy tak noszą swoje dzieci blisko serca.
Nie myślałam, że jeszcze tu trafię, wydawało mi się, że znam już wszystkie teksty...
Wczoraj byliśmy w Zamku Królewskim. Najpierw afera - nie wpuszczą nas z chustą - miałam ją przewieszoną przez torbę, rzeczywiście pawie lniane robiły gabaryt. Wytłumaczyłam Pani, po co mi ten koc. Pani nie rozumie. Tłumaczę jeszcze raz, w końcu malowniczo zarzuciłam szal z pawiorów na szyję, udrapowałam - o, teraz co innego, możemy iść. Po obejrzeniu wystawy multimedialnej postanowiłam Lilę wziąć na plecy, była już bardzo śpiąca. Oczywiście ryk na całego, "jeśtem duzia, nie cieeeeeem, puuuuuś mie" - afera na całego. Panie szatniarki wyskoczyły, panie "galerianki" też: "o matko, co państwo robicie temu dziecku, przecież mówi, a nawet krzyczy, że nie chce, toż to kryminał, jak wy je wiążecie!!!" Ja przyzwyczajona, ale M. aż zaniemówił, a naprawdę rzadko się to zdarza . Ostatnia poprawka, Lilka pac! - przytula się do pleców i zaczyna mruczeć do zasypiania, oczy przymknięte, mina błoga, nareszcie cisza w dostojnej szatni. Mina Pań - bezcenna. Koniec afery w Zamku Królewskim
Ostatnio edytowane przez agucha ; 08-06-2014 o 15:51 Powód: literówka
Aga,
mama Zosi (14.01.2008), Adasia (13.12.2005 - 34 tc, 1180 g) i Lili (18.01.2012)
Dziś jedna babka zachwycała się bardzo, że nie ma jak u taty (myślałam, że u mamy ),że super ekstra itd ale tekst, że fajne są takie SZARFY teraz mnie rozwalił najbardziej śmiać mi się chce jak się zachwycają tzw. dresiarze
Edit: a spojrzenia i teksty starszych osób mnie nie dziwią w sumie, teściowie moi do tej pory patrzą z przerażeniem jak motamy i rzucają komentarze o scisnietym wszystkim, sinych nóżkach itd....... No i przeboleć nie mogą, że Kuba wózka nie uznaje..
Ostatnio edytowane przez Kudlata ; 08-06-2014 o 21:16
Jakub -16 września 2013 Antonina- 16 marca 2018
Dzis w windzie starsza pani, moja sąsiadka rozpływała się, że tak fajnie nosze, że tak miło u mamy i że Ona pamięta jak Jej mam nosiła 12 lat młodsza siostrę. Cudowne
Niedawno w parku mijaliśmy parkę licealistów/studentów i chłopak na nasz widok mówi do dziewczyny:
- O, to jest super, zobacz! Bo dziecko cały czas słyszy bicie serca mamy i czuje się bezpiecznie.
- Taaak?
- Tak.
;D
Starsze Panie też reagują na nas pozytywnie, tylko przerażają je GOŁE STÓPKI
Wczoraj jakaś kobitka starsza mówi do mnie "o, jak ja lubię mądre mamy co nie zakładają dzieciom skarpetek!" (30 stopni było )
Jakub -16 września 2013 Antonina- 16 marca 2018
Mieszkam na osiedlu, gdzie jest pokolenie starszych ludzi. I to oni zawsze reagują bardzo pozytywnie
"O jak fajnie", "Ale temu maluszkowi tam ciepło i dobrze", "Strasznie mi się podoba jak Pani nosi te swoje dziecko".
Ale odkąd noszę moją młodszą (ok 2 m-ce), to nie nazbierałam tylu pozytywnych komentarzy, co mój mąż, który dumnie wyruszył wczoraj na swoją pierwszą wyprawę do parku - Mała w chuście, Duża na biegówce.
Mówił, że praktycznie nie było osoby, która by Go nie zaczepiła lub skomentowała, uśmiechnęła się Bardzo się cieszę, bo często upiera się, żeby iść na spacer z gondolą, a i tak się kończy - Mała u mnie zamotana, a Tatuś prowadzi wózek - co mnie strasznie wkurza. (Upiera się, bo myśli, że mi taaaaak ciężko nosić).
A teraz już wiem, że nie tylko ja będę nosiła Zaczynam się rozglądać nad czymś dla Tatusia...
Odbierając Krzysia ze szkoły, jakaś dziewuszka na oko 5-6klasa
- Tej a ta co? Wózka nie ma?
ja w niedzielę usłyszałam, że mam piłkę na plecach
Asieńka (2011) Justysia (2014) Czaruś (2017)
ja dziś demonstrowałam 4 latkowi na placu zabaw jak wrzucam Hankę do nosidła na plecy bo strasznie go ciekawił ten "dziecioplecak" zamiast wózka
Dzisiaj spotkało mnie totalne zaskoczenie. Często jeżdżę z młodym autobusem i zazwyczaj chustę komentują babcie i często maja jakieś obiekcje. Standardowo - że niewygodnie, gorąco, ciasno itp. Chociaż pozytywnych uwag też jest sporo. Ale dzisiaj przysiadł się do mnie chłopak (ok. 23-26 lat), w dresie, chyba trochę podpity. Najpierw mówił jaki to słodki bobas, potem zapytał, czy wygodnie mi nosić w chuście i zaczął mówić, że takie noszenie to fajna sprawa, że dziecko blisko mamy i nie musi tak samo w wózku siedzieć i że widzi coraz więcej mam z chustami. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego