Wczoraj przyszła mea fuksja z wełną. Jak dla mnie chusta ok, ale bez zachwytów. Dałabym się pokroić, żeby wymienić na ładny japan, jaskółki albo brązowe sp z wełną. Albo brezo wełniane. Mój mąż spojrzał, raz, drugi, potem na fotki brezo i kategorycznie stwierdził, że mea mu się dużo bardziej podoba. Oczywiście ja zrobię jak zechcę, ale on też nosi i w sumie fajnie jak nam obojgu się chusty podobają, a wełna będzie tylko jedna. Jak jest u Was? Mężowie się wypowiadają? Mają głos partnerski czy doradczy?