Przyjechałam do Kielc w odwiedziny do rodzinki, i spacerujemy tutaj różnymi ścieżkami z małą zamotane. Pierwszego dnia podbiegła do mnie dziewczyna i pyta: "A ta chusta to wygodna? Bo my nosidełko mamy. i mały nie lubi." No to opowiedziałam co nieco, i mam nadzieję, że będzie jedna chustomama kielecka więcej wkrótce
A następnego dnia babcia jakaś na przystanku: "Trzeba sobie było to (chustę) na kurteczkę zrobić, to by pani cieplej było"
Trochę się martwiłam jakie te reakcje będą, bo w Szkocji same pozytywne, dużo ludzi na ulicy pyta gdzie się to kupuje, i prosi o pokazanie wiązania, a tutaj w Warszawie duuuużo gapiących się było, nawet bez uśmiechów, tylko głowy się za nami odwracały. Ale w Kiecach super na razie!